Lechia Gdańsk zagra z Sandecją Nowy Sącz o pierwsze zwycięstwo u siebie
Biało-zieloni podejmą dziś beniaminka Lotto Ekstraklasy, Sandecję Nowy Sącz. Początek meczu o godzinie 18. Transmisja w Eurosporcie 2.
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
W poprzednim sezonie podopieczni trenera Piotra Nowaka byli bezkonkurencyjni grając u siebie. Bilans: 15 zwycięstw, 2 remisy i 2 porażki - mówił sam za siebie. Gdańsk był twierdzą a rywale przeważnie wyjeżdżali z niczym. Piłkarze przyzwyczaili kibiców do skutecznej gry, w tym sezonie trudno przełknąć gorzką pigułkę. Lechia ma za sobą dwa mecze na Stadionie Energa Gdańsk i wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością. Jak dotąd były porażka z Cracovią 0:1 i remis z Górnikiem Zabrze 1:1. Zresztą w całym sezonie biało-zieloni wygrali tylko raz, na inaugurację z Wisłą w Płocku 2:0. Tam jednak grali jeszcze Mario Maloca, Milos Krasić i Lukas Haraslin, a dopiero z kolejnymi meczami zaczęły pojawiać się dodatkowe problemy kadrowe.
Wydaje się, że sytuacja kadrowa zaczyna się jednak wreszcie stabilizować. Dobrze do zespołu wprowadził się Błażej Augustyn, a Patryk Lipski przez pół godziny w Szczecinie pokazał, że jest piłkarzem z potencjałem i może dać biało-zielonym sporo dobrego. Defensywa biało-zielonych, już z Augustynem, poprawnie zaprezentowała się w Szczecinie. Jak tylko do gry wrócą Rafał Wolski i Grzegorz Kuświk, a pełnię możliwości pokaże Lipski, to i z kreatywnością pod bramką rywali powinno być znacznie lepiej. Augustyn i Lipski będą mieli dziś okazję zadebiutować przed własną publicznością. Przed taką szansą może stanąć również Joao Oliveira, młody skrzydłowy reprezentacji młodzieżowej Szwajcarii, który został wypożyczony z FC Luzern z opcją pierwokupu.
W Gdańsku wciąż czekają na decyzję Simeona Sławczewa. Z reprezentantem Bułgarii prowadzone są negocjacje, a Lechia chce ponownie wypożyczyć ze Sportingu Lizbona tego piłkarza, który w zespole biało-zielonych grał także w poprzednim sezonie i spisywał się bardzo dobrze. Takiej klasy defensywny pomocnik jest dziś bardzo potrzebny drużynie trenera Nowaka. Joao Nunes, choć dobrze zagrał w Szczecinie, nie jest klasycznym defensywnym pomocnikiem, a Daniel Łukasik ma na boisku momenty gorsze i lepsze. Tym najważniejszym graczem w środku pola miał być sprowadzony z Pogoni Mateusz Matras, ale na razie nie gra na miarę oczekiwań i możliwości. Być może potrzebuje więcej czasu, aby wkomponować się do gdańskiego zespołu. Sławczew, gdyby zdecydował się na powrót do Lechii, mógłby z miejsca wskoczyć do składu. To piłkarz, który dobrze radzi sobie w przerywaniu akcji rywala, ale piłka mu nie przeszkadza i potrafi rozpocząć akcję ofensywną zespołu, zaliczyć asystę i nie boi się oddać strzału z dalszej odległości. Nad tym musi też popracować, bo tych strzałów oddał sporo w poprzednim sezonie, ale nie wpisał się na listę strzelców. Najpierw jednak musi dojść do porozumienia z gdańskim klubem i zdecydować się na kolejny rok gry w barwach Lechii.
W dzisiejszym meczu kibice nie wyobrażają sobie innego rozstrzygnięcia, jak wygrana z beniaminkiem z Nowego Sącza. Lechia z pewnością zastosuje wariant bardziej ofensywny niż to miało miejsce w Szczecinie. Podobnie myślą piłkarze.
- Przed nami mecz w Gdańsku z Sandecją, w którym zaprezentujemy styl bardziej ofensywny i nie biorę pod uwagę innej możliwości jak tylko nasze zwycięstwo - mówił po meczu z Pogonią Sławomir Peszko, skrzydłowy biało-zielonych.
Sandecja, podobnie jak Lechia, ma na koncie pięć punktów, ale minimalnie gorszy bilans bramkowych. Na beniaminka trzeba jednak uważać, bo potrafił sprawić niespodziankę wygrywając w Białymstoku z Jagiellonią 3:1.
Legia zremisowała z Sheriffem 1:1. Maciej Dąbrowski poirytowany pytaniami dziennikarza. "Przegraliśmy to spotkanie? Pan już nas skreśla?"
Agencja TVN/x-news