menu

Leicester chce młodych gniewnych i... Polaków?

10 maja 2016, 16:08 | Tomasz Dębek

Sensacyjni mistrzowie Anglii, Leicester, do gry w Champions League będą przygotowywać się bez wielkich transferów. Wzmocnić ich mogą Polacy

Czy Jamie Vardy w przyszłym sezonie będzie grał z Arkadiuszem Milikiem?
Czy Jamie Vardy w przyszłym sezonie będzie grał z Arkadiuszem Milikiem?
fot. Matt Dunham

- Nie chcę rozbijać szatni. Moi zawodnicy są wyjątkowi. Priorytetem jest drużyna – ucina pogłoski transferowe szkoleniowiec Lisów Claudio Ranieri. 64-letni Włoch słynie z tego, że lubi spokojnie budować zespół. Jako młody szkoleniowiec w 1988 r. objął Cagliari i z Serie C zaprowadził je do najwyższej klasy rozgrywkowej. Bez rewolucji kadrowej. – Posiadanie dobrej grupy piłkarzy jest bardzo ważne. Nie zmieniałem wiele, a ci chłopcy wywalczyli awans do Serie A – wspomina Włoch.

Wszystko wskazuje na to, że w Leicester będzie tak samo. Klub stać na duże wzmocnienia, w tym sezonie tylko ze sprzedaży praw telewizyjnych zarobił ponad 90 mln funtów (w kolejnym ta suma znacząco wzrośnie), a na liście najbogatszych na świecie już w 2015 r. był się w czołowej trzydziestce. Ranieri nie widzi jednak powodu, by nagle ruszyć na wielkie zakupy i sprowadzać wielkie gwiazdy.

– Moich graczy stać na jeszcze więcej. Teraz wierzą, że mogą wygrać z każdym. Jeszcze dziesięć miesięcy temu każdy z nich myślał, że piłkarze czołowych klubów są od nich lepsi. Teraz to giganci muszą udowodnić, że są mocniejsi od nas. Pewnie każdy chce wylosować nas w grupie Ligi Mistrzów. Okaże się, czy będzie to tak korzystne – przewiduje Ranieri, z uśmiechem mówiącym „pokażemy im”.

Największym wyzwaniem stojącym przed władzami Lisów będzie zatrzymanie w klubie gwiazd, Riyada Mahreza, Jamiego Vardy’ego, Wesa Morgana czy N’Golo Kantego. Chętnych nie brakuje, Vardy wierzy jednak, że to możliwe. – Jesteśmy jak bracia. Przez całe lato nasze nazwiska będą łączone z innymi klubami, to pewne. Ale z taką grupą, po zwycięstwie w Premier League i perspektywie gry w Lidze Mistrzów, mam nadzieję że będziemy trzymać się razem. Nie rozmawiamy o przyszłości, na razie koncentrujemy się na ostatnim meczu ligowym. Ja mogę powiedzieć, że jestem w Leicester szczęśliwy. W marcu podpisałem nowy kontrakt i nigdzie się nie wybieram – podkreśla 29-letni napastnik.

Jeśli chodzi o wzmocnienia, Ranieri celuje w młodych i ambitnych zawodników, jak Ous-mane Dembele czy Charlie Cop-pola. Mimo odejścia Marcina Wasilewskiego (kontrakt 35-letniego obrońcy wygasa 30 czerwca i raczej nie zostanie przedłużony) w Leicester utrzymać może się też polska kolonia. Klub interesuje się m.in. Arkadiuszem Milikiem, Kamilem Glikiem i Bartłomiejem Drągowskim.

Napastnik Ajaksu jest przymierzany do drużyny Lisów już od dłuższego czasu. W perspektywie walki w Lidze Mistrzów cena za Milika – ok. 10 mln funtów nie odstrasza władz klubu. 10-15 mln euro ma z kolei kosztować Glik. Według włoskich mediów Torino pogodziło się już ze stratą kapitana, ale Ranieri będzie musiał powalczyć o niego m.in. z Wolfsburgiem i Tottenhamem. Drągowski miałby z kolei uczyć się jako dubler Kaspera Schmeichela i w przyszłości zastąpić Duńczyka. 43-letni Mark Schwarzer po sezonie najpewniej zakończy karierę, a trzeci bramkarz Lisów Ben Hamer, delikatnie mówiąc, ma niewielkie szanse na Złote Rękawice.

Latem przekonamy się, czy polska kolonia w Leicester faktycznie się powiększy. Pewne jest jedno, Ranieri swojego stylu prowadzenia drużyny nie zmieni i o Roberta Lewandowskiego nie będzie zabiegał. A jeśli chodzi o cele na kolejny sezon? – Na razie pozwólcie mi odpocząć. Przed sezonem ustalę je z piłkarzami. A mediom powiem zupełnie coś innego – uśmiecha się włoski szkoleniowiec.


Polecamy