menu

Rumak: Poznaniacy nie zasługują na porażki u siebie

15 marca 2013, 17:59 | Wojciech Maćczak

- Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że będziemy drugiego czerwca na pierwszym miejscu, a będziemy przegrywać mecze u siebie – mówił na konferencji prasowej przed meczem z GKS Bełchatów trener Lecha Mariusz Rumak. Jego zespół w sobotnim meczu z outsiderem ligowej tabeli będzie chciał przełamać serię porażek na własnym boisku.

- Poznaniacy nie zasługują na to, by ich zespół przegrywał u siebie. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że będziemy drugiego czerwca na pierwszym miejscu, a będziemy przegrywać mecze u siebie. Nikt z tych ludzi, którzy kupują bilety, na to nie zasługuje. My gramy dla nich, nie dla siebie czy dla wyniku. Wynik jest pochodną, bo wszyscy chcą, byśmy wygrywali. Musimy walczyć o ich zaufanie, bo zawiedliśmy ich już pięć razy – mówił szkoleniowiec Lecha.

Okazja do odbudowania jest znakomita, do Poznania przyjeżdża bowiem teoretycznie najsłabsza drużyna ligi. Kibice nie przyjmą innego wyniku niż zwycięstwo, ale Rumak ostrożnie wypowiada się o klasy najbliższego rywala. – Tak naprawdę każdy przeciwnik ma swoją jakość. Często jest tak, że pozycja w tabeli nie odzwierciedla dyspozycji w danym dniu. Widzieliśmy na przykład zespół Bełchatowa, który zagrał bardzo dobre spotkanie na Łazienkowskiej. Dlatego raczej bym do tego wagi nie przywiązywał. Stres jest zawsze, niezależnie od tego, czy gramy z Legią, czy z Bełchatowem. Ważne, by byłby to stres budujący – komentował.

Lech na własnym boisku ma spore problemy w pierwszych minutach gry. Z ostatnich czterech spotkań przy Bułgarskiej aż w trzech poznaniacy tracili bramkę w pierwszym kwadransie gry. Zdaniem Rumaka problem leży w głowach zawodników. – My już z Polonią Warszawa chcieliśmy zagrać pierwsze minuty wysokim pressingiem, ale nie do końca nam to wyszło. Zespół jest do tego fizycznie przygotowany, natomiast potrzeba jeszcze mentalności i pewności w tym, co się robi. Ta cała otoczka, która jest wokół nas na pewno w tym nie pomaga, w związku z czym w różnych momentach będziemy próbowali zdominować ten mecz – stwierdził.

Trener Rumak sporo uwagi poświęca na momenty przejścia z ataku do obrony i z obrony do ataku. Jak jego zdaniem w tych fragmentach spisuje się zespół Lecha? – Były spotkania, w których robiliśmy to dobrze i takie, w których robiliśmy to zatrważająco źle, jak chociażby w spotkaniu z Legią. Dużo czasu temu poświęcamy, dla mnie momenty przejścia z ataku do obrony i z obrony do ataku są kluczowymi momentami w grze w piłkę nożną, bardziej niż stałe fragmenty gry. Nietrudno znaleźć analizy, które pokazują, że w meczach na najwyższym poziomie posiadanie piłki zmienia się 250 – 300 razy. Jeżeli przyjmiemy statystycznie, że połowa to są momenty, w których my odzyskujemy piłkę, to oznacza, że jakieś 100 razy zespół przeciwnika nie jest dobrze ustawiony w defensywie. Ale jednocześnie te drugie 100-150 to są momenty, w których przeciwnik może nas zaskoczyć. Dlatego pracujemy nad tym, by był wtedy dobrze ustawionym.

Bełchatów to teoretycznie najsłabszy zespół ligi. Może więc jest to dobra okazja, by poszukać innych wariantów gry, na przykład wystawić dwójkę napastników? Rumak twierdzi, że takie wyjście nie musi wcale pomóc w zdobyciu trzech punktów. – Koncepcja gry jest przygotowana. Nie uważam, by większa liczba ofensywnych zawodników na boisku wpłynęła pozytywnie na wynik spotkania. W największym stopniu analizowałem mecz Bełchatowa z Legią, która wyszła czwórką napastników, a za bardzo nie mogli się „dobrać” do obrony GKS-u. Tu nie chodzi o to, kto będzie grał, ale jak będziemy wykonywali swoje zadania – zakończył.

Lech Poznań

LECH POZNAŃ - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Twitter


Polecamy