menu

Legia - Zawisza LIVE! Wojskowi chcą powtórzyć wynik z początku kwietnia

25 kwietnia 2014, 19:14 | Marek Koktysz

Legioniści rozpoczynają walkę w rundzie finałowej od pojedynku na własnym boisku z Zawiszą Bydgoszcz. Rywal wydaje się dosyć komfortowy, bo zaledwie trzy tygodnie temu Zeta wyjechała ze stolicy Polski pokonana, 0:3. W sobotę o 20:30 przekonamy się, czy po ostatnim meczu obu ekip cokolwiek uległo zmianie.

Relacja na żywo z meczu Legia Warszawa - Zawisza Bydgoszcz w Ekstraklasa.net!

Na początek warto się zastanowić, co się u jednych i drugich zmieniło. Legioniści będą w sobotę na pewno obarczeni większą presją niż 6 kwietnia, kiedy na dużym luzie pokonali Zawiszę. Wielu ekspertów, a przede wszystkim przeciwników Legii, upatruje w tym swojej szansy na dogonienie legionistów w tabeli. Czy jednak odpowiedzialność za pozycję lidera będzie już w sobotę aż tak wielka, żeby sparaliżować drużynę z Łazienkowskiej? Jest to wątpliwe. U podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza także zaszły od kwietnia pewne zmiany. Zawisza stanie 2 maja przed historyczną szansą na zdobycie Pucharu Polski. Piłkarze z Bydgoszczy ponownie przyjadą do stolicy, ale tym razem sprawdzą murawę Stadionu Narodowego. Nie ulega wątpliwości, że przez najbliższy okres czasu to wydarzenie będzie bardziej absorbować graczy Tarasiewicza. Spotkanie z Legią to w zasadzie jedynie trudna próba generalna przed meczem o Puchar.

Nie uległy jednak zmianie same drużyny, które w sobotę zmierzą się na Pepsi Arenie. Niecałe dwa tygodnie od 30. kolejki T-Mobile Ekstraklasy nie namieszały w szeregach Legii czy Zawiszy. W sobotę spodziewamy się zobaczyć coś bardzo podobnego do ostatniego spotkania tych ekip. Niewiele się bowiem pozmieniało kadrowo, a i umiejętności przez dwa tygodnie nikt nie stracił, ani nie zyskał. Do kadry Legii wrócili Tomasz Jodłowiec i Inaki Astiz. Wypadł natomiast po raz kolejny Jakub Kosecki, dla którego ten sezon to pasmo niepowodzeń. Do gry miał być gotowy Guilherme, ale i on narzeka na kontuzję, która wykluczy go z sobotniego spotkania. Orlando Sa, który miał swoje pięć minut blasku podczas ostatniej kolejki prawdopodobnie także nie zagra. Henning Berg mówi, że Portugalczyk ma 50% szans na grę, ale przy zdrowym i gotowym do gry Radoviciu, to raczej posiedzi sobie na ławce. Zawisza będzie musiała sobie radzić bez swojego asa Michała Masłowskiego, którym poważnie zainteresowane są zagraniczne kluby. Nie wybiegnie też na murawę Bernardo Vasconcelos, strzelec siedmiu goli dla Zety w tym sezonie.

Liczymy oczywiście na dobre spotkanie w sobotni wieczór, które dostarczy nam duży emocji. Umysł podpowiada jednak, że niespodzianek tutaj nie będzie. Dla Zawiszy perspektywa zdobycia Pucharu Polski jest zdecydowanie bardziej kusząca niż wycieńczenie się na Łazienkowskiej, by zyskać trzy punkty. Legia z kolei nie może sobie pozwolić na stratę punktów już na starcie, bo przed nią zdecydowanie bardziej wymagający przeciwnicy.


Polecamy