menu

Lechia Gdańsk musi uciec rywalom. Dziś mecz ze Śląskiem we Wrocławiu

30 kwietnia 2018, 07:52 | Paweł Stankiewicz

Lechia Gdańsk będzie walczyć w poniedziałek o zrobienie kolejnego kroku w kierunku utrzymania w Lotto Ekstraklasie. Zmierzy się we Wrocławiu ze Śląskiem. Początek o godzinie 18, a transmisja w Eurosporcie 1.


fot. Fot. Karolina Misztal

fot. Fot. Karolina Misztal

fot. Fot. Karolina Misztal

fot. Fot. Karolina Misztal

fot. Fot. Karolina Misztal
1 / 5

Biało-zieloni mają serię trzech meczów pod rząd bez porażki, w których odnieśli dwa zwycięstwa i dołożyli jeden remis. Właśnie w ostatnim spotkaniu podzielili się punktami, ale wreszcie nie dali sobie strzelić gola. Czyste konto zachował Oliver Zelenika, który zastąpił pauzującego za kartki Dusana Kuciaka. Teraz Słowak może już grać i pytanie czy wróci do bramki czy trener postawi jednak na Chorwata.

- Możliwości są dwie - uśmiecha się Piotr Stokowiec, trener Lechii. - Nie będziemy tego zdradzać, a wszyscy dowiedzą się tego w poniedziałek, przed meczem. Mogę tylko powiedzieć, że ja decyzję już podjąłem.

To nie koniec znaków zapytania. We Wrocławiu za kartki musi pauzować Steven Vitoria, a do tego ostatni mecz z urazami zakończyli Joao Nunes i Jakub Wawrzyniak. To sprawia, że linia defensywa może być tym razem zupełnie inna.

- Dążymy do tego, żeby była powtarzalność w składzie, zwłaszcza w defensywie - mówi szkoleniowiec biało-zielonych. - To daje drużynie stabilizację. Steven nie zagra, ale mamy pomysł jak go zastąpić. Obrona przechodziła w ostatnich meczach zmiany, ale one były wymuszone. Nie robię z tego powodu wielkiego szumu, bo są inni zawodnicy, którzy czekają na swoją szansę. Mam nadzieję, że Joao Nunes i Wawrzyniak będą do mojej dyspozycji, ale są przy nich znaki zapytania. Będziemy reagować na sytuację i wystawię zawodników gotowych, którzy będą w stanie walczyć na boisku we Wrocławiu na sto procent.

Lechia ma wygrywać jako drużyna i wszyscy zawodnicy mają mieć swój duży wkład w sukces na boisku.

- Drużyna potrzebuje jedenastu liderów. We współczesnej piłce nie ma jednego lidera. Od wszystkich oczekujemy brania odpowiedzialności na siebie w defensywie i ofensywie - przyznaje Stokowiec.

Na trybunach Stadionu Wrocław można spodziewać się świetnej atmosfery , bowiem przyjaźń łączy kibiców obu klubów. Na boisku będzie jednak twarda walka o ligowe punkty. Śląsk może zapewnić sobie już ligowy byt, a biało-zieloni muszą punktować i uciekać rywalom.

- Motywacji zawodnikom na pewno nie brakuje, a wiele się może wydarzyć i nikogo nie spisuję na degradację. Sprawa jest poważna dla pięciu, sześciu drużyn. Zawodnicy mają ambicje sportowe i muszą w sobie znaleźć motywację. Piłkarzy mocno napędzają kibice, którzy są z nami, pomimo nie najlepszego sezonu - zakończył Stokowiec.

TOP Sportowy24: Angielskie WAGs zapłacą za mundial?