Legia liderem, Ruch na dnie. Podsumowanie 3. kolejki T-Mobile Ekstraklasy
Świetna młodzież z Widzewa lideruje wciąż w czubie tabeli, Legia zachowała pozycję lidera, Ruch i Korona wciąż bez punktu i bez gola. Zapraszamy na podsumowanie 3.kolejki T-Mobile Ekstraklasy.
fot. Grzegorz Wypych Ekstraklasa.net
Piast Gliwice 1:0 Pogoń Szczecin – Piast lepszy w starciu beniaminków
Trzecią serię gier otworzył mecz w Gliwicach, gdzie Piast mierzył się z Pogonią. Gospodarze słabo zaczęli sezon – przed meczem z Portowcami mieli na swoim koncie dwie porażki. W starciu z drugim beniaminkiem okazali się jednak o jedną bramkę lepsi. Bramkę bardzo kontrowersyjną, trzeba dodać. Po rzekomym faulu Dąbrowskiego na Kędziorze, sędzia Borski podyktował rzut karny, który wykorzystał sam poszkodowany. Kontakt między zawodnikami rzeczywiście był, ale Kędziora bardzo dużo dodał od siebie. Arbiter techniczny ostatniego Euro niestety dał się nabrać na tę niewyszukaną próbę wymuszenia.
Pogoń już w drugim kolejnym meczu udowadnia, że zwycięstwo 4:0 z pierwszej kolejki nad Zagłębiem było pojedynczym wyskokiem. Szczecinianie w meczu z Piastem mieli swoje szanse: Golla trafił w poprzeczkę, Edi w słupek, zaś Kolendowicz pomylił się z pięciu metrów, mając przed sobą tylko pustą bramkę. Mimo że gra Portowców wyglądała dosyć blado, mogli wywieźć z Gliwic nawet trzy punkty, gdyby byli tylko nieco skuteczniejsi.
Wisła Kraków 1:3 Polonia Warszawa - Gładka wygrana Polonii
Mecz w Krakowie miał być testem siły dla Białej Gwiazdy. W dwóch poprzednich meczach mierzyli się ze słabszymi rywalami, teraz do Krakowa przyjechała Polonia, która zdążyła już pokazać, na co ją stać. Wisła była w piątek zdecydowanie gorsza i po raz kolejny pokazała, że bez Maora Meliksona jest w ataku zagubiona. Dwoił się i troił Ivica Iliev, ale bez wsparcia kolegów niewiele mógł zdziałać. Zaskoczeniem był występ 20-letniego Michała Szewczyka, który zaliczył asystę i był wyróżniającą się postacią w swojej drużynie. Inny żółtodziób, 17-letni Dawid Kamiński był całkiem niewidoczny, ale on ma jeszcze czas, by zaistnieć w dorosłym futbolu.
Polonia kontrolowała mecz właściwie od początku do końca. Po pierwszej połowie wygrywała 2:0 i spokojnie prowadziła grę w drugiej części. Kontaktowy gol Ilieva nie spowodował rozpaczliwego cofnięcia się drużyny do obrony: Polonia z łatwością rozbijała ataki Wiślaków, a w 82 minucie duet Teodorczyk-Wszołek wyprowadził fenomenalną kontrę, którą kapitalnym strzałem zakończył ten drugi. Wszołek został zauważony przez Waldemara Fornalika i otrzymał powołanie do reprezentacji.
Korona Kielce 0:1 Lechia Gdańsk – Fatalna Korona wciąż bez punktów
Korona miała nadzieję, że w pierwszym meczu rozgrywanym u siebie wreszcie przełamie się i zwycięży. Gra kielczan w dalszym ciągu jest jednak fatalna. Dość powiedzieć, że przez ponad godzinę grali w przewadze jednego zawodnika i nie potrafili tego wykorzystać. Co więcej, mieli problem z tym, by w ogóle stworzyć zagrożenie pod bramką Buchalika. Trenerowi Ojrzyńskiemu i jego zespołowi przerwa na mecze reprezentacji jest potrzebna jak rybie woda.
Lechia w całym meczu przeprowadziła właściwie tylko jedną akcję, po której bardzo ładną bramkę zdobył Ricardinho. Po czerwonej kartce dla Pietrowskiego cofnęli się na własną połowę i czekali na ataki Złocisto-Krwistych. Gra Korony była tak słaba, że mogli pozwolić sobie na bronienie wyniku właściwie bez prób przeniesienia gry na połowę rywala. Na uwagę zasługuje nieprawdopodobne zachowanie Traore, który w ostatnich minutach próbował zablokować dośrodkowanie z rzutu wolnego... stając na rękach. Ten piłkarz pewnie jeszcze nie raz nas zadziwi.
