menu

Lech wraca na właściwe tory. Piast poległ w Poznaniu [ZDJĘCIA]

28 sierpnia 2016, 17:44 | msz, TK

Lech Poznań po golach Dariusza Formelli i Macieja Gajosa pokonał Piasta Gliwice 2:0. Goście ze Śląska mieli okazję na wywiezienie punktu, ale Bartosz Szeliga w doliczonym czasie gry zdobył gola ze spalonego. Chwilę później gospodarze przypieczętowali zwycięstwo.

Piłkarze Lecha pokonali Piasta 2:0
Piłkarze Lecha pokonali Piasta 2:0
fot. Waldemar Wylęgalski / Polska Press

Gliwiczanie wyszli na rozgrzewkę w koszulkach z napisem „Trzymaj się Maku”, dedykowanym Mateuszowi Makowi, który w Hiszpanii przeszedł operację kolana.

Oba zespoły nie grzeszą w tym sezonie skutecznością – przed niedzielnym meczem Piast miał trzy bramki, a Lecha – cztery.

Od pierwszych minut atakował Lech, a goście na początku grali niepewnie w obronie. Kolejorz przez kilka minut przeważał, ale z każdą chwilą Piast grał coraz śmielej.

Pierwszą groźną sytuację stworzył Lech – po kontrze i świetnym podaniu Marcina Robaka w polu karnym znalazł się Szymon Pawłowski, a Jakub Szmatuła z trudem sparował piłkę.

- Nieczysto trafiłem w piłkę – przyznał Pawłowski.

Bramkarz Piasta trzy minuty później bez problemu poradził sobie z uderzeniem Radosława Majewskiego. Goście odpowiedzieli niecelnym uderzeniem Michała Masłowskiego i główką Gerarda Badii, która również minęła cel.

Grający pod ostre słońce Szmatuła miał trochę kłopotów po piłkach posyłanych z rzutów wolnych. Natomiast Matus Putnocky poradził sobie ze strzałami Radosława Murawskiego i aktywnego Martina Bukaty.

W doliczonym czasie gry I połowy po wolnym minimalnie niecelnie strzelił Paulus Arajuuri. Część widzów już cieszyła się z bramki – przedwcześnie. Rzut wolny podyktowano za faul Aleksandara Sedlara na Pawłowskim. Serb zagrał na prawej obronie i często nie radził sobie z pomocnikiem Lecha.

Po zmianie stron Piast nadal grał odważnie i już w 48. minucie przed szansą stanął Maciej Jankowski. Naciskany przez Arajuuriego strzelił z woleja nad poprzeczką.

Po drugiej stronie boiska w 56. minucie groźnie strzelił Robak i Szmatuła jedną ręką świetnie obronił uderzenie w długi róg.

W 72. minucie Piast powinien prowadzić, ale Hebert przeniósł piłkę nad poprzeczką z kilku metrów po podaniu z wolnego Badii.

Niewykorzystana okazja szybko się zemściła. Darko Jevtić wyłożył piłkę Dariuszowi Formelli, a ten przymierzył zza pola karnego po ziemi tuż przy słupku.

Lech poszedł za ciosem i nie powalił gliwickiego rywala tylko dzięki bramkarzowi Piasta. Szmatuła fantastycznie obronił, gdy z woleja huknął Formella i zaraz potem z bliska Arajuuri (obie sytuacje w 76. minucie).

W doliczonym czasie Piast strzelił na 1:1 (trafił Bartosz Szeliga), jednak bramka nie została uznana. Po kontrze Lech podwyższył na 2:0 zs sprawą drugiego rezerwowego Macieja Gajosa.

Gliwiczanie pozostają w Ekstraklasie bez strzelonej bramki od 380 minut! Do tego doliczyć trzeba pucharowy mecz z dogrywką z Lechią Gdańsk, przegrany po karnych.


Polecamy