Lech wygrał z Pogonią Szczecin. "Kolejorz" dwa kroki od mistrzostwa
W ostatnim meczu 35. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań pokonał Pogoń Szczecin 1:0 dzięki bramce Karola Linettego. "Kolejorz" na dwie kolejki przed końcem sezonu wciąż jest liderem rozgrywek i ma punkt przewagi nad Legią.
Po zwycięstwie Legii Warszawa nad krakowską Wisłą stało się jasne, że Lech musi pokonać Pogoń, aby utrzymać się na pozycji lidera T-Mobile Ekstraklasy. Gospodarze rozpoczęli to spotkanie z animuszem. Już dwie minuty po pierwszym gwizdku arbitra do wybitej przez obrońców piłki dopadł Tamas Kadar, ale było to uderzenie bardzo niecelne. W 10. minucie Lech powinien już prowadzić. Fatalny błąd popełnił Sebastian Murawski, który stracił piłkę na rzecz Hamalainena. Fin wyłożył futbolówkę Sadajewowi, ale ten uderzył na tyle lekko, że piłkę zdołał wybić jeden z obrońców.
Siedem minut później Sadajew miał kolejną szansę na gola. Znów piłkę stracił Sebastian Murawski, a napastnik Lecha zszedł z prawej strony do środka, lecz oddał strzał obok bramki Kudły. Pogoń pierwszą groźna akcję stworzyła tak naprawdę na początku trzeciego kwadransa gry. Dobry strzał z dystansu oddał wówczas Ricardo Nunes, ale jego strzał dobrze odbił Gostomski. W 34. minucie znów zakotłowało się pod bramką gospodarzy. Najpierw strzał jednego z graczy Pogoni zablokował Kędziora, a przy dobitce fatalnie przestrzelił Rafał Murawski.
Końcówka pierwszej połowy należała jednak do Lecha. Najpierw bliski szczęścia był Szymon Pawłowski, który przegrał pojedynek z Kudłą. Gdy wydawało się, że na przerwę oba zespoły zejdą przy wyniku bezbramkowym, już w doliczonym czasie gry poznaniacy wyszli na prowadzenie. Tym razem Pawłowski wystąpił w roli asystenta, wykładając piłkę Linettemu, a ten pewnym strzałem pokonał Kudłę i po pierwszych 45 minutach Lech prowadził z Pogonią 1:0.
Drugą połowę także dużo lepiej rozpoczął Lech. Już dwie minuty po wznowieniu gry podopieczni Macieja Skorży mogli podwyższyć prowadzenie. Tomasz Kędziora zagrał świetną prostopadłą piłkę do Sadajewa, lecz ten przegrał pojedynek z Kudłą. Kolejną okazję na gola Sadajew miał w 60. minucie gry, kiedy zdecydował się na strzał z ostrego kąta. Czeczen wyraźnie nie miał dziś jednak swojego dnia i w tej sytuacji posłał piłkę obok bramki.
Trzy minuty później pod bramka Kudły znów zrobiło się gorąco. Tym razem Pawłowski obsłużył Hamalainena, Fin znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem Pogoni, ale uderzył zdecydowanie zbyt lekko i piłka trafiła w ręce Kudły. W 76. minucie na chwilę zadrżały serca kibiców Lecha. Do wyrównania mógł bowiem doprowadzić najskuteczniejszy piłkarz Pogoni, czyli Łukasz Zwoliński. Jego strzał w ekwilibrystyczny sposób obronił jednak Maciej Gostomski.
W końcówce meczu Lech spokojnie kontrolował już jego przebieg. Pięknego gola mógł zdobyć jeszcze Muhamed Keita, lecz golkiper Pogoni po raz kolejny spisał się znakomicie. Dla poznaniaków najważniejsze jest jednak, że wygrali cały mecz 1:0 i wykonali kolejny niezwykle ważny krok do mistrzostwa Polski. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek wciąż to podopieczni Macieja Skorży mają w swoich rękach wszystkie karty.