menu

Reprezentacja. Nie krzyżujcie Kapustki [KOMENTARZ]

15 listopada 2016, 18:34 | SK

Bardzo dobra gra w Cracovii, odkrycie w reprezentacji, bezkompromisowa gra na EURO we Francji, wreszcie długo oczekiwany transfer. I to od razu na sam szczyt - do zespołu mistrza Anglii. Za ciężkie worki pieniędzy wprost do piłkarskiego raju. - Jestem tak zajarany życiem, że nie uwierzycie - pisze na swoim Instagramie Bartosz Kapustka. Dziś musi zmierzyć się z pierwszym poważnym piłkarskim zakrętem.

Bartosz Kapuska nie powiedział jeszcze ostatniego słowa
fot. Bartek Syta / Polska Press
Bartosz Kapuska nie powiedział jeszcze ostatniego słowa
fot. Bartek Syta / Polska Press
Bartosz Kapuska nie powiedział jeszcze ostatniego słowa
fot. Bartek Syta / Polska Press
Bartosz Kapuska nie powiedział jeszcze ostatniego słowa
fot. Bartek Syta / Polska Press
1 / 4

Czy piłkarska codzienność Kapustki układa się w Anglii zgodnie z jego oczekiwaniami? Z całą pewnością nie. Po błyskawicznym debiucie w towarzyskim meczu z Barceloną musiał wyobrażać sobie to wszystko inaczej. I z pewnością sam od siebie oczekiwał zdecydowanie więcej. Tymczasem nadal nie zdołał zadebiutować w Premier League, o grze w Lidze Mistrzów w ogóle nie ma co marzyć i tak naprawdę grywa tylko w rozgrywkach młodzieżowych (4 mecze, 1 gol). Jednym słowem - mizeria.

Po spotkaniu ze Słowenią krytyka wylała się na 19-latka niemal z każdej strony. I nie chodzi tylko o jego przeciętną i bardzo chaotyczną grę we Wrocławiu. Media biją na alarm, a ich przekaz jest jasny - Kapustka musi odejść i ratować karierę! Jest za słaby na Premier League! I wysyłają go te media czym prędzej na wypożyczenie, np. do Trabzonsporu. Zapytamy więc wprost: halo, ludzie, czy wyście powariowali!?

Czy lekko ponad trzy miesiące pobytu 19-latka w Leicester to wystarczający czas do tak mocnej weryfikacji? Czy naprawdę możemy już wysnuć wniosek, że tak wychwalanego na EURO Kapustkę Anglia po trzech miesiącach przeżuła i brutalnie wypluła? Tego samego Kapustkę, który kilka miesięcy temu swoją grą wprawiał w zachwyt Rio Ferdinanda i Gary'ego Linekera?

Opamiętajcie się trochę. Przeskok z Ekstraklasy do Premier League jest jak... jest jak... no sorry, brakuje nam porównań. Przecież Arek Milik, będąc mniej więcej w tym samym wieku co dziś Kapustka, miotał się między Leverkusen, w którym go nie chciano, a Augsburgiem, w którym też go nie chciano. Z opcji wypożyczenia trzeba bowiem korzystać z głową. Milikowi udało się dopiero za drugim razem. Gdzie jest dziś? Wszyscy wiemy. Z kolei Rafał Wolski dwukrotnie się na tym przejechał i teraz, zamiast podbijać Serie A, walczy o skład w Lechii Gdańsk.

- Kapustka nie zagra w najbliższym czasie w pierwszej drużynie, ale coraz ciężej przychodzi mi powiedzieć mu, żeby grał w młodzieżówce, bo przyglądam się mu na treningach i widzę, że jest coraz lepszy - powiedział nie tak dawno o wychowanku Tarnovii trener "Lisów", Claudio Ranieri, chwaląc jednocześnie Polaka. - Jest na tym poziomie co Musa (pozyskany przed sezonem najdroższy piłkarz w historii Leicester - dop. red.). Obaj są szybcy i silni, ale muszą zrozumieć Premier League. Tutaj każdy mecz jest bardzo trudny, więc oczekuję od nich, by byli lepsi w indywidualnych pojedynkach i odbiorze. Chodzi o zrozumienie tempa, ale przed nimi świetlana przyszłość - dodał Włoch.

Dajcie więc chłopakowi odnaleźć się na dobre w nowej rzeczywistości, okrzepnąć i po prostu powalczyć o swoje. Zobaczycie, jeszcze będziemy się nim chwalić jak dziś Milikiem.

Zobacz również:


Adam Nawałka: Mecz nie ułożył się dla nas dobrze
Łukasz Teodorczyk: Jest wiele do poprawienia, ale na to potrzeba czasu
Jakub Błaszczykowski: Ciężko nam się grało, ciężko konstruowało akcje
Teodorczyk celebrował gola nietypową cieszynką
Memy po meczu Polska - Słowenia: Tęsknota za Lewym, Borkiem i Hajto
Kibice na meczu Polska - Słowenia [ZDJĘCIA]

REPREZENTACJA I MŚ 2018 w GOL24


Więcej o MŚ 2018 - newsy, wyniki, terminarze, tabele

Reprezentanci Polski kiedyś i dziś. Zobacz, jak się zmienili!


Polecamy