menu

Boruc bohaterem Bournemouth. "Lisy" znów zatrzymane [ZDJĘCIA]

2 stycznia 2016, 17:59 | Sebastian Chmielak

Artur Boruc obronił rzut karny, a jego Bournemouth uratowało bezbramkowy remis z Leicester. Dla "Lisów" był to trzeci z rzędu mecz bez zwycięstwa.

Zdecydowanym faworytem zawodów na King Power Stadium byli gospodarze. Leicester zajmowało 2. lokatę w tabeli, a jeszcze tydzień temu podopieczni Caludio Ranieriego byli liderami Premier League. Bournemouth natomiast dzielnie ciułało punkciki i skutecznie utrzymywało się nad strefą spadkową.

Początek zawodów należał niespodziewanie do The Cherries. Przyjezdni długo utrzymywali się przy piłce, a gospodarze nie byli w stanie wymienić kilku podań. Pierwsze natomiast groźnie zaatakowały Lisy. Centra w polu karnym gości dotarła do Riyada Mahreza, a ten w ekwilibrystyczny sposób próbował pokonać Boruca. Zawodnik Leicester z kilku metrów nie trafił w światło bramki. Kilka chwil później zakotłowało się po drugiej stronie boiska. Simon Francis miękko zagrał w szesnastkę rywali. Tam Junior Stanislas zgrał piłkę do Joshuy Kinga, który z kilku metrów przestrzelił. W 26. minucie gospodarze powinni objąć prowadzenie. Dosyć przypadkowo w polu karnym piłkę przejął James Vardy, i mając przed sobą tylko Artura Boruca uderzył prosto w lewy słupek bramki strzeżonej przez Polaka. Goście natomiast mieli świetną szansę na objęcie prowadzenia dzięki rajdowi Kinga. Napastnik Wisienek zagrał do Dana Goslinga, ale Anglik fatalnie się pomylił. Swoją szansę pod koniec pierwszej odsłony miał ponownie Vardy. Nie potrafił on jednak z ostrego kąta skierować piłki do siatki.

Na drugą połowę bardziej ofensywnie nastawieni wyszli piłkarze Leicester, co była widać od pierwszych sekund. Najpierw Vardy z 16. metra próbował zaskoczyć Boruca, który kapitalnie obronił próbę zawodnika Lisów, a chwilę później po centrze z narożnika boiska Wes Morgan nie potrafił skierować piłki do siatki z kilku metrów. W 58. minucie stoper gości, Simon Francis sfaulował we własnym polu karnym Vardy'ego, za co Andre Marriner przyznał gospodarzom jedenastkę, a zawodnik gości otrzymał czerwoną kartkę. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Mahrez, a strzał zawodnika Leicester obronił Boruc.

Bournemouth po stracie zawodnika było skupione na defensywie. Lisy raz po raz atakowały bramkę strzeżoną przez Polaka. Wychowanek Pogoni Siedlce bardzo często był zmuszony interweniować, ale ani razu nie dał się pokonać rywalom, a Wisienki z King Power Stadium wywiozły bardzo cenny punkcik.

Obrona rzutu karnego przez Boruca: