menu

Znamy kwotę transferu Kapustki do Leicester. Jest rekord! Tarnovia czeka na pieniądze z Cracovii

24 sierpnia 2016, 08:10 | Krzysztof Kawa

We wtorek Tarnovia zwróciła się do Cracovii z kolejnym wezwaniem do zapłaty należnych jej 10 procent z tytułu transferu Bartosza Kapustki do Leicester, a w środę o pomoc poprosi prezesa PZPN Zbigniewa Bońka. Gra toczy się o niebagatelne pieniądze, gdyż – jak udało się nam ustalić – kwota sprzedaży reprezentanta Polski po uwzględnieniu wszystkich bonusów sięgnie 6,5 mln euro!

Bartosz Kapustka podniósł swoją cenę dzięki dobrej grze podczas Euro 2016
Bartosz Kapustka podniósł swoją cenę dzięki dobrej grze podczas Euro 2016
fot. Ariel Schalit/AP Photo

Kwota bazowa transakcji to 2,5 mln euro, ale wejście w życie dodatkowych warunków sprawi, że Kapustka, który właśnie zadebiutował w oficjalnym meczu drużyny Leicester U-23, stanie się najdroższym w historii piłkarzem, który został sprzedany przez polski klub. Dotychczas miano lidera dzierżył Adrian Mierzejewski, który odszedł z Polonii Warszawa do Trabzonsporu w 2011 roku za 5,25 mln euro.

Nie ma pewności, że wszystkie bonusy wejdą w życie, ale niektóre z nich, jak na przykład niezbyt wygórowana liczba punktów do zdobycia przez mistrza Anglii w rozpoczętym sezonie Premier League, są tak ewidentne, że Cracovia z pewnością jeszcze się wzbogaci. Wraz z nią liczy na to Tarnovia, która ma dokumenty potwierdzające, iż Kapustka był jej piłkarzem przez cztery sezony do roku 2012.

W zawartej wówczas umowie sprzedaży Tarnovia zastrzegła sobie prawo do 10–procentowego udziału w następnym transferze piłkarza.
– Została w ten sposób zapisana rekompensata w zamian za to, że zgodziliśmy się odsprzedać Bartka za jedyne 4 tysiące złotych, bo z należnego nam ekwiwalentu wychodziło sporo więcej – mówi prezes Tarnovii Waldemar Urban. – W tamtym czasie Bartek miał także ofertę z Legii, ale wolał pójść do Cracovii – dodaje radca prawny Krzysztof Zagata z komisji rewizyjnej tarnowskiego klubu.

Ile więcej należało się wtedy Tarnovii z tytułu ekwiwalentu? Mogło to być nawet 50 tys. zł. Cracovia więc wówczas sporo zaoszczędziła, ale po latach okazało się, że wcale nie był to dla niej złoty interes.

To dlatego po Euro 2016, gdy stało się jasne, że Kapustka jest wart kilka milionów euro, w krakowskim klubie powstał pomysł złożenia Tarnovii nietypowej propozycji.

– W lipcu przyjechali do nas przedstawiciele Cracovii: Jakub Tabisz i Tomasz Bałdys. Zaproponowali Tarnovii natychmiastową wypłatę 200 tysięcy złotych w zamian za rezygnację z zapisu dającego Tarnovii 10 procent od kwoty następnego transferu. Argumentowali, że Bartek jest w słabszej formie, wchodzi na boisko z ławki rezerwowych, a ponadto mogą go „sprzedać” do jednego z polskich klubów za kwotę 500 tysięcy złotych i wówczas Tarnovia dostanie znacznie mniej niż proponowane 200 tysięcy – opowiada Zagata.

W Tarnowie przynęty nie połknęli. Wystarczyło poczekać kilka dni i okazało się, że na stole leży nie tylko oferta z Legii na 250 tys. euro, ale i z Anglii opiewająca na o wiele wyższą kwotę. O tym, że jest to 6,5 mln oficjalnie w Tarnovii nadal się tego nie dowiedzieli.

