Lech utrzymał dystans do Legii. Bezradny Piast łatwo poległ w Gliwicach
Trzecie zwycięstwo z rzędu odnieśli piłkarze Lecha Poznań. Gracze ze stolicy Wielkopolski po bardzo dobrym, meczu pokonali 3:0 walczącego o miejsce w pucharach Piasta Gliwice. Poznaniacy wciąż nie tracą dystansu do prowadzącej w tabeli warszawskiej Legii i wszystko wskazuje na to, że bezpośredni mecz między tymi drużynami zadecyduje o mistrzostwie Polski.
Zobacz więcej zdjęć z meczu Piast - Lech!
Pierwsze minuty meczu wyraźnie należały do „Kolejorza”. Widać było, że podopieczni Mariusza Rumaka wyszli na boisko nastawieni na grę do przodu i szybkie zdobycie bramki. Chcieli powtórzyć scenariusz sprzed tygodnia, gdy pokonali Lechię Gdańsk 4:2, a pierwszy gol padł już w czwartej minucie spotkania. Bardzo aktywny był zwłaszcza Aleksandar Tonew, próbujący co rusz zaskoczyć Dariusza Trelę strzałami z dystansu, nieźle spisywał się również Gergo Lovrencsics.
Piast został zepchnięty do defensywy, ale gospodarze nie zamierzali oddać pola rywalowi. Próbowali kontratakować, podjęli twardą walkę w środku pola. Dzięki temu zrobiło nam się niezłe widowisko z dwoma drużynami, próbującymi konstruować własne akcje, a nie czekającymi tylko na błąd rywala. Dodajmy do tego, że obie drużyny mogły liczyć na wsparcie rzeszy fanów, których doping nie ucichnął nawet na chwilę. To mogło się podobać.
Najlepszą okazję na początku spotkania miał po kwadransie gry Tonew, po bardzo ładnej akcji zespołu gości. Marcin Kamiński zagrał długą piłkę prosto do Kaspera Hamalainena, ten oszukał obrońcę i wyłożył piłkę Bułgarowi, który mierzył w długi słupek i trafił w poprzeczkę bramki Piasta. Była to już trzecia próba 23-letniego skrzydłowego w tym spotkaniu, ale dwie pierwsze były zdecydowanie mniej udane.
Po tej sytuacji mecz się nieco uspokoił. Gracze Piasta skutecznie przerywali akcje Lecha, a sami również nie za bardzo potrafili zagrozić bramce Jasmina Buricia. Trzeba w tym miejscu podkreślić dobrą postawę w destrukcji Łukasza Trałki. Defensywny pomocnik poznańskiego zespołu bardzo dobrze czytał grę rywala, dzięki czemu jego interwencje były w większości czyste i skuteczne.
Pozornie niemrawa postawa poznaniaków w drugim kwadransie gry uśpiła czujność gospodarzy. I gdy ci kompletnie się nie spodziewali, Lech zadał cios i objął prowadzenie. W drugim spotkaniu z rzędu przepiękne trafienie zaliczył Lovrencsics. Tydzień temu strzałem z prawej strony z trzydziestu metrów nie dał szans Michałowi Buchalikowi z Lechii Gdańsk. Tym razem stojąc na wprost bramki znalazł sobie pozycję do oddania strzału z 20 metrów wprost w górny narożnik bramki. Trela mógł tylko wyciągnąć piłkę z siatki. Asystę zaliczył Hamalainen, a temu z kolei dogrywał Bartosz Ślusarski.
Strzelona bramka popsuła nieco widowisko. Lech atakował już z mniejszym animuszem, a Piast grał zbyt nerwowo, by cokolwiek z tego wyszło. Gospodarze kilkakrotnie próbowali uruchamiać podaniami Tomasa Docekala, ale były to zbyt mocne zagrania, padające łupem poznańskich obrońców. A dośrodkowania gliwiczan lądowały w rękach Buricia, jak chociażby wrzutka Pawła Oleksego z 38. minuty.
Drugą połowę Piast rozpoczął od niezłej akcji, która… okazała się gwoździem do trumny gliwiczan. Podanie Tomasza Podgórskiego do Docekala przeciął Hubert Wołąkiewicz, wybijając piłkę na rzut rożny. Dośrodkowanie ze stałego fragmentu z rzutu rożnego wybił Ślusarski, przebitkę z Artisem Lazdinsem wygrał Trałka i w ten sposób piłka trafiła pod nogi Tonewa. A ten przebiegł połowę boiska, nie dał się dogonić Oleksemu i w odpowiednim momencie huknął do bramki, podwyższając na 2:0. Gliwiczanie nie zdążyli otrząsnąć się po jednym gongu, gdy już zabrzmiał drugi – dwójkową akcję Hamalainena i Rafała Murawskiego zakończył ten drugi bardzo dobrym strzałem z ostrego kąta.
Trzybramkowe prowadzenie nie zadowoliło poznaniaków, którzy nadal dążyli do zdobywania kolejnych goli. W 61 minucie mierzony strzał Hamalainena w okienko przeleciał tuż nad bramką Treli, a chwilę wcześniej obok bramki płasko strzelał Ślusarski. Napastnik Lecha kolejną świetną okazję miał w 63. minucie, gdy otrzymał świetne prostopadłe podanie od Fina i przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem gości.
Warto podkreślić, że w przekroju całego meczu bardzo aktywny był Hamalainen. Podawał, strzelał, zaliczył asysty przy trafieniach Murawskiego i Lovrencsicsa. Sam miał przynajmniej kilka sytuacji, w których mógł pokonać Trelę – chociażby okazję opisywaną wyżej, ale i na przykład strzał z 72. minuty, gdy po dośrodkowaniu Kebby Ceesaya niewiele pomylił się, strzelając głową.
W końcówce ożywił się nieco Piast. Blisko zdobycia honorowego gola dla gospodarzy był w 79. minucie Lazdins, ale strzelał tuż obok bramki Buricia. Chwilę wcześniej w dogodnej sytuacji Prost w bramkarza Lecha strzelał Damian Zbozień.
Zwycięstwo w Gliwicach było już jedenastym spotkaniem wyjazdowym, w którym Lech zainkasował trzy punkty. W czterech wiosennych spotkaniach na boiskach rywala poznaniacy strzelili dziesięć goli, nie tracąc żadnego. Jeśli do świetnej postawy poza Poznaniem podopieczni Rumaka dołożą zwycięstwa na własnym stadionie, to tytuł mistrzowski dla „Kolejorza” staje się jeszcze realny.
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.