menu

W końcu! Błysk Kapustki w przegranym meczu

19 lutego 2017, 20:34 | Kacper Rogacin

Puchar Anglii. Lisy przegrały z Millwall 0:1, ale Bartosz Kapustka zagrał bardzo dobrze. Niespodziewany remis Manchesteru City z Huddersfield

Bartosz Kapustka wciąż nie może odnaleźć się w Anglii.
Bartosz Kapustka wciąż nie może odnaleźć się w Anglii.
fot. Pawel Lacheta/ Polska Press/ Express Ilustrowany

Bardzo możliwe, że męczarnie Bartosza Kapustki właśnie dobiegają końca. Młody pomocnik, który przez ostatnie miesiące oglądał mecze Leicester z trybun, lub ławki rezerwowych, wreszcie dał Claudio Ranieriemu powód, by ten wystawiał go częściej w składzie. W meczu Pucharu Anglii Kapustka był zdecydowanie najlepszym piłkarzem Leicester na boisku i chyba tylko do niego nie można mieć pretensji za porażkę z Millwall. 20-latek zrobił wszystko co mógł, by jego drużyna wygrała.

Shinji Okazaki dostał od Polaka trzy wyśmienite podania, po których Lisy powinny świętować zdobycie bramek. Problem w tym, że Japończyk nie potrafił żadnego z nich zamienić na gola. Kapustka obsłużył też idealnie Demaraia Grey’a, ale ten również nie zdobył bramki. Polski pomocnik przebywał na boisku do 63. minuty, ale zaprezentował się tak dobrze, że kibice wybrali go najlepszym piłkarzem Leicester w tym spotkaniu. Gola na 0:1, który wyeliminował Lisy z Pucharu Anglii, Millwall strzeliło już po zejściu Kapustki z Boiska.

Największą sensacją 1/8 finału było zwycięstwo Lincoln City z Burnley. Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie rozgrywki, to zajmujące 12. pozycję w Premier League Burnley znajduje się aż o 81 pozycji wyżej od grającego w piątej klasie rozgrywkowej Lincoln City. Zwycięzcy są pierwszym od 103 lat amatorskim zespołem, który awansował do ćwierćfinału Pucharu Anglii.

- To moment, który zmienia życie. Dla moich piłkarzy taka chwila to coś naprawdę wyjątkowego - powiedział podekscytowany trener Lincoln City, Danny Cowley.

Sporą niespodzianką zakończył się też mecz drugoligowego Huddersfield z Manchesterem City. Mimo ogromnej różnicy poziomów na praktycznie każdej płaszczyźnie, mecz stał na wyrównanym poziomie, a losy zwycięstwa nie były pewne do ostatniego gwizdka. Bliscy awansu byli piłkarze Pepa Guardioli, ale i rywale stworzyli sobie kilka naprawdę niezłych sytuacji. Ostatecznie żaden gol jednak nie padł, co oznacza, że spotkanie zostanie powtórzone (odbędzie się 22 lutego na Etihad Stadium).

Awans zapewniła sobie za to Chelsea Londyn, która rozprawiła się z Wolverhampton 2:0. Nie obyło się jednak bez problemów, bo już w piątej minucie gości z Londynu przed utratą bramki uratował słupek.

W 65. minucie lider Premier League pokazał jednak klasę i po świetnej akcji oraz fenomenalnej wrzutce Williana na 1:0 głową trafił Pedro.

Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, ale piłkarze Antonio Conte znakomicie się bronili. W końcówce obrońcy Wolverhampton zaspali we własnym polu karnym, co wykorzystał Diego Costa, ustalając wynik meczu na 2:0.

Wyniki 1/8 Pucharu Anglii:

Burnley - Lincoln City 0:1 (Raggett 89); Millwall - Leicester 1:0 (Cummings 90); Middlesbrough - Oxford Utd. 3:2 (Leadbitter 26, Gestede 34, Stuani 86 - Maguire 64, Martinez 65); Huddersfield - Manchester City 0:0; Wolverhampton - Chelsea 0:2 (Pedro 65, Costa 89); Fulham - Tottenham 0:3 (Kane 16, 51, 73); Blackburn - Manchester United 1:2 (Graham 17 - Rashford 27, Ibrahimović 75).

Mecz Sutton - Arsenal odbędzie się dzisiaj o godzinie 20.55.


Polecamy