menu

Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia: Złoty medal oddam Grzegorzowi Nicińskiemu

11 kwietnia 2017, 18:14 | KM

Już w najbliższy poniedziałek Leszek Ojrzyński zadebiutuje w roli trenera Arki Gdynia. I to w nie byle jakich okolicznościach, bo w derbach Trójmiasta z Lechią Gdańsk.


fot. Fot. Arka Gdynia

Działacze żółto-niebieskich zdecydowali się na zmianę trenera tuż przed niezwykle prestiżowym spotkaniem, jakim będzie wyjazdowe starcie z Lechią. Można powiedzieć, że zatrudniony w miejsce Grzegorza Nicińskiego Ojrzyński zostanie rzucony na głęboką wodę, bo w swoim debiucie zmierzy się nie tylko z lokalnym rywalem, ale też jednocześnie z drużyną uznawaną za niekwestionowanego faworyta derbów.

- Nie ma co ukrywać, że w poniedziałek Lechia będzie faworytem. Ale to jest piłka nożna. To tylko jeden mecz i wszystko może się zdarzyć. Trzeba wierzyć w zwycięstwo i potem można cieszyć się jak Malaga po zwycięstwie z Barceloną. Zresztą można mnożyć przykłady kiedy teoretycznie słabszy zespół wygrywał z mocniejszym. Nie tak dawno Ruch Chorzów jechał do Warszawy skazywany na porażkę. Po tym meczu rozpoczęła się piękna seria „Niebieskich” - mówi Ojrzyński dla portalu Łączy Nas Piłka.

Już za trzy tygodnie nowego szkoleniowca gdynian czeka kolejny ważny sprawdzian, gdy wraz ze swoim zespołem pojedzie na PGE Narodowy zmierzyć się w finale Pucharu Polski z Lechem Poznań. Ojrzyński przyznaje, że ewentualny triumf w PP byłby przede wszystkim zasługą Nicińskiego. - Stawiam sprawę jasno: jeśli wygramy z Lechem, złoty medal oddam trenerowi Nicińskiemu. Najważniejsze jest dobro klubu, czyli Arki Gdynia. Puchar może zdobyć Arka, a nie Ojrzyński. Ja tylko wykonuję swoją pracę. Zasługi Nicińskiego są nie do podważenia. Arka pod jego wodzą przechodziła kolejne rundy, aż wdrapała się na najwyższy szczebel - deklaruje 45-letni szkoleniowiec.

Żółto-niebiescy ostatnio prezentują tragiczną wręcz formę i z zespołu, który po rundzie jesiennej był w czołowej "ósemce", zamienili się w drużynę walczącą o utrzymanie. Nowy trener Arki nie załamuje jednak rąk. - Pożar? Raczej niebezpieczna sytuacja. Mamy bardzo duże szanse na utrzymanie. Muszę zrobić wszystko, aby Arka wyglądało dobrze jako zespół. Będzie gorąco, ale i ciekawie. Najważniejsza będzie zaś dogrywka, bo tak nazywam siedem dodatkowych meczów po podziale na grupy. Różnice będą minimalne, a za wygraną rzeczywiście zyskamy trzy punkty, a nie połowę - mówi Ojrzyński.

Jakie zmiany trener zamierza wprowadzić w zespole? - Czas pokaże nad czym będziemy musieli najwięcej pracować. Dużo można mówić, a tu trzeba robić. Nie będę siebie oceniał. Wiem jak praca ma wyglądać. W sporcie czasami się wygra, zremisuje, przegra. Trzeba wykonywać swoją pracę rzetelnie i uczciwie - kończy Leszek Ojrzyński.

Źródło: Łączy Nas Piłka;nf

Atutem Bayernu w starciu z Realem będzie... dyspozycja Cristiano Ronaldo? "Nie ma już u niego takiego głodu"

Press Focus/x-news


Polecamy