menu

Liga Mistrzów. Minimalne zwycięstwo Atletico na Vicente Calderon. Leicester ciągle w grze

12 kwietnia 2017, 22:37 | Kaja Krasnodębska

Liga Mistrzów. W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów Atletico Madryt wygrało na własnym stadionie z Leicester City 1:0. Jedynego gola w tym spotkaniu strzelił Antoine Griezmann, który wykorzystał rzut karny. Powtórki pokazały jednak, że decyzja sędziego o podyktowaniu "jedenastki" była niesłuszna. Faul miał miejsce poza "szesnastką".

Liga Mistrzów. Minimalne zwycięstwo Atletico na Vicente Calderon. Leicester ciągle w grze
fot. EastNews

fot.
1 / 2

Po tym jak we wtorek sportowe emocje przeplatane były tymi negatywnymi związanymi z wydarzeniami w Dortmudzie, w środę nadeszły już jedynie te czysto piłkarskie. Całą ich moc miał przynieść mecz w Madrycie podczas którego lokalne Atletico podejmowało pozytywnie zaskakujące w tej edycji Ligi Mistrzów Leicester. Awans Anglików do ćwierćfinału dla wielu kibiców był niespodzianką. Podopieczni Craiga Shakespeara po środowym meczu nadal chcieli zadziwiać fanów futbolu na całym kontynencie. Pytanie, czy pozwolili im na to Hiszpanie?

W 1/8 finału Lisy wyeliminowały Sevillę, toteż i do Madrytu przyjechały bez większych kompleksów. W nie wprawić mogły ich jednak już pierwsze minuty tego spotkania. Gospodarze od razu ruszyli bowiem do ofensywy. Jak najszybciej chcieli wyjść na prowadzenie, toteż od początku stworzyli sobie mnóstwo sytuacji. Zamknęli gości na ich połowie. Anglicy siłą rzeczy musieli się więc skupić na defensywie i bardzo długo czekały na pierwszy w tym meczu strzał. Jan Oblak nie mógł narzekać na nadmiar pracy.

Zupełnie odwrotnie niż Kasper Schmeichel, który od premierowego gwizdka nie mógł pozwolić sobie na chwilę nieuwagi. Futbolówka co chwilę wpadała w jego w pole karne. Najczęściej kierował ją tam Yannick Carrasco, który wszelkiej maści podaniami szukał tam Antoine Griezmanna czy Fernando Torresa. Sam również próbował szczęścia. To właśnie jego strzał mógł dać Hiszpanom prowadzenie już w 6. minucie. Tym razem jednak się nie udało. Podobnie jak chwilę później Felipe Luisowi. Na listę strzelców zdołał wpisać się dopiero Antoine Griezmann.

Francuz w 27. minucie pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na nim samym. Kontrowersyjna decyzja szwedzkiego arbitra, bowiem Marc Albrighton przewrócił napastnika jeszcze przed polem karnym. Kolejny błąd sędzia popełnił już chwilę później – tym razem na korzyść Anglików. W jedenastce przewrócony został Saul Niguez. Tym razem obyło się jednak bez stałego fragmentu gry. Ostatecznie można więc przyznać, że Hiszpanie zasłużenie wyszli na prowadzenie.

Zwłaszcza, że przeważali również w grze. To oni dłużej utrzymywali się przy piłce, przeprowadzali kolejne sytuacje i wydawało się, że kontrolują przebieg tego spotkania. Do końca pierwszej połowy nie pozwolili już swoim rywalom na oddanie celnego strzału. Sami również nie podwyższyli wyniku i na przerwę schodzili przy minimalnym prowadzeniu 1-0.

W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Atletico było reżyserem gry, konsekwentnie prowadziło kolejne sytuacje i co i raz nękało defensywę Leicester. Goście natomiast postawili na kontrataki. Jeden z nich, przeprowadzony przez Riyada Mahreza po godzinie gry, mógł zakończyć się groźnie. Zawodnik Lisów przewrócił się jednak w polu karnym. Nie było nawet mowy o podyktowaniu jedenastki. Jak się później okazało była to chyba najpoważniejsza sytuacja gości w całym spotkaniu.

Ostatnie pół godziny wyglądało dokładnie tak samo jak wcześniejsze minuty. Hiszpanie mieli ogromną przewagę w posiadaniu piłki. Nie przełożyli tego na kolejne trafienia. Mimo zmian dokonywanych w obu zespołach, nikt nie zdołał już zabłysnąć. Końcówka nie przyniosła fajerwerków, a solidną grę głównie w środku pola. Atletico choć zwyciężyło zasłużenie, to nisko. Czy jednobramkowa zaliczka wystarczy przed rewanżem?

Atrakcyjność meczu: 5,5/10
Piłkarz meczu: Antoine Griezmann

LIGA MISTRZÓW w GOL24


Więcej o LIDZE MISTRZÓW - newsy, wyniki, terminarze, tabele

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy