Legia Warszawa - Cracovia WYNIK, RELACJA, ZDJĘCIA, PKO Ekstraklasa. Zwycięstwo Wojskowych przy Łazienkowskiej

Jeśli ktoś przed meczem Legii Warszawa z Cracovią obawiał, że - jak to zwykle bywa - starcie drużyn z czołowych miejsc okaże się klapą, to niepotrzebnie. Spotkanie 24. kolejki PKO Ekstraklasy od początku skutecznie rozgrzewało widzów przy Łazienkowskiej. Tym bardziej, że to legioniści przeważali i stwarzali więcej okazji do strzelenia gola.

Nic dziwnego, w końcu drużyna Aleksandara Vukovicia to ekipa, która dotychczas zdobywa najwięcej bramek spośród wszystkich drużyn w lidze (przed meczem z Cracovią - 49). Z drugiej strony zespół Michała Probierza najmniej stracił (przed rywalizacją w Warszawie - 18). Na wyjazdach - mimo że od października nie straciła w potyczce więcej niż jednego gola - radzi sobie słabo.

Efekt? Niespodziewana strata gola w 20. minucie. Prawdopodobnie nawet agenci Archiwum X mieliby problemy z rozwiązaniem zagadki, jakim cudem przy rzucie rożnym Domagoj Antolić biegał niepilnowany po polu karnym Cracovii. Piłka dośrodkowana przez Arvydasa Novikovasa idealnie spadła na nogę chorwackiego pomocnika (swoją drogą, zagrał bardzo dobry mecz, kontrolując grę w środku pola), który efektownym wolejem pokonał Michala Peskovicia.

[przycisk_galeria]

Pod koniec pierwszej połowy na 2:0 ładnym, technicznym strzałem zza pola karnego podwyższył Walerian Gwilia. 25-letni Gruzin wykorzystał podanie... Janusza Gola. Były piłkarz Legii, a obecnie kapitan Cracovii popełnił gigantyczny błąd. Przejął piłkę, obrócił się z nią w kierunku własnej bramki, z zamiarem wycofania do bramkarza. Zagrał idealnie do Gwilii, który bezlitośnie wykorzystał pomyłkę.

Cracovia do przerwy była niemrawa. O wiele lepiej zaczęła drugą połowę. Z większą agresją i dynamiką. Na plusy zmiany nastawienia nie trzeba było długo czekać. W 51. minucie Sergiu Hanca wykorzystał rzut karny po zagraniu ręką Marko Vesovicia (sędzia Szymon Marciniak potrzebował wideoweryfikacji do podjęcia tej decyzji). To był zresztą okres, gdy legioniści rozgrywali piłkę na niższym biegu. Zdarzyło im się klika pomyłek, czego konsekwencjami były żółte kartki.

Na ostatni kwadrans wicemistrz Polski znów dyktował tempo. Starał się Paweł Wszołek, który początek rundy ma kiepski i dopiero w 63. minucie wszedł na boisko za Novikovasa. W defensywie pracował Jose Kante, który - jak przystało na najlepszego strzelca drużyny po sprzedaży Jarosława Niezgody - miał też swoje sytuacje pod bramką przeciwnika. Chrapkę na więcej goli miał Gwilia, ale raz trafił w poprzeczkę (jeszcze w pierwszej połowie), a za drugim razem piłkę nad bramkę wybił Pesković.

Wygrana Legii z Cracovią 2:1 sprawiła, że stołeczna drużyna umocniła się na pierwszym miejscu w PKO Ekstraklasie. Ma 48 punktów, a drugi w tabeli zespół Probierza 42 punkty. Trzecia jet Pogoń Szczecin (40 pkt), która w sobotę przegrała z Górnikiem w Zabrzu 1:3.

Następna kolejka odbędzie się we wtorek i w środę. Pierwszego dnia Cracovia zagra u siebie w derbach Krakowa z Wisłą (godz. 20.30, transmisja w Canal+ Sport), a dzień później Legia zmierzy się na wyjeździe z Lechią Gdańsk (20.30, Canal+ Sport i TVP Sport).

Legia Warszawa - Cracovia 2:1 (2:0)
Bramki: Antolić 20, Gwilia 43 - Hanca 51 z karnego

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
Liczba sprzedanych biletów/karnetów: 24956

[polecane] 19811209, 19767717, 19711897, 19648273, 1959311, 19593111;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]

Marko Vesović: W ekstraklasie brakuje tylko klubu, który regularnie grałby w europejskich pucharach

[przycisk_galeria]