Murawa trochę przeszkadzała, ale najważniejsza jest wygrana. Radomiak po meczu z Legionovią [WYPOWIEDZI POMECZOWE]
Piłkarze Radomiaka Radom wiosnę rozpoczęli od wygranej u siebie z Legionovią Legionowo. Zieloni zaprezentowali się z dobrej strony, choć w ich grze było trochę mankamentów, szczególnie w grze defensywnej. W sobotę kolejny ligowy pojedynek. Tymczasem prezentujemy pomeczowe wypowiedzi.
fot. Tadeusz Klocek
[b]RELACJA I GALERIA ZDJĘĆ Z MECZU RADOMIAK RADOM - LEGIONOVIA LEGIONOWO - TUTAJ.[/b]
Radomianie pokonali Legionovię 4:2. Dwa gole zdobył Leandro Rossi, dla którego były to trafienia numer 77 i 78 w Radomiaku, a po jednej bramce dołożyli Maciej Świdzikowski oraz Peter Mazan. Zieloni stracili jednak również dwie bramki, dlatego na pewno formacja defensywna ma nad czym pracować.
- Było to rzeczywiście niezłe widowisko. Sześć bramek, więc dla kibiców to dobre spotkanie do oglądania. Poza tym, sami kibice zgotowali jak zwykle świetną atmosferę i dopingowali nas przez całe spotkanie. Dla nas był to mecz o dużym napięciu - niewiadoma co do stanu boiska, co do rywala. Natomiast my znaliśmy siebie samych i wiemy jaką w tym okresie przygotowawczym stanowiliśmy wartość i dzięki temu udało nam się wygrać ten mecz - podkreślił Jerzy Cyrak, szkoleniowiec radomskiej drużyny.
W niedzielę zdecydowano się rozegrać to spotkanie, mimo że murawa na stadionie przy ulicy Narutowicza nie była w najlepszym stanie i w niektórych fragmentach gry przeszkadzała zawodnikom.
- Jeśli byśmy ten mecz rozgrywali na takim równym boisku, jak te sztuczne, na których graliśmy w sparingach, to pewnie nasza gra wyglądałaby jeszcze lepiej. Było trochę niecelnych podań, nieudanych dryblingów, gdzieś piłka podskakiwała na tej trawie - dodał szkoleniowiec.
Radomianie dziś wracają do treningów po dniu przerwy i mają przenieść się ze sztucznej murawy przy ulicy Chałubińskiego na naturalną trawę przy ulicy Struga. To powinno pomóc w jeszcze lepszym przygotowaniu do kolejnych spotkań.
Ze swojego występu powinien byc zadowolony Damian Szuprytowski. Pomocnik, który dołączył do Radomiaka w zimowym okienku transferowym w swoim oficjalnym debiucie zaliczył dwie asysty i wywalczył rzut karny. Miał też szansę na zdobycie gola, ale piłka po jego mocnym strzale trafiła w poprzeczkę.
- Na pewno bym się cieszył gdyby to wpadło, ale dla nas najważniejsze są trzy punkty i liczy się dobro zespołu - podkreślał zawodnik, który skomentował także stan murawy.
- Cięzko się prowadziło piłkę i to nam na pewno nie umożliwiało naszej gry po ziemi. Wynik jest dla nas jednak korzystny i z tego się cieszymy - dodał.
Szuprytowski przedwcześnie opuścił plac gry ze względu na uraz kolana, ale prawdopodobnie nie jest on groźny i we wtorek zawodnik ma już trenować z resztą zespołu.
Radomianie zrobili pierwszy krok do zrealizowania celu, jakim jest awans do pierwszej ligi.
- Dla nas ważny jest każdy kolejny mecz. Nieważne po ile będziemy wygrywać, ważne żebyśmy zgarniali po trzy punkty i aby tabela pokazała w czerwcu, że jesteśmy w pierwszej lidze. To dopiero pierwsze spotkanie wiosną. Jeszcze zostało 14. Pełna koncentracja i od wtorku myślimy o Rybniku - zaznaczył pomocnik.
W niedzielę Radomiak odrobił dwa punkty do drugiego w tabeli ŁKS-u Łódź, który bezbramkowo zremisował w sobotę z ostatnim w tabeli Gryfem Wejherowo. Zieloni są obecnie na trzeciej pozycji i mają dwa punkty straty do drugiego ŁKS oraz dwa„oczka” przewagi nad Wartą Poznań, która jednak ma o jeden rozegrany mecz mniej.
- My nie spoglądamy na innych. Patrzymy na siebie i wykonujemy swoją robotę. Dla nas najważniejszy jest Radomiak Radom - krótko skomentował Damian Szuprytowski.
W następnej kolejce zieloni zagrają na wyjeździe w sobotę z ROW Rybnik.
[b][W MATERIALE WIDEO RÓWNIEŻ WYPOWIEDZI TRENERA I KAPITANA LEGIONOVII LEGIONOWO][/b]
Autor jest również na Twitterze Follow @MichalNowak_ |
Autor jest również na Twitterze Follow @MichalNowak_ |
[b]ZOBACZ TAKŻE: Cerrad Czarni Radom - konferencja prasowa przed meczem z Asseco Resovią Rzeszów.[/b]
[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:[/B]
[reklama]