Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin. Piotr Stokowiec i Jarosław Kubicki byli związani z "Miedziowymi", a teraz chcą zwycięstw Lechii
Lechia Gdańsk w sobotę zagra z Zagłębiem Lubin na Stadionie Energa w meczu dziewiątej kolejki piłkarskiej Lotto Ekstraklasy. Początek o godzinie 18. Biało-zieloni powalczą o odzyskanie fotela lidera, bo w piątek Wisła Kraków niespodziewanie przegrała 1:2 w Szczecinie z Pogonią.
fot. Przemyslaw Swiderski
Zagłębie Lubin także dobrze zaczęło sezon i ma tylko dwa punkty mniej od Lechii. Poprzednia kolejka była zdecydowanie bardziej udana dla piłkarzy z Lubina, którzy wygrali derby ze Śląskiem Wrocław 4:0. Lechia tymczasem przegrała po raz pierwszy w tym sezonie - w Krakowie z Wisłą 2:5. Obaj trenerzy będą mieli ból głowy z doborem składu. W zespole biało-zielonych za żółte kartki pauzują Filip Mladenović i Patryk Lipski. Trener Lechiik zdradził, że w meczowej "18" znajdą się Rafał Wolski i Konrad Michalak. Z kolei Zagłębie straciło Alana Czerwińskiego, który zerwał więzadło krzyżowe w kolanie. Na jego miejsce wskoczył Jakub Tosik, ale w Gdańsku nie zagra, bo musi pauzować za nadmiar żółtych kartek.
Sobotni mecz będzie okazją do spotkania starych znajomych. W Zagłębiu nie brakuje piłkarzy, którzy mają za sobą przeszłość w zespole biało-zielonych. W Lechii są osoby w przeszłości związane z klubem z Lubina. Na pierwszy plan wysuwa się trener Piotr Stokowiec, który wprowadził Zagłębie do Lotto Ekstraklasy i potem zagrał z tym klubem w europejskich pucharach. Teraz pracuje w Gdańsku i wykonuje kawał świetnej roboty.
- Jestem pochłonięty codziennością i zadaniami, które mamy w Lechii i naprawdę nie myślę w tych kategoriach, że zagramy przeciwko mojemu byłemu klubowi. Szczerze, na razie tego nie czuję. Może to przyjdzie. Każdy mecz jest dla mnie szczególny i nie mam prywatynych odczuć. Nie byłoby dobrze, żeby zawodnicy czuli dodatkową presję, że mecz jest dla mnie wyjątkowy. To tak samo ważne spotkanie, jak z Legią Warszawa czy Zagłębiem Sosnowiec. Każdy mecz chcemy wygrać. Jest dużo nowych wyzwań, codzienności i pracy. Na tym się skupiam. Jesteśmy na pewnym etapie budowy drużyny, a moja praca w Zagłębiu pokazała, że dobrze się w tym odnajduję. Po sezonie będzie można powiedzieć coś więcej na temat mojej pracy w Lechii - powiedział Stokowiec.
Drugą osobą jest Jarosław Kubicki. 23-letni pomocnik urodził się w Lubinie, jest wychowankiem Zagłębia i cała jego kariera piłkarska była związana z tym klubem. W barwach "Miedziowych" rozegrał 90 meczów w krajowej elicie i strzelił sześć goli. Nie podpisał jednak nowego kontraktu i latem związał się z Lechią. W zespole biało-zielonych ma pewne miejsce w składzie i jest piłkarzem, który przebiegł najwięcej kilometrów podczas meczów ligowych w tym sezonie.
W Zagłębiu gra trzech piłkarzy, którzy mają za sobą przeszłość w barwach Lechii, ale żaden z nich nie jest wychowankiem gdańskiego klubu. Najlepszym strzelcem zespołu z Lubina jest Patryk Tuszyński, który w ośmiu meczach obecnego sezonu strzelił cztery gole. Ten napastnik grał w drużynie biało-zielonych w latach 2012-14 z półroczną przerwą. W gdańskim zespole rozegrał 33 mecze ligowe, w których strzelił sześć bramek, a latem 2014 roku przeniósł się do Jagiellonii Białystok.
Po odejściu Tuszyńskiego do Lechii trafił Bartłomiej Pawłowski i graczem gdańskiego zespołu był przez trzy lata. Nie mógł jednak przekonać do siebie trenerów, nie wywalczył sobie miejsca w składzie i był wypożyczany do Zawiszy Bydgoszcz i Korony Kielce. W ciągu trzech lat rozegrał w Lechii 18 meczów ligowych i ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Lepiej radzi sobie w Zagłębiu, gdzie jest podstawowym zawodnikiem.
Jest jeszcze Mateusz Matras, którego przygoda z gdańskim klubem była najkrótsza. Do Lechii trafił z Pogoni Szczecin podczas ubiegłorocznego letniego okna transferowego. Strzelił gola na inaugurację sezonu w zwycięskim meczu z Wisłą w Płocku. W sumie w Lechii rozegrał siedem meczów ligowych i zimą został sprzedany do Zagłębia.
Zapewne każdy z tych piłkarzy po obu stronach barykady będzie miał coś do udowodnienia na boisku, ale wynik spotkania nie będzie zależał wyłącznie od nich, ale od postawy wszystkich piłkarzy Lechii i Zagłębia
„Lewy” lepszy od Cristiano Ronaldo
Foto Olimpik