menu

Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk: Wskazuję palcem na siebie i mówię, że nie pomogłem drużynie. Karny to mój błąd i wszyscy to widzieli

28 listopada 2021, 23:28 | Paweł Stankiewicz, Szczecin

Rozmowa z Dusanem Kuciakiem, bramkarzem Lechii Gdańsk, po wysoko przegranym meczu przez Lechię Gdańsk z Pogonią w Szczecinie.

Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Andrzej Szkocki
Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Andrzej Szkocki
Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk
fot. Fot. Andrzej Szkocki
1 / 3

Co chciałeś zrobić w tej sytuacji, w której zrobiłeś karnego dla Pogoni?

Wszyscy widzieli, że to mój błąd. Nie ma tu dla mnie żadnego usprawiedliwienia. Karny, który może nie przesądził o wyniku, bo to był początek meczu. Na pewno nie pomogłem drużynie i to mnie denerwuje. Chciałem zmienić stronę, ale za bardzo wypuściłem sobie piłkę i to zdecydowało, że zawodnik Pogoni znalazł się przede mną, a ja niepotrzebnie go kopnąłem.

CZYTAJ TAKŻE: Klęska Lechii w Szczecinie. Zaczęło się od błędu Dusana Kuciaka, a skończyło na piątce ZDJĘCIA

Straciliście osiem goli w dwóch ostatnich meczach, pięć w Szczecinie. Jest źle pod tym względem.

Przyda się taki zimny prysznic, takie mocne wstrząśnięcie nami. Chciałbym, że po meczu każdy zaczął od siebie. Dlatego ja wskazuję palcem na siebie i mówię, że ja nie pomogłem drużynie. Na tym się skupię podczas analizy, że w tym meczu nic nie dałem zespołowi.

Paradoksalnie, zaszkodziło wam kontuzja Rafała Kurzawy, bo wszedł na boisko Kamil Grosicki i wygrał mecz dla Pogoni?

Grosicki to jest ekstra zawodnik, który potrafi zrobić różnicę i tak się stało w tym meczu. Nie ma co gdybać. To nie był mój dzień, to nie był nasz dzień. Nie wiem czy lepiej jak najszybciej zapomnieć o tym meczu, czy głębiej go analizować. To jest bardzo bolesna porażka, ale może to tak nas nas zadziała, że już od najbliższego meczu pokażemy znowu tę grę, którą wszystkich cieszyliśmy. Nie chcę skupiać się na negatywach, ale po meczu w Szczecinie nie widzę pozytywów, może poza bramką "Zwolaka".

CZYTAJ TAKŻE: PKO Ekstraklasa NA ŻYWO. Wyniki, tabela

To bolesna weryfikacja jakości Lechii czy wypadek przy pracy?

Pogoń była bardzo skuteczna. Jeśli dobrze pamiętam, to chyba pięć razy kopnęli piłkę w naszą bramkę i strzelili pięć goli. Myślę, że nic nie obroniłem. Nie wiem czy to była nasza weryfikacja. Chciałbym, żebyśmy tę porażkę przyjęli na klatę. Głowa do góry, bez biczowania i zaczynamy misję Raków. Trener musi podjąć decyzję, czy warto analizować ten mecz, czy lepiej go zostawić. Mam nadzieję, że to był tylko jednorazowy wypadek. Nie warto niczego zmieniać, bo droga, którą obraliśmy, jest dobra. Teraz każdy musi pracować nad sobą tak, żeby w meczu z Rakowem - ten kto pojawi się na boisku - był swoją najlepszą wersją.

Szansa na rehabilitację już w najbliższej kolejce ligowej, bo do Gdańska przyjedzie Raków Częstochowa. To następny wymagający przeciwnik?

Każdy rywal jest wymagający w Ekstraklasie. Drużyny najwyżej mają kryzysy. Tak, jak zareagowaliśmy na porażkę w Pucharze Polski, tak samo możemy odpowiedzieć na przegraną w Szczecinie. To pokazuje jak mocna jest drużyna. Jeśli chcemy coś osiągnąć w tym sezonie, to musimy pokazać reakcję w najbliższym meczu, przed naszymi kibicami, którzy na pewno są źli, że dostaliśmy "piątkę" w Szczecinie. Niech teraz kibice też pokażą, że są z nami - tak jak śpiewają - na dobre i na złe i jak najliczniej przyjdą na mecz z Rakowem. To nam pomoże, bo my wierzymy w siebie, ale potrzebujemy też wiary kibiców.