Oceniamy lechitów po meczu z Polonią: zabrakło głównie skuteczności
Lech Poznań przegrał co prawda z Polonią Warszawa 0:1, ale nie rozegrał złego meczu. Zwłaszcza po przerwie poznaniacy mieli przewagę, byli aktywni, ale przy tym bardzo nieskuteczni. Zobacz, jak przełożyło się to na nasze oceny.
fot. Grzegorz Dembiński
Jasmin Burić – 6 – Nie miał nic do powiedzenia, gdy Łukasz Piątek przepięknym strzałem sprzed pola karnego dał Polonii prowadzenie. Bardzo dobrze spisał się po strzale Miłosza Przybeckiego ze środka boiska, poradził sobie również z kilkoma innymi próbami graczy Polonii, ale interweniował dość niepewnie.
Kebba Ceesay – 6 – O ile na lewej stronie boiska za akcje ofensywne odpowiadał głównie Tonew, o tyle po prawej była to domena Kebby. Przeprowadził mnóstwo rajdów swoim skrzydłem, próbował dośrodkowań w pole karne rywala, mógł nawet zaliczyć asystę, gdyby po jego wrzutce celniej uderzał Ślusarski.
Marcin Kamiński – 6 – Był pewnym punktem defensywy poznańskiego zespołu. To drugi mecz z rzędu, w którym ustrzegł się błędów i pewnie radził sobie w obronie. Najwyraźniej wraca do formy z poprzedniego sezonu, gdy również zastąpił w składzie kontuzjowanego Manuela Arboledę.
Hubert Wołąkiewicz – 6 – Podobnie, jak Kamiński, ustrzegł się poważniejszych błędów. Kilkakrotnie jego interwencje powstrzymywały kontrataki Polonii. Miał okazję, by pokonać Mariusza Pawełka strzałem z rzutu wolnego, ale minimalnie przestrzelił.
Luis Henriquez – 4 – Najwyraźniej Panamczyk nie obudził się jeszcze z zimowego snu. Zabrakło głównie tego, co jest znakiem firmowym lewego obrońcy Lecha i co starał się robić na przeciwległej flance Kebba Ceesay – czyli rajdy bokiem boiska i dośrodkowania w pole karne rywala. Liczymy jednak, że był to tylko wypadek przy pracy.
Rafał Murawski – 5 – Aktywny, uczestniczył w wielu akcjach poznańskiego zespołu. Tyle że za wiele z jego gry nie wynikało. Brakowało celnych podań do przodu, a prób strzału kapitana Lecha chyba lepiej nie komentować.
Łukasz Trałka – 6 – Podobnie, jak Murawski – aktywny, w przeciwieństwie do niego bardziej efektywny. Dziesięć minut przed końcem meczu miał wyśmienitą okazję do strzelenia bramki, ale minimalnie pomylił się po dośrodkowaniu Linettego.
Kasper Hamalainen – 6 – Wystawienie go na prawej stronie boiska nie było dobrym pomysłem. Fin dużo cenniejszy jest w środku, zresztą gdy zajął swoją nominalną pozycję w drugiej połowie, Lech zaczął znacząco zagrażać bramce rywala. Minus za stałe fragmenty, które w sobotę wybitnie mu nie wychodziły.
Aleksandar Tonew – 6 – Był chyba najbardziej aktywny spośród wszystkich ofensywnych graczy „Kolejorza”. Wielokrotnie próbował dośrodkowywać w pole karne rywala, szkoda tylko, że najczęściej adresatem jego wrzutek był… obrońca Polonii Wojciech Szymanek. Był bliski zdobycia bramki, gdy po jego uderzeniu piłka trafiła w poprzeczkę.
Szymon Drewniak – 4 – Słaby występ. Został ustawiony na pozycji ofensywnego pomocnika, ale swoich zadań nie spełnił. Nie był wystarczającym wsparciem dla wysuniętego Ślusarskiego i w przerwie został zmieniony.
Bartosz Ślusarski – 4 – To nie był ten zawodnik, który przed tygodniem rozegrał bardzo dobry mecz w Chorzowie. Przeciwko Polonii Ślusarski przez większość czasu snuł się po boisku, nie miał nawet zbyt wielu sytuacji bramkowych. Najlepszą stworzył mu w 55. minucie Kebba Ceesay, ale napastnik Lecha przestrzelił po dośrodkowaniu Gambijczyka.
Vojo Ubiparip – 5 – Dał niezłą zmianę. Po wejściu na boisko Serb wprowadził trochę aktywności w poczynania ofensywne poznaniaków. Niestety, nie przełożyło się to na zdobycie chociażby jednego gola.
Mateusz Możdżeń i Karol Linetty – grali zbyt krótko, by ich ocenić
LECH POZNAŃ - serwis specjalny Ekstraklasa.net