menu

Legia pokonała Jagiellonię po rzucie karnym w 97. minucie! Sędzia wypaczył wynik? (SONDA, ZDJĘCIA)

20 maja 2015, 22:23 | Konrad Kryczka

Legia Warszawa rzutem na taśmę pokonała Jagiellonię Białystok (1:0). O arcyważnym komplecie punktów zadecydował rzut karny podyktowany przez sędziego w 97. minucie spotkania. Z jedenastu metrów nie pomylił się Orlando Sa.

Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
1 / 51

Sebastian Madera: Sędziowie są cały czas zesrani, nie może tak być k... (WIDEO)

Lud zażądał, lud dostał. Tak skrótowo można opisać decyzję Henninga Berga, który odesłał na ławkę rezerwowych Marka Saganowskiego, a w pierwszym składzie umieścił Orlando Sa. Konflikty konfliktami, trudne charaktery trudnymi charakterami, ale w obecnej sytuacji warszawskiej drużyny nie stać na odstawianie na boczny tor Portugalczyka i holowanie Sagana, który oferuje co prawda zaangażowanie i walkę, ale nie jest w stanie zapewnić bramek. A z tego rozlicza się przecież napastnika.

Berg zdecydował również, że najwyższa pora odkurzyć Michała Masłowskiego, który jak na razie nie potrafi pokazać tego, co prezentował w barwach Zawiszy. W Legii „Masło” pełni głównie rolę rezerwowego, ale dzisiaj dostał szansę od pierwszej minuty, pozwalając tym samym przywitać się Ondrejowi Dudzie z ławką. Słowak zaliczał w ostatnich tygodniach głównie fatalne spotkanie i jak widać Berg stracił do niego cierpliwość.

Jeżeli ktoś spodziewał się fajerwerków (i nie chodzi nam o pirotechnikę na trybunach) po Legii, w której Norweg wymienił kilka ogniw, musiał się srogo zawieść. W pierwszej połowie „Wojskowi” co prawda pokazali się z lepszej strony niż w ostatnim meczu ze Śląskiem, ale pojedyncze próby znalezienia Bartłomiejowi Drągowskiemu roboty nie były zbyt groźne. Świetną okazję miał Sa, który wyszedł sam na sam z drążkiem, jednak bramkarz Jagi nie zawiódł kolegów i zatrzymał snajpera rodem z Portugalii.

Drągowski poradził sobie również z mocnym uderzeniem Tomasza Jodłowca, a także ze strzałem Michała Kucharczyka. Jak widać, gospodarze nie grali tak, jakby chcieli gonić Lecha, a w drugiej połowie wcale nie prezentowali się lepiej. Po zamieszaniu w polu karnym Drągowski zatrzymał Kucharczyka, a kilka minut później uderzenie Jodłowca zza pola karnego. W dwóch praktycznie najgroźniejszych sytuacjach pod swoją bramką Drążek popisał się po raz kolejny, wyciągając dwa uderzenia Sa.

Jagiellonia przez większość meczu zagrała z kolei tak, jak można było się tego spodziewać. Ani nie zamknęła się na własnej połowie, wyczekując na kontrę, ani nie zdecydowała się na otwartą wymianę ciosów. Zachowanie białostoczan na boisku cechowała po prostu mądrość. Żaden z zawodników gości nie odstawiał nogi, nie brakowało wślizgów Tuszyńskiego, czy powrotów skrzydłowych do obrony. To wystarczyło, aby zneutralizować atuty Legi w ataku.

Goście dołożyli coś od siebie również w ofensywie. Już na początku meczu Taras Romańczuk próbował zaskoczyć Dusana Kuciaka strzałem głową, później podobnie starał się również uderzyć Patryk Tuszyński, ale po raz kolejny bez skutku. Bez wątpienia goście najlepszą okazję do zdobycia bramki mieli w drugiej połowie. Wydawało się, że znajdujący się na idealnej pozycji Rafał Grzyb wpakuje piłkę do siatki, tymczasem pomocnik Jagi obił jedynie słupek bramki strzeżonej przez Kuciaka. W końcówce piłkarze oraz cały sztab szkoleniowy Jagiellonii domagali się rzutu karnego za możliwy faul na Przemysławie Frankowskim, jednak sędzia nie zauważył tam przewinienia.

Wydawało się zatem, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem. Wydawało, bo w samej końcówce meczu arbiter niespodziewanie podyktował jedenastkę dla gospodarzy. Decyzja była z pewnością kontrowersyjna, ale nie martwiło to gospodarzy, zwłaszcza Sa, który w końcu pokonał Drągowskiego. Tym samym Legia nie traci kontaktu z Lechem, choć styl, w jakim odniosła dzisiejsze zwycięstwo, z pewnością nie był spektakularny.


Polecamy