menu

Lechia – Legia LIVE! Mistrzowie przezimują na fotelu lidera?

8 grudnia 2013, 09:53 | jac

Legia Warszawa chce się odgryźć Lechii Gdańsk za sierpniową porażkę 0:1. Jeśli w Gdańsku mistrzowie Polski zwyciężą, to zakończą rok na pierwszym miejscu. Początek niedzielnego spotkania od godz. 18.

Lechia Gdańsk podejmie dzisiaj Legię Warszawa
Lechia Gdańsk podejmie dzisiaj Legię Warszawa
fot. sylwester wojtas

Mecz Lechia Gdańsk - Legia Warszawa na żywo w Ekstraklasa.net!

W obu zespołach najchętniej przemilczeliby pierwszą połowę sezonu. W Lechii są zawiedzeni zwłaszcza końcówką roku, wszak trener Michał Probierz zapowiadał walkę o mistrzostwo, a nie o ligowy byt, co potwierdzają ostatnie mecze. Legia jest z kolei na dobrej drodze do obrony tytułu - prowadzi w tabeli, strzela najwięcej i prawie najmniej traci. Ale apetyty też były znacznie większe. Najpierw nieudolnie celowano w Ligę Mistrzów, a potem jeszcze nieudolniej w Ligę Europy, w której to Legia nie zdobyła nawet bramki, nie mówiąc już o punktach. Coraz głośniej mówi się potrzebie transferów - nie dwóch, nie trzech, a raczej czterech lub pięciu, tak bardzo zawiedli ci, którzy mieli prowadzić ku upragnionym celom. Zresztą znamienne dla tego kryzysu jest, że wózek we właściwą stronę pchają najmocniej Tomasz Brzyski i Tomasz Jodłowiec, którzy dotąd byli raczej w drugim szeregu, szeregu zmienników. Legia na tę chwilę nie znaczy w Europie nic, za to w lidze dycha dość dobrze. I to jest jej problem – z drużynami pokroju Widzewa Łódź potrafi wbić cztery gole, a kiedy dochodzi do starcia z europejskim średniakiem, wystawiającym drugi garnitur, nie umie nawet go uszczypnąć.

- Legia ma swoje problemy, ale to i tak najlepsza polska drużyna. Swojej opinii nie opieram tylko na układzie tabeli. My też nie jesteśmy wolni od różnych kłopotów, ale często bywa tak, że właśnie przeciwności dodatkowo mobilizują i uskrzydlają – twierdzi trener Lechii Michał Probierz. Co ciekawe, szkoleniowiec Legii Jan Urban również na swojej konferencji przedmeczowej odniósł się do kłopotów rywala. - W Gdańsku będzie walka, ostra gra. Wiemy, że Lechia pod wodzą Michała Probierza nogi nie odstawia, oni w ostatnim czasie nie mają takich wyników, jakich oczekują kibice i na jakie liczy drużyna po bardzo dobrym początku sezonu.

Czego można spodziewać się po niedzielnym spotkaniu? Na widowiskową grę chyba nie ma co liczyć, nie tylko ze względu na formę jednych i drugich. W formie nie jest też murawa na PGE Arenie, którą w piątek przykrył biały puch. Dodatnia temperatura i prace porządkowych sprawiły jednak, że już w sobotę śniegu na płycie boiska nie było. Nie oznacza to natomiast, że trawa będzie sprzymierzeńcem piłkarzy. - To nie jest dobre dla piłki, widowiska. Jeśli nie mamy zbyt widowiskowej czy mocnej ligi, nie można w takich warunkach bazować wyłącznie na aspektach wolicjonalnych, sile i przygotowaniu fizycznym. Nawet gdyby drużyny chciały pograć w piłkę, to na takim boisku jest to niemożliwe, bo nikt nie chce ryzykować gry piłką w strefie defensywnej i narażać na kontry – tłumaczy Urban, który będzie mógł skorzystać z Dossy Juniora i Michała Kucharczyka. W Lechii zabraknie wykartkowanych: prawego obrońcy, Deleu i środkowego pomocnika, Mateusza Machaja.

Przewidywane składy:
Lechia:
Bąk - Oualembo, Bieniuk, Madera, Janicki - Frankowski, Dawidowicz, Zyska, Matsui, Wiśniewski - Grzelczak

Legia: Kuciak - Bereszyński, Astiz, Jodłowiec, Wawrzyniak - Kucharczyk, Vrdoljak, Pinto, Radović, Brzyski - Mikita


Polecamy