Lechia Gdańsk - Arka Gdynia. Cztery karne w derbach Trójmiasta. Prawidłowe? Jest ocena eksperta tych sytuacji oraz nieuznanego gola Conrado
Derby Trójmiasta. Lechia Gdańsk wygrała z Arką Gdynia 4:3. W tym meczu sędzia Szymon Marciniak podyktował cztery rzuty karne, po dwa dla Lechii i Arki. Do sytuacji odniósł się sędzia piłkarski.
fot.
Sytuacje z derbów Trójmiasta były mniej lub bardziej kontrowersyjne. Najwięcej emocji wzbudził rzut karny dla Lechii w ostatniej minucie spotkania i fakt, że Szymon Marciniak nie podszedł do monitora, aby jeszcze raz obejrzeć tę sytuację. Przypomnijmy, że sędzia główny nie może sam podjąć decyzji o obejrzeniu sytuacji na monitorze, a decyzję na boisku podejmuje zgodnie z własnym przekonaniem. Przywołać go do monitora może jedynie arbiter VAR, o ile uzna, że są wątpliwości, co do decyzji sędziego podjętej na boisku. Bartosz Frankowski nie zrobił tego ani razu, a więc uznał na podstawie powtórek, że Marciniak wszystkie kluczowe decyzje na boisku podjął zgodnie z przepisami gry. Czy tak było faktycznie? Poszczególne sytuacje przeanalizował ceniony ekspert Łukasz Rogowski, sędzia piłkarski, który prowadzi Twittera "zawód - sędzia". Rogowski oceny wszystkich kluczowych sytuacji w derbach Trójmiasta dokonał na stronie prawdafutbolu.pl.
CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA
Rzut karny dla Lechii po zagraniu piłki ręką przez Frederika Helstrupa po strzale Jarosława Kubickiego
Łukasz Rogowski, prawdafutbolu.pl: Uważam, że sytuacja ta jest prosta i nie powinna wzbudzać kontrowersji. Napastnik Lechii przyjął piłkę w polu karnym i oddał strzał. Futbolówka jednak nie znalazła drogi do bramki, gdyż została zablokowana przez Frederika Helstrupa z Arki. W jego zachowaniu zdecydowanie widzimy, że to zagranie było jak najbardziej celowe. Argumenty o bliskiej odległości, czy ewentualnym naturalnym ułożeniu rąk nie mają w tej sytuacji żadnej racji bytu. To po prostu musiał być rzut karny i żółta kartka za zablokowanie strzału oddanego w kierunku bramki.
Rzut karny dla Arki po faulu Karola Fili na Mateuszu Młyńskim
Łukasz Rogowski, prawdafutbolu.pl: Tutaj również nikt nie powinien mieć pretensji do Szymona Marciniaka. Praktycznie z każdej powtórki widać, co zrobił Karol Fila z Lechii. Krótko mówiąc, po prostu powalił on rywala. Nie był do końca zainteresowany piłką, lecz tym, aby rywal nie przeszedł dalej. Przypomina mi to starą, trenerską zasadę: piłka może przejść, ale zawodnik już nie. Rzut karny to prawidłowa decyzja. Pomyśleć można jeszcze o ewentualnej żółtej kartce za niesportowe zachowanie, jednak to już dość dyskusyjna kwestia.
CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki i żony piłkarzy Arki [GALERIA]
Rzut karny dla Arki za zagranie ręką Łukasza Zwolińskiego
Łukasz Rogowski, prawdafutbolu.pl: Piłka została zagrana z bardzo dalekiej odległości w pole karne Lechii. Obrońca gospodarzy prawdopodobnie źle obliczył tor lotu piłki i pechowo dla niego, futbolówka trafiła go prosto w rękę. Sytuacja jest bardzo łatwa do oceny dla sędziego; zdecydowanie daleka odległość jest wystarczającym argumentem do odgwizdania przewinienia i wskazania na wapno.
Nieuznany gol Conrado dla Lechii
Łukasz Rogowski, prawdafutbolu.pl: Trzy minuty później Conrado Buchanelli Holz z Lechii doprowadził do remisu, strzelając bramkę na 3:3. Na posterunku jednak byli sędziowie VAR w składzie Bartosz Frankowski i Radosław Siejka, którzy natychmiastowo zareagowali i zarekomendowali Szymonowi Marciniakowi obejrzenie sytuacji na monitorze. Ten po analizie odwołał gola i podyktował rzut wolny bezpośredni dla Arki, gdyż Lechista przyjmując piłkę, pomógł sobie ręką. Sytuacja może nie jest do końca zrozumiała dla wszystkich, gdyż atakujący najpierw dotknął piłkę klatką, a następnie ręką. Normalnie nie byłoby przewinienia, jednak w przepisach gry znajduje się zapis, mówiący o tym, że jeżeli po jakimkolwiek kontakcie piłki z ręką powstanie szansa na zdobycie bramki, to należy odgwizdać przewinienie. Tutaj odbicie piłki od ręki pomogło opanować piłkę i oddać natychmiastowy strzał na bramkę. Jest to bez wątpienia naruszenie przepisów gry.
Rzut karny dla Lechii za faul Frederika Helstrupa na Michale Nalepie
Łukasz Rogowski, prawdafutbolu.pl: Sytuacja ta jest chyba najbardziej kontrowersyjna z tego meczu, jednak nie do końca rozumiem dlaczego. Na powtórkach dokładnie widać, że Helstrup z Arki próbując wybić piłkę, trafił także w nogę Nalepy. Jeżeli gracz trafia w piłkę i jednocześnie w rywala, to jest to bezdyskusyjny faul. Wiem, że jest to trudne do zaakceptowania dla wielu z Was, jednak po prostu tak jest i koniec. Podsumowując uważam, że cały zespół sędziowski spisał się bardzo dobrze podczas derbów Trójmiasta. Wszystkie kluczowe sytuacje, których było aż 5 zostały prawidłowo rozstrzygnięte. W 4 sytuacjach na powtórkach widać bardzo dobre ustawienie Szymona Marciniaka, które pozwoliło mu bezproblemowo ocenić zdarzenia. Przy bramce Conrado widział jedynie plecy zawodnika, ale jak już wspomniałem, czujny był w tej sytuacji VAR.
Cztery rzuty karne, samobój, nieuznany gol i zwycięskie trafienie w 6. minucie doliczonego czasu