Mecz Lech - Lechia. Nikt nie będzie kalkulował
- Na wyjazdach idzie na świetnie, teraz musimy zrobić wszystko, by uszczęśliwić kibiców, którzy przychodzą na Bułgarską - mówił po zwycięstwie w Szczecinie, jeden z bohaterów tego meczu Marcin Kamiński. Lechici wiele razy deklarowali już, że "odczarują" własny stadion, gdzie w dziewięciu meczach zdobyli tylko 9 punktów, ale tym razem powodów, by im jeszcze raz zaufać jest wiele.
Łukasz Borowicz nowym rzecznikiem Lecha Poznań
Powodów do optymizmu jest sporo. Za Lechem przemawiają już statystyki. Choć lechici nie potrafili u siebie strzelić gola od trzech spotkań, to z Lechią u siebie w ekstraklasie nie przegrali od 47 lat! Taką serię nie wypada wręcz przerwać, tym bardziej, że przecież ostatnio bardzo solidnie prezentuje się poznańska defensywa.
W bardzo dobrej formie jest Jasmin Burić. Świadczy o tym nie tylko fenomenalne interwencja w Szczecinie po strzale głową Hernaniego. 26-letni Serb nie puścił gola w trzech kolejnych meczach z Górnikiem, Bełchatowem i Pogonią. Ostatnim, który go pokonał był Łukasz Piątek z Polonii Warszawa. "Jasiek" jest niepokonany od 354 minut.
Obrońcy wiosną nie tylko dobrze bronią, ale też strzelają gole. Marcin Kamiński zanotował już dwa trafienia, Hubert Wołąkiewicz wpisał się raz na listę strzelców. To niezły dorobek zważywszy na to, że Kolejorz w tej rundzie strzelił 7 goli.
Wreszcie odżyły nasze skrzydła. Gergo Lovencsics zagrał dwa dobre mecze i jak sam mówi nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Węgier wie, że ważą się jego losy w Lechu i jeśli nie chce wracać do swojej ojczyzny musi dobra grą przekonać do siebie trenera i kibiców. Do tej pory "Gery" sprawiał wrażenie przygaszonego, ale występy przeciwko Bełchatowowi oraz Pogoni, wyraźnie go podbudowały.
- Czuję się tak jak na początku sezonu.Wiem co trener ode mnie wymaga. Ostatnio przekonywał mnie bym grał odważniej. Mówił wejdź w pojedynek jeden na jednego, pokaż co potrafisz. Czuję, że moja forma cały czas rośnie i cieszę się z tego, bo przed nami jeszcze kilka wyzwań - powiedział Gergo.
Trzeba też zauważyć metamorfozę Aleksandra Tonewa. Uśmiechniętego Bułgara do tej pory rzadko widzieliśmy na boisku. Wszyscy doskonale pamiętają jeszcze jak kopał bidon i uciekał do szatni, kiedy trener Rumak zmieniał go w meczu z Polonią. W jakże innym nastroju opuszczał boisko w Szczecinie. A na deser udzielił jeszcze wywiadu po polsku klubowej telewizji Lecha. Nie wiadomo jakiej metody użył szkoleniowiec, by dotrzeć do Aleksa i wytłumaczyć mu, że futbol jest grą zespołową. Ale korzyści mają wszyscy. Na grę Bułgara wreszcie patrzy się z przyjemnością, choć paradoksalnie wszystko to są działania, aby w Poznaniu...nie zostać. Tonew chce bowiem przekonać skautów zachodnich klubów, by wykupili go już teraz z Lecha.
Pozytywną energią naładowany jest też Łukasz Teodorczyk. Choć nowy napastnik jest chwalony za zaangażowanie, a ostatnio też asystę widać, że sam nie do końca zadowolony jest ze swojej postawy. Brakuje mu przede wszystkim gola. - Napastnicy są rozliczani przede wszystkim z bramek, a ja nie mam się jeszcze czym pochwalić - mówił po meczu w Szczecinie. Dlatego w piątek można się spodziewać, że obrońcy Lechii będą mieli niezwykle ciężkie zadanie, by go zatrzymać. "Teo" wyjdzie ze skóry, by odczarować Bułgarską!
Lechia raczej w Poznaniu nie będzie się tylko bronić, bo remis jej nie satysfakcjonuje. Gdańszczanie mogą jeszcze powalczyć o puchary. Różnice punktowe między drużynami znajdującymi się za Legią i Lechem są niewielkie. Lechia ma więc o co walczyć, zresztą już przed poprzednim meczem Bogusław Kaczmarek zapowiadał, że nie będzie kalkulował tylko walczył o zwycięstwo. Znając "Bobo" można być pewnym, że dotrzyma słowa, bo w starciach z Lechem czuje się pewnie.
Półmaraton ma przegonić zimę i wspomóc walczących z chorobami. Już 7 tysięcy chętnych!