Widzew Łódź 1:0 GKS Bełchatów - Widzew nie zwalnia tempa
Po raz pierwszy w sezonie łodzianie przystępowali do meczu w roli faworyta. Nie mogło być inaczej, skoro podopieczni Radosława Mroczkowskiego pokonali już Śląsk i Ruch. W meczu z Bełchatowem nie zachwycili, ale zdobyli trzy bezcenne punkty. Zwycięską bramkę zdobył przebojowy Alex Bruno, który po raz kolejny zaimponował swoją techniką i szybkością. Naprawdę miło patrzeć na grę tego młodego pomocnika.
W poprzednim sezonie do utrzymania się w elicie wystarczyło 31 punktów. Łodzianie osiągnęli prawie 1/3 tej liczby po zaledwie trzech meczach, więc są na dobrej drodze, by uniknąć degradacji.
Dużo gorsze nastroje panują w Bełchatowie. GKS przegrał trzy ligowe mecze i ciężko spodziewać się, by komplet punktów zdobył w następnej kolejce, bowiem Brunatni będą gościli Lecha. Kamil Kiereś ma spory problem przede wszystkim w ataku, gdyż jego drużyna strzeliła jak dotąd tylko jedną bramkę. Paweł Buzała jest nieskuteczny, zaś drugi napstnik, Dawid Nowak wciąż się kuruje. Do treningów ma wrócić dopiero w październiku, więc trener bełchatowian może być zmuszony do odważnego postawienia na młodzież.
Jagiellonia Białystok 0:0 Zagłębie Lubin – Pechowy Gusić, pierwszy bezbramkowy remis
Luka Gusić to bez wątpienia jeden z najbardziej pechowych zawodników T-Mobile Ekstraklasy. W poprzednim sezonie niemal w każdym popełniał takie błędy, że trenerzy łapali się za głowy. Teraz, wskutek problemów z obroną (transfer Cionka, kontuzje Ukaha i Porębskiego), Tomasz Hajto był zmuszony postawić na Chorwata. Tymczasem Gusić już po 28 minutach schodził do szatni, gdyż kontrowersyjną czerwoną kartką ukarał go sędzia Szymon Marciniak. Ciężko doszukiwać się w tym winy młodego obrońcy, bo otrzymał fatalne podanie od kolegi, ale jedno jest pewne: kiedy Chorwat jest na boisku, kibice Jagiellonii muszą drżeć ze strachu.
Zagłębie grało przez 60 minut w przewadze, ale nie było w stanie pokonać Łukasza Skowrona. Tydzień temu to białostoczanie zdołali wywalczyć zaledwie remis z Górnikiem, grając w przewadze jednego zawodnika, a Śląsk mimo że miał na murawie dwóch graczy więcej przez całą drugą połowę, nie potrafił strzelić gola Koronie. To daje fatalne świadectwo naszym drużynom, które są wyjątkowo słabe w ataku pozycyjnym, a gra w przewadze nie jest dla nich żadnym ułatwieniem. Może w następnej kolejce któryś z trenerów zdecyduje się od początku wystawić jednego zawodnika mniej?
Lech Poznań 0:0 Górnik Zabrze – Lech zatrzymany w Poznaniu
Mecz przy Bułgarskiej przyciągnął na trybuny tłumy poznańskich fanów. Spotkanie obejrzało aż 27 tysięcy kibiców, co jest jak dotąd rekordem sezonu. To jednak nie pomogło Kolejorzowi, który zagrał bardzo słabe zawody, a jedynym wyróżniającym się graczem był Jasmin Burić, który niejednokrotnie ratował drużynę przed stratą bramki. Z niezłej strony pokazał się też Arboleda, który chyba wraca wreszcie do formy, jaką prezentował w swoich najlepszych meczach.
W Lechu wyraźnie brakuje napastnika, który byłby typowym egzekutorem. Ciekawe, czy tę rolę spełni 40-letni Piotr Reiss, który po trzech latach przerwy wrócił do swojego ukochanego klubu?
Górnik rozegrał świetny mecz i w Poznaniu był bliższy zwycięstwa niż gospodarze. Znów popisał się Milik, który grał dojrzale i z dużym spokojem. Majstersztykiem było jego zagranie z pierwszej połowy, kiedy przepuścił piłkę między nogami Huberta Wołąkiewicza i minąłby go, gdyby nie został zatrzymany faulem. A przecież Wołąkiewicz to zawodnik, który ma na swoim koncie występy w reprezentacji Polski!
