menu

Legia o dwa kroki od tytułu. Czereszewski: Rywale pokazali niemoc

24 maja 2017, 17:20 | Tomasz Dębek

Dwie kolejki przed końcem sezonu Legia ma dwa punkty przewagi nad Jagiellonią, Lechem i Lechią. - Drużyna Magiery zasłużyła na mistrzostwo. Jest najlepiej poukładana, a jej rywale pokazali niemoc - uważa były reprezentant Polski Sylwester Czereszewski.

Vadis Odjidja-Ofoe
Vadis Odjidja-Ofoe
fot. Anatol Chomicz

Niedzielne mecze Lotto Ekstraklasy mogły mocno zamieszać w walce o mistrzostwo. Zarówno w spotkaniu Lecha z Lechią, jak też Jagiellonii z Lechią padły bezbramkowe remisy i status quo w tabeli został zachowany. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek legioniści mają 40 punktów, po dwa więcej od goniących ich drużyn z Białegostoku, Poznania i Gdańska.

- W meczach Legii z Lechem i Jagiellonią widać było niemoc rywali zespołu Jacka Magiery. A przecież to dwie najskuteczniejsze drużyny w lidze. Co prawda legioniści nie strzelili gola w Białymstoku, ale Jagiellonia zamiast grać w piłkę, skupiała się na wyładowaniu agresji na niektórych rywalach. To świadczy o ich słabości. Mają szansę na tytuł, a zamiast zaryzykować, kopali legionistów po nogach. Trener Probierz też bardziej koncentrował się na Odjidji i Radoviciu niż na własnych zawodnikach. Dziwne, dla nich taka szansa może się długo nie powtórzyć - ocenia były napastnik m.in. Legii, Lecha, Stomilu Olsztyn i Górnika Łęczna, Sylwester Czereszewski. - Wcześniej z Lechem legioniści zdobyli dwie bramki, a Kolejorz nie miał żadnej sytuacji. Dlatego wydaje mi się, że Legia zasłużenie idzie o mistrza - dodaje „Czereś”.

Dwa zwycięstwa w spotkaniach z Koroną (w niedzielę w Kielcach) i z Lechią (tydzień później przy Łazienkowskiej) dadzą Legii tytuł bez oglądania się na poczynania rywali.

- Jasne, w dwóch ostatnich meczach coś jeszcze może się zdarzyć. Jednak Wojskowi są na tyle dobrze zorganizowani w obronie, że jestem o nich spokojny. Korona gra fajną piłkę, nie przez przypadek awansowała do grupy mistrzowskiej. Strzela dużo goli, ale traci ich jeszcze więcej. Lechia z kolei jest słabsza na wyjazdach. Poza tym wydaje mi się, że Legia nie musi zdobyć w tych meczach kompletu punktów. Rywale też mogą zaliczyć wpadki. Lech nie trzyma ciśnienia, pokazał to choćby finał Pucharu Polski z Arką. Jagiellonia miała podobnie w ostatnim meczu. Legia jest najlepiej poukładana i życzę jej mistrzostwa - uważa 23-krotny reprezentant Polski.

Według Czereszewskiego nasz kraj w pucharach oprócz Legii powinny reprezentować Jagiellonia i Lech. Czwartym zespołem będzie Arka, która zdobyła Puchar Polski. - 4:0 Lechii z Jagiellonią i remis w Poznaniu robią wrażenie, ale jeśli od połowy października wygrywa się dwa mecze na wyjeździe, to trudno myśleć o pucharach. Liczby świadczą o tym zespole. Może nie odstają mocno od rywali, ale moim zdaniem zdecydowanie bardziej na puchary zasłużyły Jagiellonia i Lech. Dla nich Legia była zbyt wysoką przeszkodą, ale z resztą ligi radzili sobie dość pewnie. U siebie i na wyjazdach - zaznacza wychowanek Stomilu.

Na przeciwległym końcu tabeli toczy się walka o utrzymanie. Najgorzej wygląda sytuacja Ruchu Chorzów (17 pkt) i Arki (20). W sobotę oba zespoły zmierzą się w Gdyni. Niepewne swojego losu są też Górnik Łęczna (21 pkt), Śląsk Wrocław (23), Cracovia (24) i Piast (26).

- Łęczna w tej rundzie gra zdecydowanie lepiej. Okazało się, że trener Smuda faktycznie czyni cuda. W pierwszym meczu po przerwie wiosennej dostali „piątkę” od Jagiellonii i wszyscy myśleli, że nie da się ich już uratować. Później złapali jednak rytm. Punktowali w miarę regularnie u siebie i na wyjazdach - ocenia Czereszewski. - Głównymi kandydatami do spadku są dla mnie Ruch i Arka. Szkoda, bo to kluby z tradycjami. Ale Ruch już od jakiegoś czasu kusił los. Jakoś się prześlizgiwał, ale problemy finansowe nie przyszły same z siebie. Może to i dobrze, niech spadną, naprawią sytuację w klubie i za jakiś czas wrócą mocniejsi. W tym momencie jest tam zbyt wiele niepewności. Trener Fornalik zasługuje na to, by prowadzić lepszy zespół. Piłkarze mają dość całej sytuacji, nie grają przecież dla przyjemności, tylko dla pieniędzy. Balon pękł z hukiem i klub musi ponieść tego konsekwencje - dodaje.

W przyszłym sezonie spółka Ekstraklasa SA chce odejść od dzielenia punktów na pół po 30. kolejkach. - Wydaje mi się, że to najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie. Dzielenie punktów promowało zespoły słabsze i te, które źle wystartowały. Gdyby nie to, Łęczna już dawno nie miałaby szans na obronę przed spadkiem. Jak dla mnie każdy powinien mieć to, co ugrał przez jesień i wiosnę - uważa Czereszewski.


Polecamy