menu

Lechia może zapewnić sobie utrzymanie już w tej kolejce

26 kwietnia 2012, 15:29 | Paweł Stankiewicz / Dziennik Bałtycki

Lechia Gdańsk, ŁKS Łódź i Cracovia - z grona tych trzech drużyn poznamy dwóch spadkowiczów z piłkarskiej ekstraklasy. W najlepszej sytuacji znajduje się Lechia, która ma trzy punkty przewagi nad strefą spadkową.

Piłkarze Lechii muszą wygrać z Widzewem, żeby mieć szanse utrzymać się już w tej kolejce
Piłkarze Lechii muszą wygrać z Widzewem, żeby mieć szanse utrzymać się już w tej kolejce
fot. Tomasz Bołt/Polskapresse

Z jednej strony biało-zieloni na zakończenie sezonu zagrają z liderem i wiceliderem tabeli, czyli Legią Warszawa i Ruchem Chorzów, a z drugiej już po najbliższej kolejce mogą zapewnić sobie ekstraligowy byt. I - wbrew pozorom - wcale nie dlatego, że gdańszczanie grają w tym sezonie tak wspaniale, ale konkurenci są zwyczajnie słabi. Postawa ŁKS w przegranym meczu z Koroną Kielce to był obraz bezradności. - Po tym, jak ŁKS poległ w meczu z Koroną, w naszej szatni widać było lepsze nastroje - mówił Łukasz Surma, kapitan Lechii. - Nie możemy jednak oglądać się na innych i liczyć, że przegrają swoje mecze. Sami musimy wygrywać i zdobywać punkty.

W tym roku podopieczni trenera Pawła Janasa wygrali zaledwie jedno spotkanie, z GKS w Bełchatowie. To zresztą klub, w którym poprzednio pracował gdański szkoleniowiec. Ponadto biało-zieloni pięć meczów zremisowali i cztery przegrali. A mimo to są coraz bliżej utrzymania się w ekstraklasie. I tak naprawdę, przy sprzyjających okolicznościach, mogą to osiągnąć już w najbliższej kolejce ligowej. - Wariantów jest wiele. ŁKS może przegrać z Ruchem, ale potem ma szansę zdobyć sześć punktów. Trzeba wygrać z Widzewem i zobaczymy, jak dalej potoczy się sytuacja. Musimy tylko zagrać przez cały mecz tak, jak przez ostatnie 20 minut spotkania ze Śląskiem - przekonuje Surma.

Muszą zostać spełnione trzy warunki, aby biało-zieloni po najbliższym weekendzie odzyskali spokój. Najważniejszy z nich to wygrana Lechii w Łodzi z Widzewem. Skoro trener Janas pokonał swój poprzedni klub, czyli GKS, to może powtórzy to samo w konfrontacji z Widzewem, z którym przecież awansował do krajowej elity. Zresztą Widzew już o nic nie gra, ma spokojnie miejsce w środkowej części tabeli i szuka oszczędności. Stąd coraz więcej młodzieży w podstawowym składzie tego zespołu oraz odsunięcie czołowego zawodnika, Dudu Paraiby. Oficjalnie w Widzewie zapewniają o kontuzji piłkarza, a nieoficjalnie mówi się, że Brazylijczyk upomniał się o należne mu pieniądze. Lechia zagra bardziej zdeterminowana, bo wie, jak ważne to będzie spotkanie. - Zdajemy sobie sprawę, że możemy już się utrzymać w najbliższej kolejce. Chcemy wygrać w Łodzi, żeby mieć więcej spokoju - przyznaje Ivans Lukjanovs.

Dla Łotysza to prawdopodobnie trzy ostatnie mecze w biało-zielonych barwach. - Prowadzimy rozmowy o nowym kontrakcie, ale trudno o porozumienie - przyznaje "Wania", który od nowego sezonu ma grać w Lechu Poznań.

Co jeszcze powinno się stać, aby Lechia mogła cieszyć się z utrzymania? ŁKS musi przegrać w Chorzowie z Ruchem, który wciąż walczy o mistrzostwo Polski, a Cracovia spotkanie derbowe z coraz lepiej grającą Wisłą. Łodzianie mogliby wprawdzie zrównać się punktami z Lechią, ale przy równych bezpośrednich meczach mają gorszy bilans bramkowy od biało-zielonych aż o 21 goli. To praktycznie nie do odrobienia. Jeśli któryś z warunków nie zostanie spełniony, to piłkarzom Lechii pozostanie szukanie punktów w trudnych meczach z Legią i Ruchem.

Dziennik Batycki


Polecamy