Leicester oddala się od peletonu. "Lisy" wygrały na wyjeździe z Watfordem [RELACJA, ZDJĘCIA]
W osatnim sobotnim spotkaniu 29. kolejki Premier League, Watford przegrało na własnym stadionie z Leicester 0:1. Jedyna bramka padła w drugiej połowie po strzale Riyada Mahreza w okienko.
Po emocjach z Londynu (remisy Tottenhamu z Arsenalem i Chelsea ze Stoke) wielu kibiców liczyło na równie emocjonujący mecz na Vicarade Road między Watfordem a Leicesterm. Londyńsko-manchesterowy peleton liczył na wpadkę „Lisów”, która przedłużyłaby szanse na mistrzostwo Anglii. Niewiele brakowało, by po przeciętnym widowisku piłkarze Claudio Ranieriego stracili dwa punkty. Bardzo dobrze w bramce gospodarzy spisywał się Heurelio Gomes, który kilkakrotnie ratował wynik, broniąc strzały Jamesa Vardy'ego, Marca Albrightona czy Riyada Mahreza. Z pomocą przychodził mu Nathan Ake – wybijał piłkę sprzed linii bramkowej lub blokował najskuteczniejszych zawodników gości. Tuż przed końcem pierwszej połowy mielibyśmy angielską wersję Pazdana i Malarza. Wes Morgan źle zgrał piłkę do Kaspra Schmeichela, ale w tym przypadku był happy end. Duńczyk zdołał wybić piłkę przed nadbiegającym Odionem Ighalo.
W drugich trzech kwadransach upadł mur gospodarzy. Po dośrodkowaniu Christiana Fuchsa z lewej strony niepewnie wybijali piłkę obrońcy Watfordu. Dopadł do niej Riyad Mahrez, który idealnie przymierzył przy lewym słupku.
Przyjezdni mogli podwyższyć prowadzenie po kilku minutach, ale Vardy nie sprawdzał się ani w roli egzekutora (nie trafił nawet do pustej bramki z pięciu metrów), ani asystenta. Wówczas Wes Morgan nie zdołał trafić z bliska.
Ataki piłkarzy Quique Sancheza Floresa były chaotyczne i bez wiary. Paradoksalnie nie przyniosło to gola na wagę remisu w 79. minucie. Troy Deeney zgrał piłkę do Odiona Ighalo, który chciał głową pokonać Schmeichela. Uderzył jednak w sam środek bramki, więc bramkarz nie musiał się natrudzić by obronić strzał Nigeryjczyka.