– Zwróciliśmy się do Cracovii z oficjalną prośbą o ujawnienie nam warunków, na jakich został dokonany transfer do Leicester, by ustalić, jaka kwota należna jest Tarnovii na mocy umowy obu klubów z 2012 roku – mówi reprezentujący tarnowian w tej sprawie mecenas Jakub Radłowski. – W odpowiedzi otrzymaliśmy pismo od pełnomocnika Cracovii z deklaracją, że po otrzymaniu kwoty transferowej z Leicester, Cracovia niezwłocznie się z nami skontaktuje. Od tej pory po stronie naszych kontrahentów zapadła cisza…

Tymczasem 18 sierpnia prezes Janusz Filipiak ujawnił w wywiadzie dla „Super Expressu”, że Leicester już przelało kwotę bazową w wysokości 2,5 mln euro.

„Anglicy na początku nie chcieli przedstawić gwarancji bankowych. Z Tarnovią mogę rozmawiać o konkretach dopiero od momentu, gdy mam pieniądze na koncie, czyli od wtorku (ubiegłego – przyp.). Wcześniej z czego mieliśmy zapłacić? Z własnych?” – zastanawiał się.

Chcieliśmy zapytać prezesa Filipiaka, czy w takim razie teraz przelew do Tarnovii zostanie wykonany, ale po odebraniu telefonu szybko się rozłączył. – Jestem na wakacjach, leżę na plaży w Grecji. Nie chcę o tym rozmawiać – rzucił tylko.
Poprosiliśmy więc o pomoc w uzyskaniu odpowiedzi biuro prasowe klubu z Kałuży.
– Z pewnością zapłacimy – usłyszeliśmy lapidarną odpowiedź.

Kiedy to nastąpi? W Tarnovii liczą, że sprawy nabiorą tempa. To dlatego działacze postanowili wczoraj wysłać kolejne pismo do Cracovii, a dzisiaj zamierzają się zwrócić o pomoc bezpośrednio do prezesa Zbigniewa Bońka (dodajmy, że zgodnie z przepisami PZPN czeka na swoje 1,5 procent, a MZPN na 2 procent od kwoty omawianego transferu). Wcześniej, gdy sprawa przeciekła do mediów, prezes Comarchu odgrażał się publicznie, że pozwie Tarnovię za szarganie dobrego wizerunku jego klubu.

– Nie obrażamy się na Cracovię, nadal chcemy współpracować. W żaden sposób nie powinno to oddziaływać na długofalową współpracę i przyjaźń obu klubów. Bo kluby to nie tylko ich zarządy – przypomina Zagata. – Nie posądzam nikogo o złe intencje – dodaje Urban.

Cracovia, wyciągając wnioski z ostatnich doświadczeń, postanowiła zawrzeć w umowie z Leicester warunek udziału w następnym transferze Kapustki. Tarnovia oczywiście nie dostanie już nic z tej puli, ale i tak będzie mogła zarobić jeszcze raz na tym piłkarzu. A może nawet kilka razy.

Bo procent od transferu w umowie między stronami to jedno, a drugie to wprowadzony przed kilku laty przez FIFA tzw. solidarity contribution, czyli mechanizm solidarnościowy mający wspomagać kluby, które zajmują się szkoleniem piłkarzy. Dzięki niemu nawet małe akademie wielokrotnie zarabiają na zmianach barw klubowych swoich wychowanków. Pod warunkiem, że szkolili zawodnika między 12. a 23. rokiem życia, a transfer dokonuje się nie w obrębie jednej, ale pomiędzy dwiema federacjami. To maksymalnie 5 procent kwoty transferu, przy czym każdy rok treningów liczony jest osobno (przez pierwsze cztery lata po 0,25 proc., kolejne po 0,5 proc).

Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Cracovii

O czym zresztą nie wszyscy działacze piłkarscy wiedzą i przez to często w ogóle się o należne im pieniądze nie upominają. A na przykład w Brazylii akademie wynajmują nawet prawników, którzy na bieżąco śledzą dalsze losy wychowanków i występują z roszczeniami wobec kolejnych klubów. Bo gdy tego nie zrobią, pieniądze przepadają.

Tarnovia już raz zarobiła w ten sposób – na przejściu Mateusza Klicha z Cracovii do Wolfsburga za 1,5 mln euro przed pięcioma laty. Według naszych ustaleń otrzymała wówczas kwotę nie większą niż 10 tys. zł. Zarobiłaby po raz drugi, gdyby Klich został sprzedany definitywnie, a nie tylko wypożyczony do holenderskiego Zwolle. Nic nie dostała także z transferu pomocnika z Wolfsburga do innej niemieckiej drużyny – 1.FC Kaiserslautern, gdyż transakcja dokonała się pomiędzy klubami z tej samej federacji. Ale wszystko przed nią, bo Klich zapewne jeszcze nieraz zmieni klub. Tak samo jak Kapustka. W Tarnowie wyliczyli, że z transferu 19–latka do Leicester przysługuje klubowi dodatkowo, poza wspominanymi 10–procentami, jeszcze 1,5 procent. To daje w sumie ponad 3 mln zł!

Zanim Kapustka ubrał koszulkę „Pasów” uczył się w Nowej Hucie i krótko reprezentował działające tam Stowarzyszenie Pomocy Młodym Talentom Sportowym Hutnik Kraków. Od 2013 roku nie prowadzi ono jednak działalności, a kontynuująca szkolenie w jego miejsce młodzieżowa akademia Nowego Hutnika 2010 nie ma prawnej możliwości starania się o pieniądze z mechanizmu solidarnościowego FIFA.

– Zwykle to nabywca płaci solidarity contribution, tak było w przypadku Mateusza Klicha, gdy odszedł z Cracovii do Wolfsburga – mówi Zagata. – Możemy zwrócić się do Leicester w tej sprawie, ale Anglicy mogliby nas odesłać do Cracovii, bo nie wiemy, jak tę sprawę reguluje umowa pomiędzy nimi. Dlatego czekamy na informacje z Cracovii.

W jaki sposób zamierzają w Tarnowie spożytkować pieniądze, gdy one wreszcie wpłyną na klubowe konto?
– Na pewno bardzo się przydadzą. To zapewni nam stabilność na kilka lat. Budżet roczny klubu to 400 tysięcy złotych, z czego ok. 350 tysięcy pochłania sekcja piłki nożnej – mówi prezes Urban. – Szkolimy ponad trzystu chłopców, którymi opiekuje się dziewięciu trenerów. Ale chcę zaznaczyć, że środki pójdą na potrzeby całego klubu, który ma także działające z sukcesami sekcje wspinaczki sportowej i tenisa stołowego. Nie możemy ich dyskryminować.

Chętnych, którzy wyciągną rękę po pieniądze z pewnością nie zabraknie. Czy w tym gronie znajdą się też seniorzy, którzy właśnie awansowali do IV ligi?

– Nie płacimy im za grę i nadal nie będziemy tego robić – zarzeka się Urban. Na powątpiewanie z naszej strony, czy rzeczywiście piłkarze Tarnovii grają za darmo i nie dostali żadnej premii za awans, przyznaje: – Owszem, ale to sponsorzy się złożyli i jeśli oni coś płacą, to ja nie mam nic przeciwko temu. Z klubowej kasy chcę płacić tylko za szkolenie młodzieży i poprawę naszej bazy. Taki chłopak jak Bartek to wprawdzie ewenement, ale jest wzorem dla innych chłopaków. Daj Boże, żeby znów w ciągu kilku najbliższych lat trafiła się nam taka perełka.

Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Cracovii

Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy