Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok. Fotel lidera na wyciągnięcie ręki
Biało-zieloni zaczną rundę wiosenną meczem u siebie z Jagiellonią Białystok w niedzielę o godzinie 18. „Jaga” wyprzedza Lechię lepszym bilansem bramkowym.
fot. Fot. Karolina Misztal
fot. Fot. Karolina Misztal
fot. Fot. Karolina Misztal
fot. Fot. Karolina Misztal
fot. Fot. Karolina Misztal
fot. Fot. Karolina Misztal
fot. Fot. Karolina Misztal
fot. Fot. Karolina Misztal
fot. Fot. Karolina Misztal
fot. Fot. Karolina Misztal
fot. Fot. Karolina Misztal
fot. Fot. Karolina Misztal
fot. Fot. Karolina Misztal
Kibice, ale i sami piłkarze z niecierpliwością czekali na początek piłkarskiej wiosny. Sparingi to nie to samo, więc każdy cieszy się na powrót do ligowej rywalizacji. I może tylko niepokoi w tym wszystkim pogoda: mróz i padający śnieg. To sprawia, że to początek wiosny tylko z nazwy, bo na stadionach drużynom zdecydowanie będzie towarzyszyć zimowa aura.
Na Stadionie Energa Gdańsk jest murawa hybrydowa, a to mieszanka trawy naturalnej i włókien syntetycznych. Do tego była naświetlana lampami, podgrzewana, więc w niedzielę nie powinno być żadnych problemów z rozegraniem meczu. Biało-zieloni radzili sobie także z przygotowaniami do inauguracji pomimo trudnych warunków pogodowych. Atutem jest dostępność boiska naturalnego i sztucznego.
Takiego komfortu nie ma w Białymstoku. Dlatego Jagiellonia w środę udała się do Uniejowa, gdzie mogła trenować na murawie podgrzewanej wodami termalnymi, a w sobotę drużyna ruszy już w podróż do Gdańska.
Podopieczni trenera Piotra Nowaka dobrze prezentowali się w meczach sparingowych. W okresie przygotowawczym rozegrali pięć gier kontrolnych i wszystkie wygrali. Oczywiście trudno przywiązywać wielką wagę do wyników sparingów, ale każda wygrana pozytywnie działa na zespół. Lechia to jeden z głównych faworytów, obok Legii Warszawa, do mistrzostwa Polski, a do tego gdańszczanie wyglądają jeszcze lepiej kadrowo niż jesienią. Z zespołu odeszli na wypożyczenia Damian Podleśny, Martin Kobylański, Milen Gamakow i Aleksandar Kovacević, którzy nie odgrywali kluczowych ról. Kovacević akurat nie był brany pod uwagę w większości spotkań, bo może grać tylko dwóch zawodników spoza Unii Europejskiej. Serbski pomocnik jednak też przyczynił się do wyniku Lechii jesienią, bo strzelił gola w bardzo ważnym meczu, właśnie z Jagiellonią w Białymstoku, i to na wagę trzech punktów.
Doszli Dusan Kuciak, Michał Mak, Ariel Borysiuk i Gino van Kessel. Wydaje się, że na ten mecz Kuciak i Borysiuk wskoczą do podstawowego składu, a van Kessel poczeka jeszcze na swoją szansę, bo dopiero kilka dni temu dołączył do gdańskiego zespołu.
„Jaga” ostatnio nabawiła się kompleksów biało-zielonych, bo przegrała trzy mecze z rzędu. Jesienią Lechia wygrała w Białymstoku 1:0 po wspomnianym golu Kovacevicia. W poprzednim sezonie w obu meczach padły wysokie wyniki, bo na wyjeździe biało-zieloni wygrali 3:0, a u siebie aż 5:1. W niedzielę stawka meczu będzie wysoka, bo zagra wicelider z liderem Lotto Ekstraklasy, ale Jagiellonia prowadzi tylko dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. To oznacza, że wygrana w tym meczu pozwoli piłkarzom Lechii objąć prowadzenie w ekstraklasowej tabeli.