Lech szuka pewnego wykonawcy rzutów karnych
Dziś o godz. 16 piłkarze Lecha zmierzą się w sparingu z rosyjskim Amkarem Perm. Być może będzie znowu okazja do przećwiczenia karnych, z czym piłkarze Kolejorza mają problemy.
fot. Grzegorz Dembiński
Na zgrupowaniu w Belek Lech ma nie tylko dobrze przygotować się do sezonu, ale też przećwiczyć elementy, które szwankowały w rundzie jesiennej. Jedną z bolączek Kolejorza była skuteczność przy rzutach karnych. Na dodatek poznaniacy stracili najpewniejszego egzekutora jedenastek Huberta Wołąkiewicza. Kto go zastąpi?
Jesienią zastępcami Wołąkiewicza, który przez ostatnie lata rzuty karne mógł strzelać z zamkniętymi oczami, byli Marcin Kamiński oraz Kasper Hamalainen. Choć na treningach obaj wykonywali jedenastki bardzo pewnie, nie poradzili sobie z presją podczas zmagań o punkty. Kamiński nie wykorzystał jedenastki w końcówce meczu z Ruchem i poznaniacy musieli zadowolić się tylko remisem, natomiast Fin mógł podwyższyć prowadzenie Lecha w meczu z Lechią, ale trafił tylko w bramkarza. Próbował karne strzelać też Darko Jevtić. Szwajcar miał okazję wyprowadzić Lecha na prowadzenie w meczu pucharowym z Wisłą, ale przegrał pojedynek z bramkarzem "Białej Gwiazdy" Gerardem Bieszczadem.
Trener Skorża zapowiedział więc, że w Belek jego piłkarze będą doskonalić ten element na treningach. - To dobry pomysł, bo można wypracować potrzebny w takich sytuacjach automatyzm - mówi były piłkarz Kolejorza Jarosław Araszkiewicz.
Co musi cechować dobrego strzelca karnych? - Przede wszystkim spokój - mówi. W czasach, kiedy zdobywaliśmy mistrzostwo, perfekcyjnie karne wykonywał Jurek Kruszczyński. On się wręcz bawił z bramkarzami, był artystą i miał wielkie zaufanie do swoich umiejętności. Dlatego strzelanie karnych sprawiało mu wielką radość i takiego strzelca powinien sobie też wychować Lech - dodaje "Araś".
Na razie dobrego egzekutora karnych jeszcze nie wyłoniono. Po zakończeniu meczu z Anży Machaczkała rozegrano towarzyską serię jedenastek i Lech przegrał ją 2:4. Karnych nie wykorzystali Zaur Sadajew oraz Luis Henriquez. Do siatki trafili tylko David Holman oraz Paulus Arajuuri. Intencje Fina wyczuł jednak rosyjski bramkarz. Wygląda więc na to, że poszukiwania pewnego egzekutora jeszcze trochę potrwają, bo dobór strzelców był raczej przypadkowy.
Być może kolejną okazję do strzelania rzutów karnych lechici będą mieli już dzisiaj. O godzinie 16 rozegrają bowiem sparing z Amkarem Perm i jeśli mecz zakończy się remisem, mogą umówić się z Rosjanami na to, by sprawę wygranej rozstrzygnęły właśnie "jedenastki".
Kolejorz miał się dziś co prawda zmierzyć z BATE Borysów, ale Białorusini odwołali grę i w ich zastępstwie pojawi się 14. zespół rosyjskiej ekstraklasy. W drużynie Amkaru występują dwaj Polacy - Damian Zbozień i Janusz Gol. Do niedawna grał w niej także Jakub Wawrzyniak, ale teraz jest już zawodnikiem Lechii.
Lechici przystąpią do sparingu po kilku treningach taktycznych. Wczoraj ćwiczyli między innymi różne warianty wyprowadzania ataków. Ciekawe, czy uda im się zaskoczyć rywali.