Rafał Murawski mocno imprezował w Gdyni. Czy Rumak zauważy formę? (ZDJĘCIA, SONDA)
Po tym, jak 20 stycznia Lech przesunął do rezerw Rafała Murawskiego i Bartosza Ślusarskiego, wielu kibiców Kolejorza zastanawiało się, czy zawodnicy wrócą jeszcze do pierwszego zespołu. Na razie wiemy, że popularny "Muraś" jest w niezłej formie, jeśli chodzi o... picie.
Ondrej Duda dla Ekstraklasa.net: Legia przystankiem w drodze do Liverpoolu
Murawski i Ślusarski przed czasem opuścili zimowe zgrupowanie Lecha w Jarocinie, a następnie trener Mariusz Rumak nie zabrał ich na kolejny obóz, do Hiszpanii. Powodem wyrzucenia dwójki doświadczonych graczy miały być... imieniny Rumaka, które zbyt mocno świętowali "Muraś" i "Ślusarz". Obaj zostali zesłani na banicję do rezerw, w których zdążyli rozegrać sparing w ostatni czwartek. Lech II pokonał Wartę Międzychód 10:0 (2x Ślusarski, 1x Murawski).
W weekend w Gdyni, Murawski postanowił odreagować swoją sytuację. Nasz informator, który w nocy z soboty na niedzielę był w klubie "Bollywood", natknął się na na byłego reprezentanta Polski. - Przyszedłem do lokalu przed godz. 1 ze swoją ekipą, a 15 minut później zjawił się Murawski z kolegami. Był pijany - to wiem na pewno. Ręce cały czas trzymał w kieszeni - wspomina w rozmowie z nami Damian, który całą sytuację opisał na swoim blogu damianadampiotr.blogspot.com.
Oto fragment relacji i zdjęcia z nocnej imprezy:
Stojąc przy barze w pewnym momencie dojrzałem gościa, który udając trzeźwego, z rękoma w kieszeni przemierzał parkiet w kierunku „wodopoju”;domniemam, że zapewne nie chciał się spytać o godzinę. Nie minęły dwa kwadranse, a ja z telefonem z wbudowanym aparatem 2.0 (sic!) próbowałem raz po raz uchwycić najlepsze ujęcie – nie boję się ująć tego sformułowania – nawalonego – Rafała Murawskiego. Bądźmy szczerzy – każdy potrafi odróżnić pijaną osobę od trzeźwej. Nie ważne jakby się maskowała, kryła z tym to i tak wiadomo, że sok z gumijagód przed chwilą skonsumowany został w ilości większej, aniżeli 50ml.
Jednak to co najciekawsze miało dopiero nadejść. Kiedy po raz kolejny „bezczelnie” paradowałem z moim „iPhonem” stanąłem od RM na odległość równą długości ręki w momencie, kiedy zawodnik Lecha dyskutował z jednym z moich kolegów. Ten widząc, iż próbuję zrobić mu kolejne kompromitujące zdjęcie (akurat wówczas telefon trzymałem na wysokości kieszeni) wziął moją głowę i szepnął do nastawionego ucha, cytuję:
- Jeśli jeszcze raz wyjmiesz ten telefon to przysięgam, że Ci przyp...lę.
Pierwszy wiosenny mecz Lecha za nieco ponad 2 tygodnie. Czy sztab szkoleniowy z Rumakiem na czele dostrzeże wysoką formę Murawskiego?