Lechia Gdańsk zagra w Białymstoku z Jagiellonią
Przed Lechią Gdańsk pierwszy wyjazdowy mecz w tej rundzie. Biało-zieloni zagrają z Jagiellonią w Białymstoku dziś o godzinie 20.30. Transmisja w Canal+ Sport.
fot. Karolina Misztal
Obie drużyny piłkarską wiosnę - choć tylko z nazwy, gdyż wieczorem w Białymstoku ma być solidny mróz - zaczęły w odmiennych nastrojach. Jagiellonia wygrała dwa mecze, nie straciła gola i w tabeli Lotto Ekstraklasy jest o dwa punkty za Legią Warszawa. A biało-zieloni? Strzelili tylko jedną bramkę, zdobyli jeden punkt i tylko cud może sprawić, że znajdą się w grupie mistrzowskiej.
Zwłaszcza ostatni mecz z Piastem Gliwice był fatalny w wykonaniu gdańskiego zespołu. Pozycja trenera Adama Owena w Lechii nie jest dziś zagrożona. Jak się dowiedzieliśmy jest jednak dwóch szkoleniowców, którzy sami chętnie już podjęliby pracę w Gdańsku. To Dariusz Wdowczyk i Piotr Stokowiec. W Bruk-Becie Termalice Nieciecza i w Śląsku Wrocław nastąpiła zmiana trenerów, więc karuzela szkoleniowców ruszyła na dobre.
Owen ma teraz na głowie mecz w Białymstoku i zdaje sobie sprawę, że to najwyższy czas, aby zacząć wygrywać. Szkoleniowiec Lechii może zdecyduje się na zmianę taktyki i powrót choćby do ustawienia 4-2-3-1, ale może też konsekwentnie trzymać się systemu 3-4-3, wierząc że w końcu praca nad nim przyniesie efekty.
Owen: Utrzymanie się przy piłce jest kluczem
- To dobre pytanie - mówi Owen. - W pierwszej rundzie mieliśmy problemy z linią obrony, traciliśmy dużo bramek. Po dwóch meczach wiosennych jestem zadowolony z defensywy, ale niestety nie strzelamy goli i musimy popracować, żeby wykorzystywać stworzone sytuacje bramkowe. Nie zgadzam się, że jesienią mieliśmy więcej okazji strzeleckich. W meczu z Wisłą też było ich sporo, a z Piastem spotkanie mogłoby się potoczyć inaczej gdyby na początku gola strzelił Flavio Paixao. Zawodnicy mają świadomość, które miejsce w tabeli zajmują. Nasze przygotowanie do meczu jest identyczne. Z Piastem był nieco inny pomysł na grę, ale byliśmy słabi w posiadaniu piłki. Utrzymanie się przy niej jest kluczem, aby lepiej wyglądało to w polu karnym rywala. Motywacja na treningach i meczach jest tak samo wysoka. W kolejnych spotkaniach musimy być bardziej cierpliwi i skuteczni.
Przed Lechią bardzo trudne zadanie, bo Jagiellonia w tej chwili to jeden z najbardziej wymagających przeciwników w Lotto Ekstraklasie. Białystok służy jednak biało-zielonym, bo wygrali tam cztery z sześciu ostatnich spotkań ligowych.
- Nasza gra nie jest taka, jakiej od nas oczekują kibice, ale i my sami. Ciężko gra się kolejny mecz pod presją. Staramy się podbudować piłkarzy podkreślając ich jakość i tłumaczymy, że są świetnymi zawodnikami. Jako indywidualności są jednymi z lepszych w lidze. Najważniejsze jest dla nas zwycięstwo, bo one budują pewność siebie. Wierzę, że w pewnym momencie to ruszy do przodu, zaczniemy wygrywać i się utrzymamy na fali. To dla nas świetny mecz, żeby się odbudować i pokazać siłę. Pokonać wicelidera na jego stadionie, to byłaby super sprawa - nie ukrywa Owen.
Lechia bez Wolskiego
Zespoły w piątkowym meczu nie zagrają w najsilniejszych składach. Jagiellonia straciła kontuzjowanego Bartosza Kwietnia. W Lechii za to nie zagra Rafał Wolski, po tym jak zerwał więzadło krzyżowe przednie. Pomocnik przeszedł już operację kolana we włoskiej klinice Villa Stuart. Teraz przed nim żmudna rehabilitacja zanim wróci na boisko.
- Strata Rafała jest ogromna i bardzo nam przykro. Zastanawialiśmy się, kto może nam pomóc i stąd przywrócenie do składu Grzegorza Kuświka, który świetnie pokazywał się na treningach i w grach kontrolnych w drugim zespole. Kontuzja Wolskiego nie ma nic wspólnego z tym, że nie poleciał z nami na zgrupowanie do Turcji. Piłkarze w Gdańsku mieli dokładnie te same treningi, a różnica była jedynie w pogodzie. Rafał doznał urazu biegnąc bez piłki, a zwykle piłkarze doznają tego typu kontuzji, po brutalnym faulu albo kontakcie z rywalem. Tutaj był niefortunny zbieg okoliczności, a ja na początku myślałem, że to nic poważnego - zakończył Owen.
Piłkarze Lechii Gdańsk komentują porażkę z Piastem Gliwice. "My nadal wierzymy!"