menu

Kędziora dla Ekstraklasa.net: Z pewnością grałem przeciwko lepszym piłkarzom

24 lipca 2014, 23:07 | Bartosz Grzelak

- W Estonii mecz wyglądał podobnie, to my cały czas prowadziliśmy grę. Mieliśmy swoje sytuacje tylko brakowało nam wykończenia. Dzisiaj udało nam się zdobyć trzy gole i cóż, gramy w następnej rundzie - mówił po meczu rewanżowym z Nomme Kalju strzelec pierwszej bramki dla poznańskiego Lecha, Tomasz Kędziora.

Na pomeczowej konferencji trener Rumak mówił, że dzisiejszy mecz do złudzenia przypominał pierwsze starcie z Nomme. A jak wyglądało to z perspektywy zawodnika?
Myślę, że trener ma rację. W Estonii mecz wyglądał podobnie, to my cały czas prowadziliśmy grę. Mieliśmy swoje sytuacje tylko brakowało nam wykończenia. Dzisiaj udało nam się zdobyć trzy gole i cóż, gramy w następnej rundzie.

Nie było obaw przed meczem o wynik końcowy rywalizacji?
Przyznam szczerze, że ja nie odczuwałem jakiejś wielkiej presji. Byłem dziwnie spokojny o to, że uda nam się strzelić kilka bramek i spokojnie awansujemy.

Oprócz wyniku cieszyć mogą też stałe fragmenty gry. Patrząc na twoje dzisiejsze sytuacje oraz mając w pamięci rundę wiosenną poprzedniego sezonu można powiedzieć, że jeśli w Lechu Mateusz Możdżeń był królem rzutów wolnych, to Tomasz Kędziora jest królem rzutów rożnych.
Nie zapędzałbym się tak (śmiech). Ciężko po jednym meczu powiedzieć, czy będzie to wychodziło w przyszłości. Z pewnością chciałbym jednak strzelać takie bramki jak najczęściej.

W pierwszej połowie dominowaliście, a w drugiej byliście trochę cofnięci. Umówiliście się, że będziecie czekać na kontratak?
Nie było takiego założenia. Rywal trochę wyżej zaatakował, więc to raczej z gry wynikał fakt, iż się nieco bardziej cofnęliśmy. Cieszę się, że jeden z takich kontrataków nam wyszedł i Dawidowi Kowanckiemu udało się strzelić gola na 3:0.

Szkoda jednak, że ten trzeci gol rozwiewający wszelkie nadzieje Estończyków padł już w doliczonym czasie gry. Do tego czasu nie mogliście być bowiem pewni awansu. Każdy błąd mógł zaważyć o klęsce.
Oczywiście mogliśmy szybciej zdobyć tą bramkę, ale myślę, że graliśmy bardzo konsekwentnie. Cieszy fakt, że "Jasiu" (Jasmin Burić - red.) nie miał za bardzo co robić, bo nie przypominam sobie jakiegoś groźnego strzału na naszą bramkę. Jeszcze raz powtórzę, że cieszy nas ta trzecia bramka, która choć zdobyta na koniec to jednak wpadła.

Pozytywny jest również fakt, że drugi mecz z rzędu gracie na zero z tyłu.
Zgadzam się. W pierwszym meczu też graliśmy dobrze w obronie. Zaważył błąd indywidualny, ale ogólnie myślę, że nasza gra defensywna wygląda naprawdę dobrze.

A jak ocenisz zawodnika przeciwko któremu grałeś? Kilka razy musiałeś uciekać się do faulu by powstrzymać aktywnego Quintieriego.
Szczerze, to nie wiem czy były to faule. Moim zdaniem w niektórych sytuacjach sędzia mógł pozwolić na taką twardszą grę. Co do samego rywala to nie uważam, żeby wyróżniał się jakoś specjalnie. Z pewnością grałem przeciwko lepszym piłkarzom.

W następnej rundzie wolisz Szkotów czy Islandczyków?
W zasadzie jest mi to obojętne. Na kogo byśmy nie trafili chciałbym ten dwumecz wygrać. Osobiście bardziej lubię twardą, szkocką piłkę i myślę, że w starciu z tym rywalem dobrze bym się czuł.


Polecamy