Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia: Na miejscu Piotra Stokowca dałbym szansę młodym
Po dwóch dniach zajęć w Gniewinie piłkarze Arki Gdynia udali się wczoraj do Grodziska Wielkopolskiego, gdzie trenowali przed piątkowym meczem z Zagłębiem Lubin. Przed tym spotkaniem trener Leszek Ojrzyński cieszy się, że jego zespół jest zależny sam od siebie.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Żółto-niebiescy nie muszą oglądać się na wyniki innych spotkań, jeśli sami wygrają w Lubinie. - Mamy świadomość, że jak wygramy, to nie musimy nasłuchiwać wieści z drugiego meczu. W innym przypadku musimy patrzeć na Chorzów - mówi Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia. W Chorzowie zdegradowany już Ruch podejmie wciąż walczący o utrzymanie Górnik Łęczna.
- Mamy nadzieję, że to wygramy. Musimy zawodnikom uświadomić, że nie może powtórzyć się historia z początku meczu z Ruchem, gdy szybko straciliśmy bramkę i musieliśmy gonić wynik. Było nerwowo, to rywali uskrzydliło. Jednak to już historia, teraz jedziemy zagrać lepszy mecz i oby to było szczęśliwie spotkanie dla nas - deklaruje Ojrzyński.
Przed meczem Arki z Zagłębiem pojawiło się mnóstwo spekulacji. Kibice obydwu drużyn są zaprzyjaźnieni i niektórzy twierdzą, że pewne utrzymania Zagłębie odpuści gdynianom ten mecz i wystawi rezerwowy skład, żeby jedni i drudzy na pewno pozostali w Lotto Ekstraklasie. - Wiem, że mówi się sporo o tym meczu i są to jakieś spekulacje. Zobaczymy jak będzie w piątek. Ja na miejscu trenera Stokowca dałbym szansę młodym, bo swojej pozycji i tak już nie poprawią, pieniędzy im nie przybędzie. To naturalna sprawa, aby ogrywać mniej doświadczonych w sytuacji, gdy cel już zrealizowałeś. To wydaje się naturalne. - komentuje szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Nie znaczy to jednak, że Ojrzyński z góry zakłada, iż "Miedziowi" wystawią skład młodzieżowy. - Nie oglądamy się na to, kto zagra w Zagłębiu, ale patrzymy na siebie. Jedziemy tam po to, aby wygrać. Musimy być skupieni, zdeterminowani, żeby zagrać tak, aby się cieszyć w drodze powrotnej. Musimy być przygotowani na każdy wariant. Mamy swoje problemy, jeśli chodzi o zdrowie kilku naszych zawodników. Na drobne urazy narzekają Antoni Łukasiewicz, Rafał Siemaszko, Przemysław Trytko, Yannick Sambea czy Dominick Hofbauer. Mam nadzieję, że większość z nich będzie do naszej dyspozycji - mówi Ojrzyński. - Zagłębie także wyjdzie po to, aby wygrać. To nie są już te czasy, kiedy na boisku działy się różne rzeczy. Teraz nikt sobie na takie coś nie pozwoli. Każdy wychodzi po to żeby wygrać. Ludzie lubią spekulacje, szukają podwójnego dna. Wiemy, że ciężkie zadanie przed nami. Nikt nie powiedział, że będzie coś za darmo - dodaje.
Opiekun Arki jest zadowolony z tego, że jego zespół trenować będzie na obiektach w Grodzisku. - Przeprowadzimy dwa treningi na bardzo dobrej płycie. Mamy razem nocleg, jemy razem posiłki, możemy porozmawiać. To ważne przed takim meczem. Potrzebna nam jest konsolidacja. To dla nas najważniejszy mecz sezonu i musimy się na nim skupić. Z drugiej strony, nie można cały czas żyć piątkiem, bo nastąpi zmęczenie psychiczne. Gdy zobaczymy, że atmosfera jest zbyt napięta postaramy się ją nieco rozluźnić. Dobrze, że podróż mamy rozłożoną na dwa dni. Z Grodziska jest o wiele mniej kilometrów do Lubina. Wychodzi na to, że są same plusy takiego wyjazdu - kończy Leszek Ojrzyński.
TRZY WRZUTY. Lechia z szansą na tytuł, Arka na utrzymanie
dziennikbaltycki.pl