Legia wygrywa w hicie z Lechem. Komedia pomyłek przy golu gości
Legia Warszawa wygrała 1:0 w hitowym meczu z Lechem Poznań. Pierwsze spotkanie obu zespołów po kwarantannie spowodowanej koronawirusem nie stało na wysokim poziomie, a kibicom szczególnie w pamięci zostanie kuriozalna bramka zdobyta przez Wojskowych.
fot.
Sobotni hit Ekstraklasy od pierwszego gwizdka sędziego nie stał na najwyższym poziomie. Obie drużyny raczej nie forsowały tempa i bały się odkryć, by intensywniej zaatakować. Inicjatywa należała jednak do gości, którzy w 17. minucie wyszli na prowadzenie. Po łatwym dośrodkowaniu w pole karne Lecha fatalne nieporozumienie bramkarza i obrońcy gospodarzy sprawiło, że Tomas Pekhart z łatwością trafił do pustej bramki. Był to pierwszy gol piłkarza w trzecim meczu dla Wojskowych.
Kuriozalny gol dla @LegiaWarszawa i Wojskowi prowadzą do przerwy w meczu z @LechPoznan ⚽️[unicode_pictographs]%F0%9F%93%BA[/unicode_pictographs]Mecz #LPOLEG trwa w CANAL+ SPORT oraz CANAL+ 4K ULTRA HD! pic.twitter.com/rM8SIobnNA— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 30, 2020
Strata gola nie podziałała motywująco na gospodarzy, którzy mieli wyraźne problemy ze stwarzaniem sobie groźnych sytuacji. W pierwszej połowie Kolejorz miał prawie 60% posiadania piłki, ale oddał zaledwie jeden celny strzał na bramkę. Legia przed przerwą mogła natomiast podwyższyć swoje prowadzenie, ale raz świetnie interweniował Mickey van der Hart, a raz piłka minimalnie minęła słupek bramki Holendra.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli odmienieni i stwarzali większe zagrożenie pod bramką Legii. W 56 minucie Djordje Crnomarkovic zdobył nawet wyrównującego gola, ale sędzia po analizie var doszukał się minimalnego spalonego i nie uznał tego trafienia. Większa odwaga Kolejorza umożliwiała natomiast gościom tworzenie groźnych kontrataków, ale mimo dogodnych sytuacji Wojskowi nie potrafili podwyższyć prowadzenia.
Ostatecznie mecz zakończył się więc wynikiem 1:0, a Legia Warszawa umocniła się na pozycji lidera Ekstraklasy. Stołeczny klub ma 8 punktów przewagi nad Piastem Gliwice, który wcześniej wygrał z Wisłą Kraków 4:0.