Górnik Łęczna kontra Legionovia Legionowo, czyli mecz faworyta z outsiderem
Piłkarze z Łęcznej nie przegrali od pięciu ligowych spotkań i wciąż są kandydatami do awansu do I ligi. W sobotę zielono-czarni podejmą Legionovię Legionowo, która walczy natomiast o utrzymanie w gronie drugoligowców.
fot. fot. K. Kurzępa
Najbliższy rywal łęcznian to beniaminek mający na swoim koncie zaledwie 9 punktów zgromadzonych w 16 dotychczasowych kolejkach. Biało-żółto-czerwoni zaczynali sezon pod wodzą dobrze znanego na Lubelszczyźnie trenera Marcina Sasala, lecz od 19. września prowadzi ich ukraiński szkoleniowiec Serhij Zajcew.
Pomimo zmian na ławce trenerskiej, Legionovia od początku rozgrywek ma problemy z regularnym punktowaniem. Przede wszystkim, zespół spod Warszawy ma najbardziej dziurawą defensywę w całej lidze i jak dotąd stracił aż 31 bramek, strzelając przy tym tylko 14 goli. Co ciekawe, jednym z obrońców odpowiedzialnych za taki stan rzeczy jest Bartosz Waleńcik, który w rundzie jesiennej minionego sezonu był zawodnikiem Górnika.
Ekipa z Mazowsza wygrała do tej pory tylko dwa mecze i trzy zremisowała. W pozostałych jedenastu schodziła z boiska pokonana, w sierpniu i wrześniu notując niechlubną serię dziesięciu porażek z rzędu. Jednak w poprzednim miesiącu piłkarze beniaminka przerwali złą passę i opuścili ostatnie miejsce w tabeli na rzecz Gryfa Wejherowo. Teraz plasują się na pozycji nr 17.
Trudno zatem nie upatrywać faworyta sobotniego starcia w Górniku, który z dorobkiem 23 punktów więcej od Legionovii, zajmuje trzecią lokatę w drugoligowym zestawieniu, z zaledwie dwoma oczkami mniej od prowadzącej Resovii. Mimo to, łęcznianie nie powinni dopisywać sobie trzech punktów przed pierwszym gwizdkiem najbliższej konfrontacji. Podopieczni trenera Kamila Kieresia mają w pamięci, że w ostatnim domowym spotkaniu z także będącą w strefie spadkowej Skrą Częstochowa zdołali zaledwie zremisować 1:1.
- Po tamtym meczu czuliśmy niedosyt - mówi Marcin Stromecki, pomocnik zielono-czarnych. - Zabrakło nam wówczas większych konkretów z przodu, może strzałów z dystansu lub samolubstwa. W pewnym momencie chcieliśmy chyba wejść do bramki i za bardzo koronkowo rozgrywać - dodaje zawodnik, który jest obecnie najlepiej asystującym z “Górników” i ma na swoim koncie cztery kluczowe podania.
Popularny “Stromo” czuje zadowolenie, że łęczyński zespół prezentuje tej jesieni wysoką formę, choć przyznaje jednocześnie, że nie skupia się na lokacie w tabeli, tylko na najbliższych przeciwnikach i wyzwaniach. - Staramy się wygrywać każdy kolejny mecz, a jak nasza sytuacja będzie wyglądać na koniec sezonu, to się jeszcze okaże - tłumaczy piłkarz.
Górnik powetował już sobie straty w rywalizacji ze Skrą, dzięki wyjazdowemu zwycięstwu 1:0 w miniony weekend nad Stalą Rzeszów. Teraz kibice “Dumy Lubelszczyzny” liczą na to, że ich ulubieńcy sięgną po dziesiątą wygraną w rozgrywkach. Czy tak rzeczywiście będzie, przekonamy się w sobotni wieczór. Początek meczu na stadionie w Łęcznej zaplanowano na godzinę 17. Arbitrem spotkania będzie sędzia Mateusz Bielawski z Katowic.