Lech "wyszarpał" zwycięstwo w meczu z Cracovią! Bramkarskie popisy w Poznaniu [ZDJĘCIA]
W meczu 26. kolejki Ekstraklasy Lech Poznań pokonał na własnym boisku Cracovię. "Pasy" prowadziły po golu Bartosza Kapustki, ale chwilę później wyrównał Darko Jevtić. W ostatnich minutach meczu "Kolejorz" zdobył zwycięską bramkę za sprawą Macieja Gajosa, który wykorzystał podanie Gergo Lovrencsicsa. Na uwagę zasługuje również postawa bramkarzy - Jasmina Buricia i Grzegorza Sandomierskiego - którzy kilkakrotnie w efektowny sposób ratowali swoje zespoły przed stratą goli.
Niedzielne popołudnie przyniosło kibicom prawdziwie ekstraklasowy majstersztyk. W meczu przyjaźni Lech Poznań podjął Cracovię. Jakby nie patrzeć, oba zespoły znajdują się w górnej części tabeli i grają całkiem efektownie. Spotkanie zapowiadało się więc jako mecz cieszący oko oraz okazja do spotkania się dwóch zaprzyjaźnionych grup kibicowskich. Piłkarze nie zamierzali jednak odpuszczać. Zarówno podopieczni Jacka Zielińskiego, jak i Jana Urbana bardzo potrzebowali punktów. Zwłaszcza, że koniec rundy zasadniczej zbliża się wielkimi krokami.
Nie trzeba więc było długo czekać na pierwsze bramkowe akcje. Już w drugiej minucie po podaniu Mateusza Cetnarskiego, piłkę w siatce Jasmina Buricia umieścił Bartosz Kapustka.
Jednak już w 8. minucie był remis. Do wyrównania doprowadził Darko Jevtić, którego strzał został odbity przez obrońcę gości i zmylił próbującego interweniować Grzegorza Sandomierskiego.
W drugiej połowie również nie brakowało okazji do zmiany rezultatu. Przed najlepszą sytuacją pierwszego stanął w 59. minucie Boubacar Diabang. Zawodnik "Pasów" dostał świetną centrę z prawej strony od Mateusza Cetnarskiego, jednak nie zdołał umieścić piłki w bramce Jasmina Buricia. Niedługo później groźniej zrobiło się pod bramką Sandomierskiego. Piotr Polczak w ostatniej chwili skutecznie zablokował strzał Dawida Kownackiego. Telebimy wciąż więc wskazywały rezultat 1:1.
Golkiper Cracovii radził sobie naprawdę dobrze. Aż do 88. minuty, kiedy to nie zdołał zatrzymać strzału Macieja Gajosa. Zdobyty gol rozbudził gospodarzy, którzy za wszelką cenę chcieli jeszcze dołożyć kolejne trafienie. Ambicji nie brakowało także Pasom. Podopieczni Jacka Zielińskiegoo do ostatnich chwil walczyli o remis. Ta sztuka jednak już im się nie udała i do Krakowa będą musieli wracać bez choćby punktu.