menu

Wokół meczu Podbeskidzie - Legia: Historia lubi się powtarzać (ZDJĘCIA, WIDEO)

9 marca 2013, 12:38 | Piotr Szymański

Poprzednio stadion w Bielsku doznał takiego oblężenia dziennikarzy dokładnie rok temu, w meczu z... Legią Warszawa. Wówczas po golu Rafał Wolskiego wygrali Wojskowi, którzy umocnili się na pozycji lidera.

Wokół meczu Podbeskidzie - Legia
fot. Piotr Szymański/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia
fot. Piotr Szymański/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia
fot. Piotr Szymański/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia
fot. Piotr Szymański/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia
fot. Piotr Szymański/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia
fot. Piotr Szymański/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia
fot. Piotr Szymański/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia
fot. Piotr Szymański/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia Warszawa
fot. Michał Wieczorek/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia Warszawa
fot. Michał Wieczorek/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia Warszawa
fot. Michał Wieczorek/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia Warszawa
fot. Michał Wieczorek/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia Warszawa
fot. Michał Wieczorek/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia Warszawa
fot. Michał Wieczorek/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia Warszawa
fot. Michał Wieczorek/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia Warszawa
fot. Michał Wieczorek/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia Warszawa
fot. Michał Wieczorek/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia Warszawa
fot. Michał Wieczorek/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia Warszawa
fot. Michał Wieczorek/Ekstraklasa.net
Wokół meczu Podbeskidzie - Legia Warszawa
fot. Michał Wieczorek/Ekstraklasa.net
1 / 20

Zobacz więcej zdjęć z meczu Podbeskidzie - Legia!

Dzięki ówczesnej wygranej, legioniści odskoczyli Śląskowi Wrocław na 3 punkty i mimo słabszej gry z Podbeskidziem, wydawało się, że pewnie zmierzają po tytuł. Jaki był finisz sezonu każdy doskonale pamięta. Niemniej w obecnych rozgrywkach, Legia ma 5 punkt punktów przewagi nad Lechem Poznań i Polonią Warszawa, które jeszcze nie rozegrały swoich spotkań w 18. kolejce.

Podobnie jak przed rokiem, wczoraj Wojskowi również nie zachwycili. Tym razem nie mogli się jednak usprawiedliwiać brakiem atmosfery, zapachem kiełbasek i bliskością bloków. Całe miasto spowiła gęsta mgła, a przenikliwe zimno nie zachęcało do pikniku.

W pierwszej wyrównanej połowie, to gospodarze sprawiali wrażenie bardziej zmotywowanych. "Daj jeszcze do tyłu", "kryj go, kryj" - podpowiadali swoim zawodnikom bielscy kibice. Po przerwie do szturmu ruszyli legioniści, którzy szybko dopięli swojego za sprawą Marka Saganowskiego. - Jestem zadowolony tylko z wyjścia drużyny na drugą połowę. Do zdobycia pierwszej bramki graliśmy to, czego byśmy sobie życzyli. Potem sami zaczęliśmy sobie komplikować sytuację - powiedział na pomeczowej konferencji trener przyjezdnych, Jan Urban.

No i właśnie. W następnych minutach, fani Podbeskidzia dwukrotnie triumfalnie podskakiwali na trybunach. Najpierw, gdy sądzili, że sędzia wskazał na "wapno" po zderzeniu Dusana Kuciaka z Błażejem Telichowskim. Arbiter gwizdnął jednak faul obrońcy Górali, który na skutek urazu barku zakończył swój występ i pojechał prosto do szpitala. Eksplozja radości nastąpiła w 73. minucie. Robert Demjan wykorzystał bierną postawę Jakuba Wawrzyniaka i znalazł sposób na Słowackiego golkipera Legii.

Euforia na trybunach nie trwała długo, bowiem po zaledwie 3 minutach bramką odpowiedział wspomniany "Rumiany". Końcówka należała już zdecydowanie do Wojskowych, którzy byli bliscy podwyższenia prowadzenia. Nieskuteczność mogła się na zemścić w ostatniej minucie, gdy bombę w okienko posłał rezerwowy Marko Cetković, a jeszcze lepszą paradą popisał się Kuciak. Po meczu Urban przyznał, że komplet punktów zawdzięczają swojemu bramkarzowi.

Lider po mizernym starcie rundy, przełamał się w Bielsku-Białej. Gołym okiem widać było, że Urban jest niczym tykająca bomba, która wypatruje zapalnika. Szczególnie w ostatnich minutach nie oszczędzał gardła na swoich defensorów, którzy niedokładnymi podaniami stwarzali niebezpieczeństwo w okolicach własnej szesnastki.

Opiekun Legii pretensji nie może mieć do Bartosza Bereszyńskiego, który po raz pierwszy (oprócz sparingów) zagrał na prawej obronie i pokazał się z bardzo dobrej strony. - Zaprezentował się nieźle, chociaż częściej powinien grać w kontakcie, bo jest zawodnikiem bardzo szybkim i wytrzymałym. Są to jego początki. Zobaczymy, czy da nam więcej na prawej obronie czy pomocy. Bartek ma jeszcze sporo do poprawienia, ale również dużo walorów do wykorzystania - stwierdził.

Mimo porażki, Podbeskidzie udowodniło niedowiarkom, że potrafi grać jak równy z równym z głównym pretendentem do tytułu. - Moi zawodnicy zaprezentowali się godnie. W niektórych momentach Legia nas przewyższała. Włożyliśmy w mecz tyle serca, że szkoda, iż nie zostało to nagrodzone chociaż jednym punktem - ocenił Dariusz Kubicki.

Niską pozycję w tabeli Górale "zawdzięczają" fatalnej rundzie jesiennej, a 8 punktów straty do bezpiecznej lokaty może okazać się zbyt dużym dystansem do odrobienia. Bielska publiczność w komplecie (3500 widzów) zjawiła się na przebudowywanym obiekcie i chyba przeczuwała, że to ostatni pojedynek z czołowym zespołem w Ekstraklasie.

Z Bielska-Białej - Piotr Szymański / Ekstraklasa.net

Twitter