Mecz Widzewa z Legią może obejrzeć komplet widzów
W latach 90. bilet na mecz Widzew - Legia był nie lada rarytasem. Dziś niby czasy są inne, bo Widzew nie liczy się już w walce o najwyższe ligowe trofea, ale fani łódzkiego klubu nadal traktują spotkania z Legią jako wyjątkowe.
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Sylwia Pycia i Dorota Ściurka zostają w Budowlanych Łódź
Wszystko wskazuje na to, że w piątkowy wieczór - mecz rozpocznie się o godz. 20.45 - na stadionie przy al. Piłsudskiego po raz pierwszy w tym sezonie zasiądzie komplet widzów. Do tej pory sprzedano już ponad 6 tysięcy biletów, a do sprzedaży przygotowano w sumie dziewięć tysięcy miejsc. Wygląda więc na to, że spotkanie obejrzy komplet publiczności, tym bardziej, że kara zamknięcia trybuny od al. Piłsudskiego już minęła.
Legia przyjedzie na Widzew z jasnym celem - zwycięstwo. Warszawski klub pokonał w ostatniej kolejce swojego jedynego rywala w walce o mistrzowski tytuł - Lecha Poznań - i ma 5 punktów przewagi. Nie jest zresztą wykluczone, że już po tej kolejce legioniści będą świętować tytuł mistrza Polski, choć zaraz po meczu na Widzewie jeszcze nie będzie to jasne. By Legia już teraz cieszyła się z wygrania ligi musi wygrać w Łodzi (przy remisie bądź porażce Lecha w sobotę z Podbeskidziem Bielsko-Biała) lub zremisować (przy porażce Lecha).
W Widzewie tymczasem robi się nerwowo, a pozycja trenera Radosława Mroczkowskiego niespodziewanie osłabła. W wywiadzie dla portalu internetowego widzewiak.pl właściciel klubu Sylwester Cacek skrytykował poczynania szkoleniowca. Najwyraźniej jego marcowa deklaracja, że "Mroczkowski może przegrać nawet dziesięć kolejnych meczów" nie jest już obowiązująca.
Dla Widzewa spotkanie z Legią też jest bardzo ważne, bo widmo degradacji ciągle jeszcze nie zniknęło. Oczywiście, przewaga pięciu punktów i lepszy bilans bezpośrednich meczów z zajmującym pierwsze spadkowe miejsce PGE GKS Bełchatów nie jest jeszcze powodem do robienia tragedii, ale nie może też zapewnić całkowitego spokoju.
Trener Mroczkowski musi znaleźć na piątkowy mecz zastępcę dla środkowego obrońcy Thomasa Phibela, bo Francuz w ostatnim spotkaniu z Lechią Gdańsk, przegranym przez łodzian 1:2, dostał czwartą żółtą kartkę i nie będzie mógł zagrać.
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.