Loty wyraźnie obniżył natomiast Nakoulma, który myślami jest chyba ciągle na zachodzie. Brak jego transferu może być problemem dla Górnika, bo od tak grającego „Prezesa” dużo bardziej przydałoby się 1,5 mln euro, na które liczyli działacze zabrzan.
Śląsk Wrocław 1:0 Ruch Chorzów – Ruch podarował zwycięstwo
Jeszcze rok temu pojedynek tych drużyn byłby bez wątpienia hitem kolejki, teraz jednak przeszedł bez większego echa. Piłkarze nie stworzyli widowiska godnego mistrza i wicemistrza kraju. Zwolnienie Oresta Lenczyka jak na razie nie przyniosło rewolucji ani w składzie, ani w grze wrocławian. O wyniku meczu zdecydował błąd Kikuta, który po przypadkowej przebitce dotknął piłki ręką we własnym polu karnym. Jedenastkę wykorzystał Cetnarski i zapewnił drużynie trzy punkty. Jednak nowy trener Śląska, Stanislav Levy, będzie musiał radykalnie odmienić grę swoich podopiecznych, by przyciągnąć na trybuny tłumy kibiców.
W grze Ruchu widać pewien postęp, ale jest on na razie zbyt mały, by myśleć o zdobywaniu punktów. Niebieskich cieszyć może jedynie fakt, że powoli do formy wraca Arkadiusz Piech. Z łatwością dochodził on do sytuacji strzeleckich i był prawie nie do zatrzymania dla obrońców Śląska, których ratowała jedynie jego nieskuteczność. Piech, który w zeszłym sezonie 12 razy wpisywał się na listę strzelców, na swoją pierwszą bramkę w rozgrywkach będzie musiał poczekać co najmniej do następnej kolejki, w której Ruch zmierzy się z Koroną.
Legia Warszawa 3:1 Podbeskidzie Bielsko Biała – Świetny mecz w Warszawie, Legia liderem
Na koniec kibice zobaczyli znakomity mecz przy Łazienkowskiej, gdzie Legia uporała się z Podbeskidziem, mimo że przegrywała jeszcze w 82 minucie. Do powtórki z zeszłego roku, kiedy Górale ograli Legionistów, nie doszło, bo w końcówce Wojskowi zadali trzy ciosy i ostatecznie odnieśli zwycięstwo. Przewaga stołecznej drużyny przez cały mecz była wręcz gigantyczna (34 strzały na bramkę!), brakowało jedynie wykończenia akcji. Ostatecznie udało się zdobyć trzy punkty i Legia po trzech kolejkach jest liderem T-Mobile Ekstraklasy.
Podbeskidzie w całym meczu stworzyło sobie trzy szanse na strzelenie gola, z czego wykorzystało jedną. Przez długie momenty Górale byli zamknięci we własnym polu karnym i nie byli w stanie choćby na chwilę przenieść gry z dala od bramki Zajaca. Granie otwartej piłki z Legią na jej stadionie rzadko kończy się dobrze dla przyjezdnych, ale tak zachowawcza i ultradefensywna taktyka również nie była skuteczna. Tak czy inaczej, Legia była po prostu lepsza i ciężko mieć pretensje do podopiecznych trenera Kasperczyka. Dla nich sukcesem jest na pewno to, że nie zebrali od Legii batów.
Sporo widzów, mało goli
Trzecia kolejka, w porównaniu do dwóch pierwszych, nie obfitowała w zbyt wiele trafień – piłkarze zdobyli tylko 12 goli. W 21 meczu sezonu padł pierwszy bezbramkowy remis, który powtórzył się w tej serii jeszcze raz. Cieszy natomiast spora frekwencja która wyniosła średnio prawie 12 tys. widzów na mecz.
Zobaczymy, jak ligowcy poradzą sobie teraz w meczach reprezentacji. W obliczu słabej gry „zagranicznych”, Waldemar Fornalik może postawić na paru naszych ligowców.
Statystyki 3. kolejki
- Liczba goli - 12
- Średnia goli na mecz - 1,5
- Zwycięstwa gospodarzy - 4
- Remisy - 2
- Zwycięstwa gości - 2
- Liczba czerwonych kartek - 3
- Liczba żółtych kartek - 28
- Liczba widzów - ok. 78 tys.
- Średnia frekwencja na mecz - ok. 11 700