Legia Warszawa rozbita przez Wartę Poznań! Zieloni sensacyjnie wygrywają przy Łazienkowskiej i opuszczają strefę spadkową
Warta Poznań przerwała serię porażek z Legią Warszawa i sensacyjnie wygrała przy Łazienkowskiej 1:0. To zwycięstwo było jak najbardziej zasłużone, bo poznaniacy byli lepszym zespołem od faworyzowanych gospodarzy. Pokonali mistrzów Polski wolą walki, zaangażowaniem i organizacją gry. Taktyka i plan na mecz Dawida Szulczka zdały egzamin. Nagrodą za tę postawę było opuszczenie strefy spadkowej!
- mówił przed wyjazdem do Warszawy trener Warty Dawid Szulczek. Przy Łazienkowskiej szybko okazało się, że Zieloni nie ograniczą się tylko do przeszkadzania faworyzowanym gospodarzom.
Zobacz zdjęcia z meczu:
[przycisk_galeria]
Gości przede wszystkim nie zjadła presja i trema. Byli od początku bardzo skoncentrowani, zdyscyplinowani i walczyli z pasją o każdą piłkę. Legię wyraźnie zaskoczyła determinacja Zielonych. Nie miała na nią żadnego lekarstwa. A że poznaniacy byli szybsi i lepsi motorycznie, praktycznie nie dopuszczali legionistów do sytuacji bramkowych.
Wyróżniali się wszyscy środkowi obrońcy. Łukasz Trałka i Dawid Szymonowicz wygrywali wszystkie pojedynki na ziemi i w powietrzu. Robert Ivanov imponował spokojem i wyczuciem. Warta po przejęciu piłki nie wybijała jej na oślep, ale też próbowała szybko ją rozegrać. Legii, której piłkarze byli często podwajani, gra natomiast zupełnie się nie kleiła.
[polecane]22499693;1;Czytaj też:[/polecane]
Pierwszą okazję dla Zielonych odnotowaliśmy w 9. min. Miłosz Szczepański popędził z piłką do prawego narożnika pola karnego i huknął z 18 metrów. Artur Boruc pewnie jednak obronił ten strzał.
Legia starała się przede wszystkim atakować prawą stroną, ale Paweł Wszołek przegrywał większość pojedynków z dobrze ustawionymi piłkarzami gości. Po przeciwnej stronie boiska bardzo solidnie grał Jan Grzesik. Kilka jego dośrodkowań zrobiło sporo zamieszania na przedpolu Boruca. Obrona Legii, w której brakowało Wieteski oraz Jędrzejczyka, nie sprawiała zresztą dobrego wrażenia.
Goście wykorzystali to w 23 minucie. Adam Zrelak dwukrotnie ofiarnie powalczył o piłkę, a gdy ją opanował, z linii końcowej płasko podał przed bramkę do Dawida Szymonowicza, który z kliku metrów skierował ją do ją do siatki!
Warciarze prowadzą do przerwy na Łazienkowskiej [unicode_pictographs]%F0%9F%9F%A2[/unicode_pictographs]⏸️ #LEGWAR 0:1— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) February 13, 2022
Legia próbowała się odgryzać, ale była anemiczna, tak jak strzał głową w 45 min. Ernesta Muciego. Piłkarz trafił w sam środek bramki, tam, gdzie stał Adrian Lis. To był pierwszy celny strzał warszawskiej drużyny w pierwszej połowie, a Warta rozegrała najlepsze 45 minut w tym sezonie. Nie pozwoliła rywalowi na nic.
Najlepsza pierwsza połowa Warty Poznań w tym sezonie. Świetnie gra Zrelak, który potrafi przytrzymać piłkę na poziomie rywala. Zieloni nie zostawiają wolnych przestrzeni. Dodatkowo bardzo dobra oraz pewna postawa obrony na czele z Szymonowiczem i Ivanovem.— Dawid Dobrasz (@dobraszd) February 13, 2022
Po zmianie stron poziom emocji sięgnął stanu wrzenia. Rozpoczęło się od ostrego dośrodkowaniu w pole karne Warty, po zakotłowało się na przedpolu Adriana Lisa. Piłka znalazła się pod nogami Maika Nawrockiego, ale były gracz Warty nie był w stanie oddać groźnego strzału. Zdecydowanie lepszą okazję na podwyższenie rezultatu miał chwilę później Łukasz Trałka. Po dośrodkowaniu z wolnego z prawej strony doświadczony piłkarz z bliskiej odległości przeniósł piłkę nad bramką. Gdyby trochę inaczej ustawił stopę...
[polecane]22503857;1;Czytaj też:[/polecane]
W 69. min. nerwy puściły Arturowi Borucowi. Po złapaniu piłki chciał szybko wznowić grę, ale przed nim pojawił się Dawid Szymonowicz. Kapitan Legii złapał go za twarz i popchnął. Arbiter otrzymał sygnał z VAR, sprawdził całą sytuację na monitorze i zdecydował się wskazać na "wapno". Na dodatek ukarał bramkarza Legii czerwoną kartką. To była bardzo odważna, ale słuszna decyzja.
Czerwona kartka dla Artura Boruca to niecodzienna sytuacja [unicode_pictographs]%F0%9F%9F%A5[/unicode_pictographs][unicode_pictographs]%F0%9F%98%B2[/unicode_pictographs]@WartaPoznan odniosła dziś bardzo cenne zwycięstwo w starciu z @LegiaWarszawa ✌✌ #LEGWAR pic.twitter.com/9DLdlMAADM— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 13, 2022
Piłkę na 11 metrze ustawił Adam Zrelak, ale fatalnie spudłował. Legia mogła odetchnąć, że nie przegrywała 0:2.
Ostatnie 10 minut to wymiana cios za cios. Najpierw groźnie główkował Tomas Pekhart, potem próbował dobrze broniącego Lisa zaskoczyć Wszołek. Warta natomiast groźnie kontratakowała. Szarżowali w polu karnym Grzesik i Zrelak, ale bez powodzenia.
Ważne jednak, że poznaniacy utrzymali prowadzenie i wyprzedzili w tabeli legionistów.
Warta wygrała z Legią po raz pierwszy od sezonu 1994/1995. Wtedy pokonała ją u siebie 1:0. Na wyjeździe natomiast zwyciężyła z tym rywalem po 86 (!) latach przerwy. Ostatni raz w Warszawie triumfowała w 1936 roku - 5:1.— Szymon Mierzyński (@szmierzynski) February 13, 2022
Zobacz też: Zieloni podbili Łazienkowską! Oceniamy piłkarzy Warty Poznań w meczu z Legią