Legioniści pewni siebie przed rewanżem. Bereszyński: Nie ćwiczyliśmy karnych
Szanujemy Botosani, nie zlekceważymy rywali – zapowiada przed rewanżowym meczem II rundy eliminacji Ligi Europy trener Legii Henning Berg.
W środę po południu legioniści przylecieli do Rumunii na rewanż z FC Botosani. Po pierwszym spotkaniu mają tylko skromną, jednobramkową zaliczkę, którą zapewnił im Ondrej Duda. Bardziej niż wynik meczu rozegranego w ubiegły czwartek kibiców martwił jednak styl gry drużyny.
– Trudno powiedzieć, czy wynik pierwszego spotkania jest dla nas dobry. Gramy dwumecz, liczy się też to co stanie się na boisku w czwartek. W Warszawie mogliśmy być skuteczniejsi, strzelić więcej goli. Zawsze są elementy, które można poprawić – ocenia trener Legii Henning Berg.
Są jednak przesłanki ku temu, że pierwszy mecz z Rumunami to tylko złe miłego początki. Po nim (oraz przegranym 1:3 spotkaniu o Superpuchar Polski z Lechem) na głowę Berga spadły gromy ze strony kibiców i mediów. Poprzedni sezon rozpoczął się jednak podobnie. 2:3 z Zawiszą o Super-puchar, remis 1:1 przy Łazienkowskiej (uratowany w ostatniej minucie przez Miro Radovicia) z St. Patrick’s w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, do tego ligowa porażka z Bełchatowem.
Legioniści przełamali się w rewanżu z Irlandczykami (5:0), a później nie oglądali się za siebie. Zagrali wspaniały dwumecz z Celtikiem (zniweczony przez błąd administracyjny klubu), niespodziewanie wygrali grupę LE z Trabzonsporem, Lokeren i Metalistem Charków, mimo kilku wpadek rundę jesienną ekstraklasy też skończyli na pierwszym miejscu. Tym razem optymizmem powiało już po ligowym otwarciu, w którym rozbili na wyjeździe Śląsk 4:1, a dwa gole strzelił nowy napastnik Legii, Nemanja Nikolić.
– Rywalizacja między mną i Łukaszem Broziem jest bardzo wyrównana. On prezentował się dobrze w ostatnim meczu, ja zebrałem niezłe recenzje za mecz we Wrocławiu. O tym, kto zagra z Botosani zadecyduje trener – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Bartosz Bereszyński. – Spodziewam się, że rywale zaatakują i będą chcieli odrobić straty. Przy wyniku 1:0 awans jest sprawą otwartą – dodał.
Legia.com/x-news
Niezależnie od wyniku czwartkowy mecz będzie dla Legii wyjątkowy. W Rumunii będą świętować setne spotkanie w Lidze Europy (wcześniej Puchar UEFA i Puchar Miast Targowych). Nic nie ucieszy kibiców bardziej niż pewne zwycięstwo i awans oraz poprawienie bilansu pucharowego. Do tej pory w tych rozgrywkach legioniści wygrali 43 razy, zanotowali 21 remisów i i 35 porażek (bramki 153:116).
– Mamy do Botosani szacunek. Jesteśmy dobrze przygotowani, na pewno nie zlekceważymy rywala. Awans do kolejnej rundy jest dla Legii bardzo ważny. Naszym celem jest awans do fazy grupowej. Chcemy osiągać sukcesy w Europie, a pierwszym krokiem będzie dobry wynik w czwartek – przekonuje Berg. Pewny zwycięstwa jest „Bereś”. – Nie ćwiczyliśmy specjalnie rzutów karnych. Gdyby do nich doszło to umiemy wykonywać jedenastki i możemy wygrać też w taki sposób. Ale nie spodziewam się, by były potrzebne. Z całym szacunkiem dla rywali, jeśli zagramy na swoim poziomie, obędzie się bez karnych.