menu

Legia - Lech. Besnik Hasi: Chcemy zdobyć Superpuchar, ale najważniejsze, żeby nie było kontuzji

6 lipca 2016, 18:15 | Tomasz Biliński

Superpuchar Polski to trofeum. Zagramy tak, by je zdobyć. Najważniejsze jednak, żeby nikt nie został kontuzjowany, bo za chwilę mamy eliminacje Ligi Mistrzów - zapowiedział przed czwartkowym starciem z Lechem Poznań trener mistrza Polski i zdobywcy krajowego pucharu Besnik Hasi. Początek starcia o godz. 17.30 na stadionie Legii przy Łazienkowskiej.

Na tym etapie sezonu dla Legii Besnika Hasiego najważniejsze są eliminacje Ligi Mistrzów.
Na tym etapie sezonu dla Legii Besnika Hasiego najważniejsze są eliminacje Ligi Mistrzów.
fot. Frank Augstein/AP Photo

W poprzednim sezonie Legia w krajowych rozgrywkach nie miała sobie równych. W takich przypadkach w meczu o Superpuchar mistrz gra z finalistą Pucharu Polski. Legioniści wygrali na PGE Narodowym z Kolejorzem 1:0. Wtedy stołeczną drużynę prowadził jeszcze Stanisław Czerczesow, który po sezonie zakończył pracę. Jego następcą został Besnik Hasi. Albańczyk do tej pory pracował jako szkoleniowiec belgijskiego Anderlechtu.

Początek jego pracy w nowym miejscu nie jest usłany różami. Przede wszystkim podczas przygotowań nie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Część z nich brała udział w mistrzostwach Europy. To Michał Pazdan, Tomasz Jodłowiec, Artur Jędrzejczyk, Ondrej Duda i Nemanja Nikolić.

- Drużyna była niekompletna, warunki nie były idealne, ale miałem sporo satysfakcji widząc mentalność drużyny, jej nastawienie. Poza tym pięciu legionistów na Euro to ogromny sukces dla klubu. Kiedy zespół stanie się kompletny, wtedy będziemy lepsi - przyznał 44-letni trener.

Pazdan i Jodłowiec z krótkich urlopów wrócą w poniedziałek. Szans na to, że wystąpią we wtorek w pierwszym starciu drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów ze Zrinjskim Mostar (Bośnia i Hercegowina) nie ma. Jędrzejczyk w rundzie wiosennej był wypożyczony i wraca do rosyjskiego FK Krasnodar. Duda i Nikolić przy Łazienkowskiej mają zameldować się w czwartek.

- Superpuchar Polski to trofeum. Zagramy tak, by je zdobyć. Brakuje nam paru graczy, ale nie chcę szukać wymówek. Najważniejsze, żeby nikt nie został kontuzjowany, bo za chwilę mamy eliminacje Champions League. Piłkarze, którzy grali w Euro nie będą na nie gotowi. Nie jednak ma co narzekać. Dobre jest natomiast to, że inni piłkarze, którzy wcześniej nie dostawali wielu szans, mieli okazję się pokazać - ocenił Hasi.

Klub sprowadził Sadama Sulleya, Tina Maticia, Sandro Kulenovicia, Konrada Handzlika i Albana Sulejmaniego. Są to jednak nastoletni zawodnicy, z myślą o przyszłości. Choć niewykluczone, że z konieczności zagrają już w czwartek. Zwłaszcza napastnicy - Sulley, Matić, Kulenović, Sulejmani. Tym bardziej, że po tym, jak Aleksandar Prijović w majowym finale Pucharu Polski złamał rękę, nie grał. Poza tym kilkanaście dni przerwy potrzebuje Kasper Hamalainen, który ma kłopoty ze stawem skokowym.

- Ze względu na to, że wspomniana grupa zawodników jest młoda, to nie wiem, czy warto nakładać na nich dodatkową presję. Zobaczymy. Natomiast "Prijo" jest gotowy do gry. W ostatnim sparingu z CSKA Sofia [0:1 - red.] nie zagrał tylko dlatego, bo mecz odbywał się przy padającym deszczu, było dużo twardej i brzydkiej gry. Woleliśmy nie ryzykować jakiegoś urazu po powrocie do pełni sił - wyjaśnił trener podczas konferencji prasowej.

Mecz odbędzie się w czwartek o godz. 17.30 przy Łazienkowskiej. Taki termin wybrano ze względu na szczyt NATO, który w weekend odbędzie się w Warszawie. W następnym tygodniu Legia zagra wspomniany mecz ze Zrinjskim. Z kolei w następny weekend rusza Ekstraklasa (w pierwszej kolejce stołeczny zespół zagra u siebie z Jagiellonią Białystok).

Na stadionie Legii jest problem z murawą. W niektórych miejscach... nie ma trawy. - Murawa bardziej przypomina plażę niż boisk! - żartował Hasi. - Taka sytuacja będzie trudna dla obu drużyn. Mimo to chcemy grać w piłkę. Słyszałem od osób odpowiedzialnych za murawę, że na mecz z Jagiellonią murawa będzie gotowa - poinformował szkoleniowiec.

Rok temu o Superpuchar także Legia grała z Lechem. Wtedy mecz odbył się w Poznaniu - Kolejorz był mistrzem, a Wojskowi zdobywcami krajowego pucharu. Wówczas gospodarze wygrali 3:1. Od tamtego czasu oba zespoły grały ze sobą cztery razy - raz wygrał Lech, trzy Legia.

- Każdy mecz przeciwko Lechowi jest specjalny. Tu smaczkiem jest fakt, że mamy szansę na kolejne trofeum. Akurat Superpuchar ze mną w składzie zdobyliśmy tylko raz, choć mieliśmy do tego cztery okazje. Chciałbym po niego znów sięgnąć. Nawet jeśli nie ma wielkiego prestiżu, to powinien trafić do nas - podsumował obrońca stołecznego zespołu i najbardziej utytułowany legionista, Jakub Rzeźniczak.


Polecamy