Oceniamy legionistów za mecz z Wisłą: Fatalna druga połowa
Legia Warszawa przełamała swoją niemoc w Krakowie i pierwszy raz od 15 lat wygrała z Wisłą na wyjeździe. Wynik jest dla Wojskowych fantastyczny, ale gra... niekoniecznie.
fot. RYSZARD KOTOWSKI
W zasadzie należałoby wystawić legionistom dwie oceny - za pierwszą i drugą połowę. Byłyby to oceny diametralnie różnie. To, co wyczyniali w drugiej odsłonie piłkarze Jana Urbana wołało o pomstę do nieba. Wojskowi trzy punkty wywieźli z Krakowa tylko dzięki sporej dawce szczęścia i przez niewyregulowane celowniki wiślaków.
BRAMKA:
Dusan Kuciak (8) - brawa dla Słowaka. Wyciągnął legionistów z opresji, był pewnym punktem zespołu. Kiedy było trzeba, przetrzymał piłkę i uspokoił grę Legii. Dodatkowo motywował, wrzeszczał i karcił. Duch drużyny w sobotnim starciu. W drugiej połowie raziły tylko częste, niecelne wybicia piłki, które nie miały jednak złych konsekwencji dla gości.
OBRONA:
Artur Jędrzejczyk (7) - należy pochwalić za bramkę i grę w pierwszej połowie. "Jędza" nie zapomniał jak się gra na flance. Niestety w drugiej połowie był już całkiem innym zawodnikiem. Przetrzymywanie piłki, straty i błędy.
Dickson Choto (6) - zaskoczenie trzyma nas w zasadzie od meczu w Chorzowie w Pucharze Polski. I jak widać nie tylko nas. Urban postawił na "Dixiego" w tak ważnym meczu - to musi coś znaczyć. A zawodnik z Zimbabwe nie zawiódł! Pewność i spokój, jak za najlepszych lat. Mimo wszystko to nie jest zawodnik, na starcie z chociażby rywalami w europejskich pucharach.
Tomasz Jodłowiec (4) - słabizna. Zawalił przy bramce Sikorskiego za co dostał słuszne rugi od Kuciaka. Poza tym trochę nieobecny. Jodłowiec to taki typ piłkarza, który jako partnera potrzebuje mniejszego, bardziej wybieganego i kreatywnego kolegę - Dickson nim nie był.
Jakub Wawrzyniak (5) - druga połowa podobnie, jak u większości kiepska. Dużo strat. Niespecjalnie widoczny. Średni występ "Wawrzyna".
POMOC:
Ivica Vrdoljak (6) - w pierwszej części sporo biegał, zdobywał teren. Dobre odbiory. W drugiej odsłonie przygasł, miał przestoje w grze i generalnie na razie nowego kontraktu, sobie nie wybiegał.
Daniel Łukasik (7) - dobry w destrukcji, słaby w rozgrywaniu piłki. W ten schemat nie łapie się co prawda podanie do "Jędzy" na 2:0, bo Daniel zrobił to jak Bastian Schweinsteiger. Ten element trzeba jednak dopracować. "Miłek" za długo zastanawiał się co zrobić z piłką, przez co wiślacy szybko do niego dobiegali, a Łukasik musiał ratować się grą ciałem. Często tracił przez to piłkę.
Miroslav Radović (2) - ostro go oceniamy, bo od niego trzeba wymagać więcej. Lider zespołu, który ostatnio sam wygrywał mecze. W Krakowie? W pierwszej połowie zastanawialiśmy się, czy w ogóle jest na boisku. W drugiej się pokazał i było jeszcze gorzej. Praktycznie same straty. A najbardziej nas rozbawiło wybicie (chociaż można tu użyć mocniejszego słowa) na rzut rożny dla Wisły. Rado za linią środkową boiska po prostu huknął z czuba prosto za linię. Wyglądało na to, że chyba chciał zakręcić do Kuciaka, ale... nie wyszło.
Jakub Kosecki (4) - dla niego pozytyw z meczu taki, że Pareiko nie złamał mu żeber (swoją drogą o głupocie tego bramkarza należy napisać oddzielny tekst). Niewidoczny. Jak już się pokazał, to najczęściej wiślacy szybko sprowadzali go do parteru. Jeden czy dwa dryblingi mu wyszły, ale generalnie grał bez pomysłu.
ATAK:
Danijel Ljuboja (4) - nie przekonał. Wolne w mur, strzały niegroźne, dryblingów brak albo nieudane. Zagrał bez błysku.
Władimer Dwaliszwili (7) - Gruzin znowu strzelił, dlatego posadzenie na ławce Saganowskiego wydaj się uzasadnione. "Lado" jest skuteczny, a Legia musi przede wszystkim zdobywać punkty, a nie zachwycać. W drugiej połowie w jednej z sytuacji dobrze uwolnił się od krycia. Szkoda tylko, że zamiast podać do lepiej ustawionych kolegów, wolał wbiec między kliku obrońców Wisły.
REZERWA:
Michał Żewłakow (5) - zmienił Dicksona Choto i oględnie mówiąc zagrał poprawnie. Mimo wszystko "Żewłak" mocno spadł w hierarchii. Przy obsadzaniu wolnego miejsca w środku obrony przegrywa rywalizację nawet z Choto, który w Chorzowie wyszedł na murawę pierwszy raz od grudnia.
Michał Kucharczyk (3) - także neutralny, bezbarwny występ. Zapamiętaliśmy z tego wszystkiego chyba tylko jednej rajd, kiedy uwolnił od krycia. Więcej ciekawych momentów brak.
Dominik Furman (-) - zagrał zbyt krótko, by go ocenić.
LEGIA WARSZAWA - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.