menu

Lechia Gdańsk przed meczem z Pogonią Szczecin musi znowu zmienić obronę. Defensywa nie lubi zmian

25 sierpnia 2018, 13:21 | Paweł Stankiewicz

Lechia Gdańsk zagra w Szczecinie z Pogonią w meczu piłkarskiej Lotto Ekstraklasy. Początek w sobotę o godzinie 18. Transmisja z tego spotkania w Canal+ Sport.


fot. Fot. Przemysław Świderski

Oglądaj mecze Ekstraklasy na żywo online w Player.pl >>>;nf

Trener Piotr Stokowiec musi znowu kombinować z linią obrony. Już wcześniej ze składu wypadli kontuzjowany Błażej Augustyn oraz Paweł Stolarski, który odszedł do Legii Warszawa. W Szczecinie nie zagra też Michał Nalepa, który mu pauzować za nadmiar żółtych kartek. Zastąpi go zapewne Adam Chrzanowski, bo Joao Nunes dopiero wrócił do treningów po kontuzji odniesionej w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław.

- Adam ma szansę pokazania się i nie widzę w tym wielkiego wydarzenia - mówi Stokowiec. - Grał w podstawowym składzie i kandyduje do młodzieżowej reprezentacji Polski. Na każdym treningu widzę jak zawodnicy pracują, a selekcja trwa cały czas. Nie sądzę, żebyśmy w grudniu kończyli rozgrywki w takim składzie osobowym. Nie da się utrzymać dyspozycji, formy i stanu zdrowotnego grając 13-14 piłkarzami. Przygotowujemy szeroką kadrę, bo przecież mogą być kontuzje czy kartki. Linia obrony nie lubi zmian, ale to część gry i trzeba się przystosować. Jeśli chodzi o Joao Nunesa, to jego nieobecność nie ma nic wspólnego ze sportową postawą. Od dwóch dni trenuje i być może pojedzie do Szczecina i będzie walczyć o miejsce w składzie. Kontuzja, której nabawił się w spotkaniu ze Śląskiem się odnowiła i tak to się ciągnie. Może na Pogoń nie być jeszcze gotowy, ale na Koronę już tak - zakończył trener biało-zielonych.

Sytuacja mogła być jeszcze trudniejsza, bo zagrożony dyskwalifikacją był Filip Mladenović. Chodzi o sytuację, w której Serb uderzył Daniela Smugę z Górnika Zabrze. Komisja Ligi w ogóle nie zajęła się tą sprawą podczas środowego posiedzenia, ale ponoć czeka na stanowisko komisji sędziowskiej i ma wrócić do tego zdarzenia w najbliższej przyszłości. W Szczecinie jednak Mladenović będzie mógł zagrać i to dobra wiadomość, bo w tym sezonie to niewątpliwie jeden z czołowych piłkarzy w gdańskim zespole.

- Sędzia widział tę sytuację i nie wiem czy komisja sędziowska to adekwatny organ do poprawiania boiskowej decyzji arbitra. Doszło do przewinienia, a sędzia to zauważył i zwrócił Filipowi uwagę. Zresztą są sędziowie VAR, a po zmianach przepisów mogą już w każdej chwili zwrócić uwagę sędziemu głównemu, że powinna być czerwona kartka. Nie wiem czy w tej komisji są ludzie kompetentni, aby podważać decyzje sędziowskie. Zdziwiłbym się gdyby to miało być ponownie analizowane. Było siedmiu sędziów na meczu i teraz komisja - może w składzie kolejnych siedmiu osób - ma weryfikować mecz, to jest to dziwna sytuacja - przyznał Stokowiec.

Szkoleniowiec biało-zielonych nie kryje się z tym na co zwraca szczególną uwagę. Jasno też mówi, jaki cel drużyna ma przed sobą w Szczecinie.

- Jedziemy po trzy punkty, a jak będzie, to pokaże boisko. To jednak nie czas, aby patrzeć w tabelę. Miejsce powinno być wynikiem naszej postawy na boisku, a nie chcę żeby cokolwiek nam się udawało tylko na wszystko mamy zapracować. Trzeba się skupić na relacjach w drużynie, a dwa podstawowe kryteria dla mnie to agresywność i jakość. Ostatnio dostawaliśmy dużo kartek, ale drużyna musi być agresywna. Jeśli to kryterium zostanie spełnione, to można przejść dalej, czyli do założeń taktycznych i kunsztu technicznego. Do tego wszystkiego potrzebne jest jednak dobre przygotowanie fizyczne i mentalne - powiedział Stokowiec.

Lechia w Szczecinie będzie chciała kontynuować dobrą passę. Jest w tym sezonie jedynym niepokonanym zespołem w Lotto Ekstraklasie i straciła tylko jednego gola. Szansę na debiut może otrzymać Konrad Michalak, tak jak w Zabrzu Artur Sobiech.

Przełom w Arce Gdynia, mecze Lechii Gdańsk dobrze się ogląda