menu

Lechia Gdańsk - Zagłębie Sosnowiec. Biało-zieloni przełknęli gorzką pigułkę, ale optymizmu nie brakuje

6 października 2018, 08:30 | Paweł Stankiewicz

Lechię Gdańsk czeka ostatni mecz ligowy przed przerwą reprezentacyjną. Biało-zieloni podejmą Zagłębie Sosnowiec, a to spotkanie rozegrane zostanie na Stadionie Energa w sobotę o godzinie 18.


fot. Przemyslaw Swiderski

Lechię Gdańsk czeka ostatni mecz ligowy przed przerwą reprezentacyjną. Biało-zieloni podejmą Zagłębie Sosnowiec, a to spotkanie rozegrane zostanie na Stadionie Energa w sobotę o godzinie 18.

Lechia czeka na zwycięstwo już od 31 sierpnia, kiedy wygrała z Koroną Kielce. Potem była ligowa porażka w Krakowie z Wisłą 2:5, remis u siebie z Zagłębiem Lubin 3:3, choć po pierwszej połowie biało-zieloni prowadzili 3:0, remis w Krakowie z Wisłą 1:1 w Pucharze Polski i awans po rzutach karnych oraz ligowa porażka w Płocku z Wisłą 0:1. Sobotni mecz z Zagłębiem to ostatnia szansa na zdobycie kompletu punktów przed przerwą reprezentacyjną.

- Pracujemy tak samo, jak wcześniej z dbałością o standardy i jakość. Nasza gra, szczególnie w ofensywie, mogła się podobać, mieliśmy sporo sytuacji i tworzyliśmy widowiska. Niestety, nie poszedł za tym wynik sportowy - przyznaje Piotr Stokowiec, trener Lechii. - Wynik to wypadkowa wielu rzeczy, a biorąc pod uwagę to, że w opinii wielu ekspertów Lechię się coraz lepiej ogląda można być nastawionym pozytywnie. Uważam, że panujemy nad tym, co się dzieje. Jesteśmy zdolni wygrać z każdym. Gramy dla kibiców i potrzebujemy ich wsparcia. Czasami trzeba przełknąć gorzką pigułkę, ale patrzę w przyszłość z optymizmem.

Po ostatnim meczu w Gdańsku z Zagłębiem Lubin szkoleniowiec biało-zielonych mówił, że drużyna będzie odnosić sukcesy, jeśli sztab szkoleniowy i piłkarze będą mogli w spokoju pracować. Nie brakowało opinii, że tymi słowami trener odniósł się do sytuacji finansowej Lechii.

- Żyjemy w ciekawych czasach. Praktycznie każdy klub ma co miesiąc problemy boiskowe, pozaboiskowe, kibicowskie i nie wszystko się ujawnia. Trener nie jest osobą odpowiednią, aby mówić o finansach. Mogę powiedzieć, że ostatnio otrzymaliśmy zaległe premie i poprzedni sezon został zamknięty. Tutaj mogę uciąć wszelkie spekulacje, że z finansami jest coś nie tak - mówi Stokowiec. - Każdy klub ma swoje problemy, ale życie polega na tym, aby je przeskakiwać i sobie z nimi radzić. Na pewno nie szukałem żadnych wymówek. Apeluję tylko o trochę cierpliwości i spokoju. W Gdańsku jest świetna publiczność, jedna z najlepszych frekwencji w kraju. Kibicom podoba się Lechia, a my będziemy się starali spełniać oczekiwania. Nie jesteśmy minimalistami i nie spoczniemy na laurach. Wspólnie odbudujmy markę Lechii, bo klub zasługuje na to, aby być w ligowym czubie.

Trener wyjaśnił także zmianę w bramce, bo w Płocku Dusana Kuciaka zastąpił Zlatan Alomerović, który wcześniej bronił też w Pucharze Polski.

- W bramce mamy bardzo dobrą rywalizację i taką chciałbym mieć na wszystkich pozycjach. Dusan ma już wyrobioną markę, ale chcemy być przygotowani na inne warianty. Pozycja bramkarza jest specyficzna, a nie chcę, aby doszło do sytuacji jak z Oliverem Zeleniką, który przez dwa lata praktycznie nie grał. Po przerwie na kadrę zdecydujemy, co dalej - przyznał trener Lechii.

Szkoleniowiec nie chciał też zdradzić, czy Flavio Paixao nie będzie już strzelał karnych, po dwóch zmarnowanych w tym sezonie.

- Moja rozmowa z Flavio zostaje między nami. Jest brany pod uwagę przy rzutach karnych. Decyzji jednak nie ujawnię i zapraszam na stadion - zakończył Stokowiec.

Wymagające treningi i relaks na plaży. Piękna Polka szlifuje formę na Florydzie

Agencja TVN / x-news


Polecamy