Lechia Gdańsk - Arka Gdynia: Trójmiasto potrzebuje derbów
Lechia Gdańsk wygrała z Arką Gdynia derby Trójmiasta. Obie drużyny mają jednak co poprawiać, aby osiągnąć cele na ten sezon.
fot. Fot. Przemysław Świderski
Lechia była faworytem i wygrała z dołującą ostatnio Arką. Kibice wciąż jednak mają zastrzeżenia do gry biało-zielonych, którzy przecież marzą o mistrzostwie Polski. Arka ostatnio wysoko przegrywała, ale zmiana trenera poskutkowała na tyle, że żółto-niebiescy pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego z determinacją walczyli o każdą piłkę i każdy metr boiska.
- Arka dobrze zaczęła, ale potem przejęliśmy inicjatywę i mogliśmy wygrać wyżej niż jedną bramką. W derbach liczy się zwycięstwo, a w naszej lidze każdy może urwać punkty. Przekonała się choćby o tym Legia w spotkaniu z Koroną. Nie ma co wybrzydzać tylko cieszmy się z wygranej - mówił po meczu Ariel Borysiuk, pomocnik biało-zielonych.
Lechia na pewno może cieszyć się z pewnego w bramce Dusana Kuciaka, powrotu ważnego dla drużyny Sławomira Peszki i wysokiej formy Rafała Wolskiego. Dobrze, aby do nich dołączyli także inni z równą i wysoką formą. Kolejnego gola, jedenastego w tym sezonie, strzelił Marco Paixao, ale wciąż marnuje zbyt dużo sytuacji. Po meczu jednak tryskał radością.
- Dziękuję bardzo, do widzenia - powiedział po polsku z uśmiechem Marco. - Miłej podróży do Gdyni. Wygraliśmy 2:1, zdobyliśmy trzy punkty, byliśmy lepszym zespołem w obu meczach - dodał portugalski napastnik.
Lechia zajmuje trzecie miejsce i zagra w sobotę w Szczecinie z Pogonią. To będzie ostatnia kolejka rundy zasadniczej. Biało-zieloni teoretycznie mają szanse jeszcze na pierwsze miejsce, ale muszą wygrać z Pogonią i liczyć na porażki Jagiellonii Białystok w Gliwicach z Piastem i Legii Warszawa na wyjeździe z Cracovią. Sami muszą uważać, bo tylko punkt za nimi jest Lech Poznań.
Arka dzielnie walczyła w Gdańsku, ale nie zdobyła nawet punktu.
- W końcówce Lechia kradła minuty, bo Arka cisnęła. Byliśmy jednak za słabi, aby wywieźć chociaż punkt - ocenił trener Ojrzyński.
Arka zagrała w derbach ambitnie i tego można było się spodziewać. Miała też swoje sytuacje, ale brakowało jakości piłkarskiej. Nad tym na pewno trener Ojrzyński musi popracować z drużyną, bo przecież walka o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie będzie trudna i zacięta. Żółto-niebiescy muszą zacząć wygrywać już od najbliższego meczu u siebie z Wisłą Płock, bo jest szansa 12 miejsce i cztery mecze u siebie w grupie spadkowej. Gdynia potrzebuje ekstraklasy, a Trójmiasto derbów, co pokazały mecze w tym sezonie.
[b]TRZY WRZUTY. Krajobraz po derbach Trójmiasta/b]
dziennikbaltycki.pl