Lechia - Górnik Łęczna LIVE! Stawką pozostanie w grze o grupę mistrzowską
Lechia Gdańsk porażką ze Śląskiem Wrocław skomplikowała sobie sytuację w tabeli. Jeżeli nie wygra z Górnikiem Łęczna, to może nawet nie dostać się do grupy mistrzowskiej. Początek niedzielnego starcia o godzinie 15:30.
fot. Filip Trubalski
Przez porażkę ze Śląskiem Lechia wypadła z ósemki. Jej strata do miejsca premiowanego grą w grupie mistrzowskiej wynosi co prawda tylko jeden punkt (przy założeniu, że Podbeskidzie Bielsko-Biała uzna wyższość Piasta Gliwice), niemniej mając w perspektywie trudny wyjazd do Kielc, poprzedzający go mecz z Łęczną musi potraktować priorytetowo. I tak też właśnie podchodzą do niego lechiści. Trenera Jerzego Brzęczka cieszyć powinien przede wszystkim powrót do zdrowia dwóch najsolidniejszych obrońców: Grzegorza Wojtkowiaka i Jakuba Wawrzyniaka. Bez nich zespół nie radzie sobie zbyt dobrze. We Wrocławiu stracił trzy gole.
- Po zwycięstwie z Legią i euforii związanej z tym wynikiem, każdy myślał o miejscu, które moglibyśmy zajmować po ewentualnej wygranej ze Śląskiem. Starałem się studzić te nastroje mówiąc o tym, że ewentualne potknięcie może nas wyrzucić z czołówki i tak się niestety stało. Dla odpowiedniego rozwoju drużyny takie sytuacje są jednak niezbędne i teraz za wszelką cenę będziemy walczyć o trzy punkty – przyznaje trener Lechii Jerzy Brzęczek. Jesienią jego drużyna ledwie zremisowała z Górnikiem Łęczna 1:1. Teraz nikt o powtórce nie chce myśleć, bo remis utrzymałby jedynie status quo w kwestii awansu do ósemki. A ile nerwów przynosi walka do ostatniej kolejki to wiedzą w Gdańsku najlepiej. W zeszłym sezonie decydujący mecz przegrali ze Śląskiem i tylko splot innych korzystnych wyników sprawił, że zagrali potem w gronie najlepszych.
Iluzoryczne szanse na grupą mistrzowską ma także Górnik Łęczna. Musiałby jednak w dwóch kolejkach przed podziałem tabeli wygrać i jednocześnie liczyć na korzystne wyniki innych meczów. W szatni więc głośno o awansie nie mówią, choć remis z Lechem Poznań (1:1) mógł narobić niemałych apetytów.
Mecz Lechii z Łęczną z trybun ma oglądać około 23 tys. widzów. To frekwencja na dobrym poziomie, choć w Gdańsku równają jeszcze wyżej. Na ostatni domowy mecz z Legią Warszawa (1:0) przyszło aż 36,5 tys. osób, co stanowi nowy klubowy rekord w historii spotkań na PGE Arenie. Wszyscy obecni kibice na tym meczu mają prawo wejść w niedzielę na stadion za darmo. Nie każdy jednak z tego przywileju skorzysta, bo na dobę przed pierwszym gwizdkiem organizatorzy oszacowali frekwencję na poziomie 21 tys.
Przypuszczalne składy:
Lechia: Bąk – Wojtkowiak, Janicki, Gerson, Wawrzyniak – Makuszewski, Borysiuk, Vranjes, Mila, Nazario – Colak.
Górnik: Prusak – Mierzejewski, Bielak, Bozić, Mraz – Bonin, Szmatiuk, Rudik, Nowak, Cernych – Razulis.