Leicester - Manchester United LIVE! Czerwone Diabły żądają krwi
Na początku sezonu kto chciał, ten mógł zasmakować w krwi Manchesteru United. "Czerwone Diabły" prezentowały się tak słabo, że nie trzeba było nawet długich pazurów, żeby powalić je na ziemię, czy ostrych kłów, by wbić je w szyje. W ostatniej kolejce to zawodnicy Manchesteru poczuli krew i teraz to oni będą chcieli nasycić swoje pragnienie. A że przeciwnikiem jest Leicester, który nie ma tak długich pazurów i tak ostrych kłów, żeby przeciwstawić się Rooneyowi, Di Marii, van Persiemu i spółce.
Wiemy doskonale jak słaby start zaliczył zespół Manchesteru. Ale porównywanie drużyny z sierpnia do tej, którą Louis van Gaal dysponuje we wrześniu jest zwyczajnie nie na miejscu. W poprzednim miesiącu Holender nie miał do dyspozycji Marcosa Rojo, Daleya Blinda, czy Radamela Falcao a Ander Herrera i Angel Di Maria wystąpili tylko w jednym spotkaniu. Można więc powiedzieć, że rywale wyssali bardzo dużo krwi diabłom z czerwonej strony Manchesteru, ale te natychmiastowo przeprowadzili transfuzję i teraz uśmiechają się szyderczo, radośnie machając ogonem. Jakby były przekonane, że teraz one będą się karmić krwią rywali.
Co mówią statystyki? Są bezlitosne dla Leicesteru. Po raz ostatni ta drużyna wygrała na własnym boisku z Manchesterem United w 1985 roku a w ostatnich dziesięciu spotkaniach United wygrywali dziewięciokrotnie. To fakt, że w tym sezonie "Lisom" wiedzie się całkiem nieźle, bo remis z Arsenalem czy Evertonem należy uznać za dobry wynik, ale nie były to drużyny tak głodne jak "Czerwone Diabły". Wystarczy powiedzieć, że chłopcy van Gaala zajmują obecnie 11. miejsce w tabeli a taka świadomość na pewno nie sprawia, że piłkarze śpią spokojnie.
Podczas gdy na początku sezonu van Gaal miał problem z ustaleniem pierwszej jedenastki ze względu na braki kadrowe, teraz ma on kłopot bogactwa. W ataku mogą zagrać Rooney, Van Persie i Falcao, a przecież są tam tylko dwa miejsca. Można jeszcze cofnąć Rooneya do pomocy, ale wówczas robi się za ciasno dla kogoś z dwójki Mata - Di Maria. Ale taki problem, to żaden problem, bowiem każdy trener klubowy chciałby mieć takie kłopoty wybierając wyjściową jedenastkę o ile wie, że zawodnicy nie będą sobie wzajemnie przeszkadzać. − Nie sądzę, aby Falcao przeszkadzał Van Persiemu, a Van Persie Falcao. Radamel jest bardzo dobrym napastnikiem i powiedziałem to na pierwszej konferencji, kiedy tutaj przyszedł. Lubię także Van Persiego. On także jest bardzo dobrym napastnikiem. Mamy też Wayne Rooneya oraz Adnana Januzaja. Jest także James Wilson. Mamy więc pięciu zawodników na dwie pozycje napastnika i muszę dokonać wyboru. − mówił przed meczem Louis van Gaal (wypowiedź za devilpage.pl).
Jedyną niespodzianką w tym całym towarzystwie jest obecność w Tylera Blacketta. 20-letni obrońca, który zbierał doświadczenie w Birmingham City i Blackpool FC od pierwszego meczu sezonu 2014/15 wychodzi w podstawowej jedenastce i nie daje powodów, by taki stan rzeczy uległ zmianie. Sam zawodnik wyraził swoje zadowolenie na antenie MUTV. − Jest dobrze. Zagrałem kilka dobrych meczów, każdy traktuje mnie dobrze i na razie mnie to cieszy. O tym wszystkim marzyłem, odkąd byłem mały. Gra na Old Trafford przed wszystkimi kibicami jest czymś, czego zawsze chciałem. Jest wspaniale. − mówił Tyler Blackett (wypowiedź za devilpage.pl).
Czego więc możemy się spodziewać w meczu, który rozpocznie się o godzinie 14:30 na stadionie King Power w Leicester? Zawodnicy Manchesteru nie będą kalkulować i ruszą do ataku od samego początku. Taki profil drużyny stworzył van Gaal - wszyscy zawodnicy w linii pomocy dysponują ogromnym ciągiem na bramkę, podobnie jak boczni obrońcy. Czasem może stanowić to problem, bowiem pozostawieni bez wsparcia Jones, Blackett czy Evans mogą nie udźwignąć ciężaru gry w defensywie, ale nawet jeśli tego nie uczynią, to ofensywa powinna swobodnie nadrobić te słabości.