menu

Lechia Gdańsk w poniedziałek pożegna Marcina Kaczmarka? Lista nowych opcji nie jest długa. Rafał Pietrzak: Może niech ktoś da sobie po ryju

5 marca 2023, 13:00 | Paweł Stankiewicz, Poznań

Lechia Gdańsk sięgnęła mentalnego dna. Załamani piłkarze milczą. Władze klubu szukają nowego trenera. A Marcin Kaczmarek prowadzi drużynę, wierzy w utrzymanie swojej ukochanej Lechii, a jednocześnie zdaje sobie sprawę, że jego w klubie praktycznie nie ma. W poniedziałek mają zapaść kluczowe decyzje w klubie.

Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
fot. Adam Jastrzębowski
1 / 21

Kto zostanie nowym trenerem Lechii Gdańsk? To pytanie nurtuje kibiców. Formalnie wciąż jest nim Marcin Kaczmarek, ale rozmowy z kandydatami trwają nie od dziś. Klubowi sternicy też mają inne koncepcje. Prezes Paweł Żelem chciałby trenera zagranicznego, ale Adam Mandziara nie miałby nic przeciwko temu, żeby do klubu wrócił Piotr Stokowiec, który już raz Lechię uratował, a potem doprowadził do największych sukcesów w historii klubu. Pytanie tylko czy dogadałby się z zawodnikami, bo w zespole biało-zielonych wciąż jest większość piłkarzy, z którymi Stokowiec wcześniej pracował, a rozstanie nie odbyło się w atmosferze smutku i tęsknoty. Sam Stokowiec jednak zaprzeczył, że ma wrócić do Lechii. Wciąż przewija się nazwisko Łukasza Smolarowa, dyrektora sportowego, który jednak w nieoficjalnych rozmowach jeszcze przed meczem z Lechem zaprzeczył, że zostanie trenerem biało-zielonych, jeśli do takiej zmiany dojdzie. Kto zatem może objąć Lechię? Jeszcze niedawno mówiło się, że to będzie Nestor El Maestro. Chociaż i tutaj ze źródeł bliskich klubowi słychać zaprzeczenia.

[polecany]24480715[/polecany]

- Wynik mówi sam za siebie. Niestety, byliśmy tylko tłem dla Lecha. To dla mnie trudny moment i nie chcę na gorąco zbyt wiele powiedzieć. Trzeba sobie pewne rzeczy w głowie poukładać. To, w jakim miejscu jest teraz Lechia, to wypadkowa wielu zdarzeń. Nie chcę uciekać od odpowiedzialności. Przez najbliższe godziny trzeba się zastanowić co dalej. Druga bramka, kuriozalna, też była podsumowaniem tego, co się dzieje w ostatnim czasie. Dostaliśmy dzwona do szatni i trudno już było zareagować - powiedział po meczu Kaczmarek. - Ten trudny moment powinien zmobilizować wszystkich ludzi, którym zależy na tym, żeby Lechia się utrzymała. Jest wystarczająco dużo meczów, żeby punktować. Nie ma innej drogi, jak praca od podstaw. Nie chcę jednak wybiegać w przyszłość, bo wiemy jaka ostatnio była atmosfera i zobaczymy co się wydarzy - dodał szkoleniowiec biało-zielonych.

[polecany]24525793[/polecany]

W 79 minucie meczu trener zdjął z boiska Łukasz Zwolińskiego. Obaj porozmawiali, wyściskali się i wyglądało to jak pożegnanie.

- Nie żegnałem się z Łukaszem - powiedział Kaczmarek. - Powiedziałem mu, że schodzi z boiska, bo ma na koncie trzy żółte kartki. Podobnie było z Kubą Bartkowskim. Nie mieliśmy już szans na odbicie wyniku w meczu z Lechem, a trzeba myśleć o przyszłości. Przed Lechią mecz z Miedzią. Kluczowy, jeśli ma się piąć w górę tabeli. Stąd takie zmiany.

[polecany]24452907[/polecany]

Oczywiście trener jest odpowiedzialny za wyniki, ale również piłkarze. To nich w ostateczności wychodzą na boisko i od ich efektywności podczas meczu zależy, czy drużyna wygra mecz.

CZYTAJ TAKŻE: Takie kontrowersyjne i pamiętne oprawy przygotowali kibice. Budzą skrajne emocje

- Przede wszystkim mogę powiedzieć słowo przepraszam naszym kibicom. Brak mi słów - mówił ze łzami w oczach Rafał Pietrzak, obrońca Lechii. - Po meczu na pewno jest złość. W szatni była cisza, nikt nie rozmawiał ze sobą. Na poważną rozmowę przyjdzie czas. Nie wiemy co się teraz stanie. My jednak musimy usiąść i coś sobie wytłumaczyć. Jak ktoś ma coś do powiedzenia, to niech wyrzuci to z siebie. Może niech ktoś, za przeproszeniem, da sobie po ryju i to coś zmieni. Bo coś musi się zmienić. Prawda jest taka, że trener nie gra za nas na boisku. Może nas przygotować, ale jeśli my wychodzimy i tracimy głupie bramki, to nie jest wina trenera i nie można zrzucać wszystkiego na niego. Musimy wziąć odpowiedzialność za to, co się dzieje. Jeszcze nie spadliśmy z ligi. Jeszcze jest trochę meczów do końca i wszystko może się odwrócić. Musimy jednak chcieć i w to wierzyć - zakończył Pietrzak.