menu

Jarosław Niezgoda: Mieliśmy się bronić i czekać na swoje okazje

20 lutego 2017, 10:44 | TD

Legia zagrała trochę bez pomysłu. Ale nie ma co ukrywać, my też nie pokazaliśmy ładnej piłki. Byliśmy ostatnią drużyną w tabeli, trudno oczekiwać żebyśmy grali przy Łazienkowskiej wysokim pressingiem. Plan był taki, żeby się bronić i czekać na swoje okazje. A tych było całkiem dużo - skomentował po wygranym 3:1 meczu przy Łazienkowskiej strzelec jednego z goli, wypożyczony z Legii do Ruchu Jarosław Niezgoda.

Niezgoda strzela w Ruchu jak na zawołanie
Niezgoda strzela w Ruchu jak na zawołanie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press

- Nie wiem, czy to mój najważniejszy gol w karierze. Ale na pewno cieszy. Wróciłem na stare śmieci, bardzo zależało mi na tym, żeby pokazać się z korzystnej strony - powiedział po meczu Niezgoda. Zimą mówiło się o tym, że młody napastnik może wrócić do Legii. - Odciąłem się od tych spekulacji. Robię to, co do mnie należy. W Ruchu jest mi dobrze. Mogę regularnie grać. W Legii pewnie nie byłoby tak kolorowo. Jestem jeszcze stosunkowo młody, minuty spędzone na boisko są dla mnie bardzo ważne - podkreślał.

- Legioniści zagrali dziś trochę bez pomysłu. Ale nie ma co ukrywać, my też nie pokazaliśmy ładnej piłki. Byliśmy ostatnią drużyną w tabeli, trudno oczekiwać żebyśmy grali przy Łazienkowskiej wysokim pressingiem. Plan był taki, żeby się bronić i czekać na swoje okazje. A tych było całkiem dużo - zaznaczył strzelec trzeciego gola dla Ruchu. - To Legia prowadziła grę i posiadała piłkę. Ale długo waliła głową w mur i nie stworzyła sobie żadnej sytuacji. My zagraliśmy brzydko, ale strzeliliśmy piękne gole. Stadiony świata - cieszył się.

Po zwycięstwie Ruch opuścił ostatnie miejsce w tabeli. - Mam nadzieję, że po tym meczu więcej osób uwierzy w to, że możemy się utrzymać. Cała szatnia głęboko w to wierzy - przekonuje Niezgoda.