menu

Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 1:1. Śląsk Wrocław wraca znad morza z punktem (Wynik, bramki, skrót)

24 sierpnia 2019, 19:25 | Piotr Janas

Śląsk Wrocław zremisował z Lechią Gdańsk 1:1 w meczu 6. kolejki PKO Ekstraklasy. W Gdańsku pierwszą bramkę w barwach Śląska Wrocław zdobył Przemysław Płacheta. Gola na wagę remisu dla Lechii strzelił Sławomir Peszko.

Przemysław Płacheta strzelił w Gdańsku swoją pierwszą bramkę w barwach Śląska Wrocław
Przemysław Płacheta strzelił w Gdańsku swoją pierwszą bramkę w barwach Śląska Wrocław
fot. FOT. Paweł Relikowski

Śląsk Wrocław na mecz z Lechią Gdańsk jechał w glorii lidera PKO Ekstraklasy. Cel dla podopiecznych Vítězslava Lavički był zatem jasny i klarowny - zwycięstwo.

W osiągnięciu go miał pomóc Mateusz Cholewiak. Bohater WKS-u z poprzedniej kolejki (piękny gol na 2:1 w meczu z Cracovią we Wrocławiu-przyp. PJ) zajął miejsce na prawym skrzydle, zwolnione przez Lubambo Musondę. Zambijczyk ucierpiał w starciu z Cracovią i w tygodniu nie trenował na pełnym obciążeniu.

Tak zagramy w #LGDŚLĄ ⚽Po trzy punkty, wrocławianie! [unicode_pictographs]%F0%9F%94%A5[/unicode_pictographs] pic.twitter.com/e68Xgj4xsU— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) August 24, 2019

Do podstawowej jedenastki wrócił także kapitan Śląska Krzysztof Mączyński. Były reprezentant Polski przed tygodniem pauzował za nadmiar żółtych kartek. Wówczas zastępował go Michał Chrapek, który tym razem rozpoczął mecz na ławce. Znalazło się na niej także miejsce dla Damiana Gąski, choć ten lada moment może odejść na wypożyczenie do Fortuna 1 ligi (więcej na ten temat TUTAJ;nf)

CZYTAJ TAKŻE:
Śląsk Wrocław wypożyczy Damiana Gąskę? Chętnych nie brakuje;nf

W jedenastce Lechii dużych niespodzianek nie było. Dobrze znany na Dolnym Śląsku trener Piotr Stokowiec (przez wiele lat prowadził KGHM Zagłębie Lubin-przyp. PJ) rzucił wszystkie najlepsze karty na stół. Nieco zaskakiwać mogła tylko obecność Sławomira Peszki na prawym skrzydle (kosztem Žarko Udovičicia) i brak nawet na ławce rezerwowych Artura Sobiecha.

Wyjściowa 1️⃣1️⃣ Lechii na mecz ze @SlaskWroclawPl! ⚽️Na trybunach przyjaźń [unicode_pictographs]%F0%9F%A4%9C[/unicode_pictographs][unicode_pictographs]%F0%9F%8F%BB[/unicode_pictographs][unicode_pictographs]%F0%9F%A4%9B[/unicode_pictographs][unicode_pictographs]%F0%9F%8F%BB[/unicode_pictographs], na boisku walka o trzy punkty! [unicode_pictographs]%F0%9F%94%A5[/unicode_pictographs] pic.twitter.com/DJwQV5oTIP— Lechia Gdańsk SA (@LechiaGdanskSA) August 24, 2019

Pierwsza połowa początkowo przebiegała pod dyktando Śląska. Wrocławianie mieli inicjatywę, ale brakowało im precyzji. Strzałów z dystansu próbowali Robert Pich i Mateusz Cholewiak, niezłą okazję wypracował sobie także Przemysław Płacheta, ale ich próby nie mogły zaskoczyć Dušana Kuciaka.

Mniej więcej od 20 min przewagę zaczęła mieć Lechia. W obronie gości proste błędy popełniali Łukasz Broź, Dino Štiglec i wracający do asekuracji Cholewiak, ale jak zwykle na posterunku był niezawodny Matúš Putnocký. Słowak popisał się m.in. kapitalną paradą po strzale Filipa Mladenovicia. Groźny strzał oddał także Patryk Lipski.

Paradoksalnie właśnie w okresie, w którym to gospodarze mieli przewagę, bramkę zdobył Śląsk. Po przejęciu piłki w środku pola przyjezdni wyprowadzili wzorowy szybki atak, zakończony podaniem Cholewiaka do Płachety i premierowym trafieniem byłego piłkarza Podbeskidzia Bielsko-Biała w barwach Śląska. Płacheta oddał mierzony strzał zza pola karnego i umieścił piłkę w siatce tuż przy lewym słupku bramki Kuciaka. Nie było to zbyt mocne uderzenie, ale Słowak był zasłonięty i nie zdołał w porę zareagować.

Płacheta do kadry[unicode_pictographs]%F0%9F%98%80[/unicode_pictographs]⚽️ pic.twitter.com/9bO4zd6mve— Czesław Michniewicz (@czesmich) August 24, 2019

- Najważniejsze, że wpadło. Bardzo się cieszę, że prowadzimy, ale przed nami jeszcze drugie 45 min. Wiemy po co tu przyjechaliśmy i robimy swoje - powiedział w przerwie Płacheta.

Po zmianie stron Lechia zaatakowała śmielej. Piłkarze Stokowca zaczęli stosować wyższy pressing i już w 54 min doporowadzili do wyrównania. Koszmarny błąd przy rozegraniu popełnił bezbłędny do tej pory Israel Puerto, Lukáš Haraslín zagrał do Sławomira Peszki, a ten ściął akcję do środka i potężnym strzałem nie dał szans Putnockiemu.

⚽️ #LGDŚLĄ 1:1Wszystkie gole dla @LechiaGdanskSA w tym sezonie zdobyli Polacy - kolejne trafienie dorzuca Sławomir Peszko! pic.twitter.com/iCTHQBFRfI— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) August 24, 2019

W drugiej połowie wrocławianie nie byli w stanie wypracować sobie 100 proc. okazji. Dalej próbowali uderzeń z dystansu, a Lechia zdecydowanie częściej zagrażała bramce gości. Strzału przewrotką próbował Flavio, a w doliczonym czasie gry w poprzeczkę trafił Rafał Wolski. Ostatecznie więcej bramek nie zobaczyliśmy i mecz zakończył się remisem.

Śląsk Wrocław przynajmniej do poniedziałku pozostanie liderem PKO Ekstraklasy. Wówczas swój mecz z Wisłą Płock rozegra Pogoń Szczecin i jeśli wygra, to zepchnie "Wojskowych" z pozycji lidera.